Reklama

Kochalski udowadnia, że jest najlepszym bramkarzem sezonu

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

17 maja 2024, 20:01 • 2 min czytania 24 komentarzy

Mateusz Kochalski w wielkiej formie jest i basta, należy mu wręczyć tytuł najlepszego bramkarza sezonu, każde inne rozwiązanie powinno skutkować wysłaniem głosujących na badanie wzroku. Dziś – po raz kolejny w tym sezonie – zagrał koncert.

Kochalski udowadnia, że jest najlepszym bramkarzem sezonu

Aczkolwiek bądźmy precyzyjni: dziś od godziny 19, nie 18. Pierwsza połowa była bowiem absolutnym festiwalem nudziarstwa, nie działo się właściwie nic, nie został oddany żaden celny strzał. Zatęskniliśmy za czasami multiligi, bo jeśli piłkarze mieliby tak męczyć bułę od piątku do niedzieli, prawdopodobnie nikt by tego psychicznie nie wytrzymał.

Marciniak nie doliczył nawet sekundy do tego padliniarstwa, a w przerwie mieliśmy tyle samo emocji, mimo że piłkarze cały ten czas spędzili w szatni.

Emocje po przerwie

Natomiast druga połowa? Inna historia. Pogoń wzięła się do roboty, jakby trener przypomniał jej, że ta wciąż ma matematyczne szanse na puchary. Owszem, bardzo marne, nikczemne wręcz, ale jednak – nie takie rzeczy futbol widział. Szczególnie w Ekstraklasie, więc warto powalczyć, natomiast właśnie… Tu przechodzimy do wspomnianego Kochalskiego.

Wydawało się, że interwencje meczu znamy, kiedy bramkarz Stali wyjął dwie setki na przestrzeni jednej chwili. Najpierw poradził sobie, kiedy sam na sam wyszedł Przyborek, a potem jeszcze wstał i odbił dobitkę Wahlqvista. Świetne parady, nawet jeśli piłkarze Pogoni nieco pomagali, nie celując specjalnie inteligentnie, niemniej to wcale nie był szczyt show Kochalskiego, bo w 79. minucie zrobił coś jeszcze większego.

Reklama

Zech dostał piłkę na dziesiątym metrze, uderzył naprawdę nieźle, mocno, dał tam, skąd przyszło podanie, bramkarz musiał zrobić zwrot na nogach, wystawić rękę, wszystko w ułamek sekundy – no, trudno sprawa. A Kochalski to zrobił, odbił uderzenie i nie dał sobie wydrzeć dziewiątego czystego konta.

Słowa uznania, bo to naprawdę była najwyższa szkoła jazdy. Ale Kochalski w tym sezonie jeździ jak stary i nikt nie ma prawa go wyprzedzić na finiszu walki o tytuł bramkarza sezony. Miał niezłych rywali, ale on jest więcej niż „niezły”, „dobry” i „bardzo dobry”.

Kochalski – bramkarz sezonu!

Stal powinna mu podziękować. Za cały sezon i za dzisiejszy mecz – jej plan był prosty, po prostu nie przegrać i przy okazji się specjalnie nie zmęczyć. Jedno i drugie się udało, bramkarz bronił jak z nut, Stal w ataku specjalnie nie zaistniała i skończyło się na 0:0.

Pogoń teraz potrzebuje cudu, żeby skończyć sezon na trzecim miejscu, ale dajcie spokój – nawet Ekstraklasa ma swoje ograniczenia w tym temacie.

Portowcy na Europę po prostu nie zasługują i tyle, cześć.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

24 komentarzy

Loading...