Reklama

Czy to już czas, by posadzić Zielińskiego na ławkę?

redakcja

Autor:redakcja

12 października 2019, 17:36 • 5 min czytania 0 komentarzy

Trenerzy lubią na wejściu do nowej drużyny zapowiedzieć w mediach, że u nich nie będzie świętych krów. Taka deklaracja nie padła z ust Jerzego Brzęczka i… całe szczęście, bo głupio byłoby dziś do niej wracać. Mamy poczucie, że Piotr Zieliński może przespacerować się przez cały mecz, podawać celnie tylko do bramkarza, zatańczyć sobie break dance w środkowym kole, ale wystarczy, że dwa razy przyjmie piłkę kierunkowo pod nogą, a i tak dostanie szansę w kolejnym meczu. Może zagrać największą padakę, a Jerzy Brzęczek i tak będzie na niego chuchał i dmuchał.

Czy to już czas, by posadzić Zielińskiego na ławkę?

No więc chcemy zapytać: a może to czas, by chociaż spróbować coś zmienić? Może to już jest ten moment, by… posadzić Zielińskiego na ławkę?

Ktoś powie: – Ale przecież on jest zdolny.
Ktoś doda: – Z takiego talentu nie możemy rezygnować, ten zespół nie ma zbyt wielu piłkarzy tego formatu.
Inny stwierdzi: – Nikt w kadrze nie ma takiej techniki.

I wszystkie te argumenty będą prawdziwe, z każdym zgodzimy się bez większej polemiki. Nie chcemy raz jeszcze odgrzewać tej toczącej się od miesięcy (lat?) dyskusji, czy Zieliński nadaje się do reprezentacji, czy powinien występować akurat na tej pozycji (a może stać pięć metrów w lewo), czy jest mocny psychicznie, czy słaby. Ustalmy trzy fakty:

a) tak, oczywiście, że się nadaje do pierwszego składu reprezentacji.
b) nie, Jerzy Brzęczek nie potrafi wykrzesać jego potencjału.
c) tak, Adam Nawałka znacznie lepiej zarządzał Zielińskim.

Reklama

Niestety – u Brzęczka Zieliński jest najczęściej hamulcowym. Rozczarował nas zwłaszcza w meczu z Łotwą, no bo… kiedy udowodnić klasę, jak nie przeciwko Ossowi czy Rakelsowi? Zieliński zamiast zabawiać się z rywalami, wikłał się w jakieś niepotrzebne (nieudane) dryblingi, podawał niecelnie, oddał absurdalny strzał naruszający przestrzeń lotniczą i odpuszczał defensywę po stracie piłki. Niczego nie wykreował. Najmocniej przepraszamy, ale jeśli forowany i zawodzący od miesięcy piłkarz nie jest w stanie być kozakiem w takim meczu, to… może warto się nad nim zastanowić? Może powinien zrozumieć, że w kadrze nie gra się za ładne oczy i kilka mocnych wpisów w CV? 

Przeanalizujmy eliminacyjne występy “Zielka” mecz po meczu z wykorzystaniem naszych not.

– Austria w Wiedniu – nota 6. Ustawiony na skrzydle, grał odważnie. Nota raczej na zasadzie “na bezrybiu i rak ryba”, bo nic szczególnego nie wykreował. Mogło podobać się to, że wygrywa pojedynki, dobrze rozumie się z Lewandowskim.
– Łotwa w Warszawie – nota 3. Podania do nikogo, przyjęcie piłki w aut, kiksy. Fatalna pierwsza połowa, choć w drugiej wyglądał już znacznie lepiej.
– Macedonia Północna w Skopje – nota 2. Niewidoczny anonim.
– Izrael w Warszawie – nota 7, asysta. W tym meczu w naszej kadrze funkcjonowało wszystko, no więc siłą rzeczy także i Zieliński. Wreszcie miał swobodę, fantazję, polot. W tym meczu zaliczył jedyną asystę za kadencji Brzęczka.
– Słowenia w Lublanie – nota 3. Miewał udane dryblingi, ale nie wiedział, co z tym zrobić później.
– Austria w Warszawie – nota 3. Klasyczny mecz. Jakieś przebłyski, ale co z tego?
– Łotwa w Rydze – nota 4. Niechlujstwo, niedokładność, apatyczność. Znów klasyka gatunku.

Siedem meczów, jeden naprawdę dobry, jeden niezły, reszta bez żadnego błysku. Wniosek – piłkarz regularnie zawodzi i od dzwona pokaże, na co go stać. Głównie wtedy, gdy cała reprezentacja dobrze funkcjonuje.

To teraz jeszcze szybki bilans not za Adama Nawałki podczas eliminacji do mundialu.

– Kazachstan (wyjazd) – nota 3.
– Dania (dom) – nota 6.
– Armenia (dom) – nota 4.
– Rumunia (wyjazd) – nota 7.
– Czarnogóra (wyjazd) – nota 5, asysta.
– Rumunia (dom) – nota 8, dwie asysty.
– Dania (wyjazd) – nota 1.
– Kazachstan (dom) – nota 4, asysta.
– Armenia (wyjazd) – nota 7, asysta.
– Czarnogóra (dom) – nota 7, asysta.

Reklama

Oczywiście traktujemy noty bardziej jako punkt wyjścia do dyskusji, ale nie da się zaprzeczyć, że tendencja jest zauważalna (na zdecydowaną korzyść okresu za Nawałki). Jasne, Zieliński wciąż nie był wtedy równy jak dwa skoki Adama Małysza, ale jednak znacznie lepszy. Po pierwsze – miał liczby. Po drugie – dobrze grał z poważnymi rywalami.

Po trzecie – Nawałka nie od razu zobaczył w nim piłkarza, na którym warto opierać grę reprezentacji. Odziedziczył go w spadku po Fornaliku, ale początkowo nawet nie zapraszał go na zgrupowania, dając mu pograć w reprezentacji młodzieżowej. Pierwszy raz na kadrze pojawił się dopiero po roku kadencji AN. Zanim rozegrał pierwszy mecz eliminacyjny (zmiana z Gibraltarem), trzykrotnie oglądał spotkanie z ławki, grywając tylko w sparingach. Pierwszą poważną szansę w meczu o punkty dostał tak naprawdę już na Euro 2016, z Ukrainą. Zagrał beznadziejną połówkę, więc Nawałka nie wahał się zmienić go w przerwie. Twardy chów, który przyniósł wymierne skutki – po dwóch latach Zieliński otrzymał zaufanie i stał się czołową postacią w eliminacjach do rosyjskiego mundialu. I nie dał powodów, by z niego rezygnować.

Dziś, niestety, te powody daje. Dziś, niestety, miejsce w składzie należy mu się z urzędu i to w każdym wariancie taktycznym, bo jeśli kadra gra dwójką napastników, zawsze można przesunąć go na bok. Dziś, niestety, Brzęczek zapędza się w kozi róg.

Ustalmy jasno – nie twierdzimy, że Zieliński jest największym problemem tej reprezentacji. Nie twierdzimy, że jest najgorszym piłkarzem w tej jedenastce. Nade wszystko zaś – nie, nie dajemy sobie uciąć głowy, że na ławce pozostaje ktoś, kto da drużynie więcej jakości i korzyści. Ale sęk w tym, że my nawet nie mieliśmy okazji się o tym przekonać.

Dlatego pytamy: panie trenerze, a może dać odpocząć Piotrowi Zielińskiemu? Może nagle okaże się, że kadra funkcjonuje także i bez niego? Może nawet będzie funkcjonowała lepiej? Może sam Piotrek musi dobitniej zrozumieć, że miejsce w składzie należy wywalczyć także boiskiem, a nie tylko dobrą grą w Napoli? Po co tak na niego chuchać i dmuchać? Ile jeszcze będziemy traktować Zielińskiego jak piłkarza specjalnej troski? Zwłaszcza, że przecież Krychowiak sam przyznaje w wywiadach, że na ósemce czuje się lepiej. Zwłaszcza, że mamy przecież w miarę przećwiczone 4-4-2.

A wy, co sądzicie? Terapia szokowa i odstawienie od składu już z Macedonią Północną? Czy cierpliwie czekamy, aż w końcu po przebudzeniu coś Zielińskiemu się przestawi?

Zieliński na ławce z Macedonią Północną?

Tak
Nie
Online Quiz Maker
Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...