Reklama

Lewy w pogoni za kolejnymi rekordami. Teraz czas prześcignąć Zlatana

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

10 października 2019, 23:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

109 meczów i 60 trafień w narodowych barwach – trzeba przyznać, że niesamowicie wygląda ten bilans Roberta Lewandowskiego. Kosmos. Ostatnio polska maszynka do zdobywania bramek lekko się zacięła, przynajmniej jeżeli chodzi o występy w kadrze, bo w klubowych barwach Polak niemiłosiernie gnębi przeciwników. Jednak dziś „Lewy” nie pozostawił już najmniejszych złudzeń obrońcom reprezentacji Łotwy. I po prostu wygrał biało-czerwonym mecz, notując kolejnego hat-tricka z orłem na piersi. Jeżeli spojrzymy na całą historię rozgrywek międzypaństwowych, niewielu znajdzie się strzelców lepszych od Polaka.

Lewy w pogoni za kolejnymi rekordami. Teraz czas prześcignąć Zlatana

Samo członkostwo w tym swoistym „Klubie 60” to już jest imponujący wyczyn. Lewandowski to dwudziesty siódmy piłkarz w historii, któremu udało się osiągnąć ten pułap. Dzisiejszy popis skuteczności pozwolił Robertowi prześcignąć takich super-snajperów jak legendarni Cha Bum-kun czy Imre Schlosser, a także zyskać przewagę nad wciąż aktywnymi zawodnikami: Edinem Dżeko (58 goli), Luisem Suarezem (58) i Davidem Villą (59). Ten ostatni rzecz jasna już swojego dorobku nie poprawi, ponieważ kadra to dla niego rozdział zamknięty. Jeżeli chodzi o nadal grających zawodników, którzy na ten moment znajdują się nad „Lewym” – naprawdę nie ma ich wielu. Tuż nad Polakiem plasuje się Neymar (61 goli), trochę wyżej jest Leo Messi (68). Dalej 35-letni Sunil Chhetri, reprezentant Indii (72 trafienia). No i rzecz jasna nieokiełznany Cristiano Ronaldo, który ma wyraźną chrapkę na poprawienie rekordu świata, jeżeli chodzi o liczbę bramek w rozgrywkach międzynarodowych. W tej chwili ma na koncie 93 gole, a liderujący klasyfikacji Ali Daei z Iranu zanotował 109 bramek.

Aż tak wysoko „Lewy” pewnie nie dotrze. Jednak jak najbardziej ma w tej chwili szansę, by zapisać się w historii jako jeden z pięciu najskuteczniejszych europejskich napastników w dziejach. Wrota do światowego TOP10 też stoją przed nim otworem.

Screenshot_2019-10-10 List of men's footballers with 50 or more international goals - Wikipedia(1)

Reklama

Cristiano i jego pędzący z zawrotną prędkością licznik są zapewne poza zasięgiem. Kolejny na liście reprezentantów federacji UEFA jest zatem kultowy węgierski napastnik Ferenc Puskas, który w narodowych barwach wpakował piłkę do siatki aż 84 razy. Potężny dorobek. Trzecie miejsce w rankingu należy do jego rodaka – Sandor Kocsis to autor 75 bramek w zaledwie 68 spotkaniach. I już ten wynik wydaje się absolutnie w zasięgu Lewandowskiego, o ile Polak oczywiście nie zakończy kariery reprezentacyjnej po Euro 2020. Czwartą lokatę na liście najskuteczniejszych Europejczyków zajmuje obecnie Miroslav Klose (71 goli), dalej jest Gerd Mueller (68), Robbie Keane (68) i Zlatan Ibrahimović (62). Lewandowski ze swoimi sześćdziesięcioma trafieniami jest na ten moment ósmy wśród reprezentantów europejskiej federacji.

Umówmy się – „Ibra” jest do łyknięcia jeszcze w tych eliminacjach, a może i w najbliższym spotkaniu.

Screenshot_2019-10-10 List of men's footballers with 50 or more international goals - Wikipedia

Trzeba te osiągnięcia Lewandowskiego doceniać, ostatecznie reprezentacja Polski – o czym, jako obserwatorzy jej poczynań, boleśnie się ostatnio przekonujemy – nie należy przecież do topowych ekip na świecie. Zresztą – przecież Polak bryluje nie tylko w omawianym zestawieniu – ma też realne szanse na zostanie jednym z trzech najlepszych strzelców w dziejach Champions League, bije kolejne rekordy w Bundeslidze, spychając w rozmaitych klasyfikacjach wszech czasów kolejne ikony niemieckiego futbolu. Generalnie – kiedy za 50 lat ktoś spojrzy sobie do piłkarskich kronik, to nazwisko „Lewandowski” pojawi się tu, tam i jeszcze tam. Wszędzie będzie „Lewego” pełno. Ten gość naprawdę jest gigantem futbolu w skali światowej.

Trochę szkoda by zatem było, gdyby najbardziej spektakularnym akcentem kariery Roberta w reprezentacji został summa summarum zaledwie ćwierćfinał mistrzostw Europy. Ale – patrząc na paździerzowy występ Polaków przeciwko Łotwie – na większe sukcesy się w najbliższym czasie nie zanosi. A Robert ma już 31 lat.

fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Anglia

Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Bartosz Lodko
0
Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...