Reklama

Prasa. „Liverpool liczy na cud”

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

07 maja 2019, 08:08 • 6 min czytania 0 komentarzy

– Niemiec potwierdził, że w rewanżu zabraknie dwóch z trzech najskuteczniejszych piłkarzy Liverpoolu. Mohamed Salah wypracował dla zespołu 39 bramek w tym sezonie (26 goli, 13 asyst), z kolei Roberto Firmino 24 (16 goli, 8 asyst) – obu jednak wyeliminowały kontuzje. Mimo tego kibice z Anfield liczą na cud – czytamy w „Przeglądzie Sportowym”. Zapraszamy na przegląd prasy.

Prasa. „Liverpool liczy na cud”

Bez Salaha i Firmino Liverpool spróbuje odrobić straty z Barceloną.

Co zmieniłby pan w pierwszym meczu na Camp Nou? – usłyszał na przedmeczowej konferencji prasowej trener The Reds Jürgen Klopp. Odpowiedział z dystansem, w swoim stylu, wywołując śmiech na sali: – Wynik. Tylko to musimy zmienić. Zgadza się, że graliśmy bardzo dobrze w tamtym meczu, ale nie strzeliliśmy gola. Teraz musimy zdobyć cztery bramki, a do tego zagramy bez dwóch kluczowych napastników. Niemiec potwierdził, że w rewanżu zabraknie dwóch z trzech najskuteczniejszych piłkarzy Liverpoolu. Mohamed Salah wypracował dla zespołu 39 bramek w tym sezonie (26 goli, 13 asyst), z kolei Roberto Firmino 24 (16 goli, 8 asyst) – obu jednak wyeliminowały kontuzje. Mimo tego kibice z Anfield liczą na cud.

Luis Suarez i Philippe Coutinho wracają na Anfield pierwszy raz od czasu transferów do Barcy.

Luis Suarez i Philippe Coutinho dali kibicom Liverpoolu wiele powodów do radości, jednak z czasem angielski klub stał się dla nich zbyt mały. Zapragnęli wykonać krok do przodu i obaj zrobili go w tym samym kierunku, trafi ając do Barcelony. Dziś Urugwajczyk i Brazylijczyk, już w roli gwiazd ze światowego topu, wrócą na Anfield Road, by przypieczętować awans Dumy Katalonii do finału Ligi Mistrzów, ale sposób, w jaki przywitają ich fani, pozostaje wielką niewiadomą.

Reklama

4

Nie można było tak zagrać w finale Pucharu Polski? – wzdychali kibice Jagiellonii.

Po czwartkowej przegranej w finale Pucharu Polski Jagiellonia szybko musiała lizać rany. To niełatwa sprawa nie tylko dla piłkarzy czy sztabu, a przede wszystkim dla kibiców. No ale skoro jedna furtka, którą można przecisnąć się do europejskich pucharów, została zatrzaśnięta przez Lechię Gdańsk, Jaga musiała błyskawicznie pozbierać się i pilnować, by Pogoń nie przymknęła drugich drzwiczek.

6

To będzie bój trenerów, którzy mają coś do udowodnienia. Waldemar Fornalik niespodziewanie doskoczył do Aleksandara Vukovicia i Piotra Stokowca.

Reklama

Dół zamiast trampoliny Fornalik ma największy bagaż doświadczeń. To jego duży plus, bo choć zarzuca mu się, że jest wiecznie smutny, właśnie ten bardzo charakterystyczny spokój z pewnością udziela się drużynie w sytuacji, gdy mógłby ją zżerać stres. Tak było przed rokiem, gdy do ostatniego meczu trwała walka o utrzymanie i tak jak jest teraz, gdy ważą się losy mistrzostwa Polski. Zarazem Fornalik jest szkoleniowcem po przejściach – można wręcz uznać, że często posępna mina to naturalne następstwo przeżyć z ławki trenerskiej. Co z tego, że praktycznie od początku kariery uchodził za perspektywicznego szkoleniowca, skoro szczęście mu nie sprzyjało. Trafiał do klubów z finansowymi problemami albo chaotycznie zarządzanymi.

7

Jesteśmy dopiero na początku drogi – mówi prezes Wisły Kraków.

Jak ocenia pan obecną sytuację klubu?

Ciągle jest trudna. Problemy Wisły nie zaczęły się rok temu, to był proces, który trwał bardzo długo, dlatego potrzebujemy czasu, by to wszystko uporządkować. Zajmie nam to co najmniej dwa sezony. W tym momencie klub się bilansuje. Od początku roku udało nam się zniwelować dług o kilka milionów, ale jesteśmy dopiero na początku drogi. Na razie możemy funkcjonować tak, jak funkcjonujemy. Mamy trochę czasu, by znaleźć inwestora.

Prowadzicie obecnie jakieś rozmowy?

Nie. Pojawiały się różne opcje, ale później inwestorzy znikali z horyzontu. W tym momencie rządy Jażdżyńskiego, Królewskiego i Błaszczykowskiego są dla Wisły najbezpieczniejszym wariantem. Panowie cały czas robią dla klubu bardzo dużo, poza tym mają wiele kontaktów zarówno w środowisku lokalnym, jak i za granicą. Obraliśmy pewną ścieżkę. Na razie jedziemy po szutrowej drodze, ale liczymy, że wkrótce dołączy ktoś, kto wyleje trzy pasy asfaltu i zrobi się autostrada.

Zagłębie Sosnowiec spadło z ekstraklasy, ale Serb może w niej zostać jako piłkarz Lechii.

W lidze Udovičić wystąpił 31 razy i ma imponujący bilans – osiem bramek i dziesięć asyst. Jednak w ostatnim meczu ze Śląskiem, który przesądził o spadku, nie zagrał. Jak ustaliliśmy – chodzi właśnie o to, że miał rozpocząć negocjacje z Lechią, co nie spodobało się działaczom w Sosnowcu.

4

Sosnowiczanie spadli z ekstraklasy i w klubie dojdzie do dużych zmian kadrowych.

– Zmarnowaliśmy zbyt dużo sytuacji podbramkowych, zaś w fazie finałowej graliśmy słabo, nie potrafiliśmy poradzić sobie z presją, jaka na nas ciążyła – tłumaczy piłkarz, który zdobył w tym sezonie jedenaście bramek. Jego wypożyczenie z Legii wygasa pod koniec czerwca. – Mam ważny kontrakt i wracam do Warszawy. Nie wiadomo, gdzie będę występował w przyszłym sezonie, ale gra w pierwszej lidze mnie nie interesuje – mówi.

6

Po siedmiu latach przerwy ŁKS wraca do ekstraklasy. Rycerze Wiosny w pełni na ten powrót zasłużyli.

W trakcie zimowego zgrupowania w Turcji po jednym z treningów grupka piłkarzy zebrała się w jednym z pokojów, który był swego rodzaju rozrywkowym centrum. Tam można było pograć na konsoli, w karty lub po prostu pogadać i pożartować. Raz pojawiło się też piwo. Śladowe ilości, kilka butelek na kilkunastu zawodników. O żadnej imprezie nie było mowy. Problem w tym, że sztab szkoleniowy nie wydał zgody na takie rozrywki. W trakcie posiadówki do środka wszedł jeden z trenerów i zobaczył stojące butelki. Chwilę później o sytuacji dowiedział się Kazimierz Moskal, który postanowił przywrócić zawodników do pionu na następnych zajęciach. Przed treningiem ustawił wszystkich w rzędzie i kazał wyjść przed szereg tym, którzy pili piwo. Krok do przodu zrobił cały zespół.

7

Rozmowa z Youssouphą Dabo.

Ucieszył się pan, że w finałach MŚ U-20 zagracie z Polską?

Czeka nas trudne zadanie. Polacy grają u siebie. To będzie nasz ostatni mecz grupowy. Mam nadzieję, że już wcześniej zapewnimy sobie awans.

Można to spotkanie traktować jako rodzaj rewanżu za mundial seniorów, gdy Senegal wygrał 2:1?

Nie, to zupełnie inna kategoria, inni zawodnicy i inna stawka. A już w szczególności dla nas nie jest to żaden rewanż, ale może Polacy będą tak myśleć.

8

GAZETA WYBORCZA

Gospodarze bez Salaha i Firmino, Barcelona bez Dembélé. – Wszyscy czujemy, że nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte – mówi Leo Messi przed wtorkowym meczem o finał Ligi Mistrzów.

Mané – Sturridge – Origi lub Shaqiri – tak ma wyglądać trio napastników Liverpoolu, które we wtorek na Anfield musi odrobić trzy gole straty do Barcelony. Brazylijczykowi Roberto Firmino odnowiła się kontuzja, ale to jeszcze nie byłby koniec świata dla trenera Jürgena Kloppa. W 73. minucie ligowego meczu z Newcastle Mohamed Salah zderzył się z bramkarzem gospodarzy Martinem Dúbravką. Słowak uderzył w głowę Egipcjanina, który z impetem upadł na ziemię. Boisko opuścił na noszach, ze łzami w oczach. Uraz wyglądał poważnie. Liverpool uratował jego zmiennik Divock Origi – cztery minuty przed końcem zdobył zwycięską bramkę, utrzymując The Reds w wyścigu o mistrzostwo.

4

SUPER EXPRESS

Rozmówka z Danim Ramirezem.

Jesteś jednym z najlepszych piłkarzy pierwszej ligi. 9 goli i 16 asyst robią wrażenie…

A mam nadzieję, że jeszcze coś w pozostałych meczach dorzucę. Ale wcześniej też sporo goli strzelałem, choćby będąc w Realu. Potem, po kilku zmianach klubów, przyszło jednak załamanie. Był moment, gdy zastanawiałem się nad rzuceniem piłki.

4

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...