Reklama

Jeden celny strzał, trzy punkty. Lechia nie mogła być bardziej sobą

redakcja

Autor:redakcja

06 kwietnia 2019, 23:16 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiadomo, że Lechia wyznaje zasadę następnego meczu, dwóch równych skoków i bułki z bananem, ale dzisiejsze spotkanie nawet dla ekipy Stokowca musiało być niezwykle ważne. Przy wygranej z Lechem biało-zieloni zaklepaliby sobie właściwie pierwsze miejsce po fazie zasadniczej, bo choć zremisowali z Legią dwukrotnie 0:0, to jednak mają lepszy bilans bramek: +21 przed dzisiejszą partią do +14 Wojskowych. Jasne, pole position potrafi nic nie dać, co udowodnił choćby Lech w zeszłym sezonie, ale zawsze lepiej przyjąć Legię w Gdańsku, gdzie idzie jej niespecjalnie.

Jeden celny strzał, trzy punkty. Lechia nie mogła być bardziej sobą

I to się gdańszczanom udało: ograli Lecha 1:0, więc jeśli nie stanie się kataklizm, rundę mistrzowską zaczną na szczycie.

A dlaczego uważamy, że akurat teraz Lechia wyjątkowa się spięła? Przede wszystkim chodzi nam o postawę gospodarzy w dzisiejszym starciu. Każdy faul, każdy aut gwizdnięty nie w tę stronę, w którą gdańszczanie by chcieli, komentowany był przez nich sporym wkurwem. Nawet jeśli z Zakopanego było widać złamanie przepisów jednego z nich i tak domagali się od Stefańskiego wątpliwej sprawiedliwości. Tak byli napięci tego wieczoru na sukces.

Poza tym od razu chcieli usiąść na rywalu. Czasem zaczynają mecz spokojnie na własnej połowie i rozwiązują panoramiczne, czekając tylko na błąd przeciwnika, ale tym razem mieli plan zadać cios jak najszybciej. I to się udało, kiedy główką piłkę wpakował do siatki Sobiech, po asyście Augustyna wykonanej przewrotką. Tu się warto na chwilę zatrzymać, bo jeśli tydzień temu Augustyn strzela wolejem z szesnastego metra bramkę, a teraz podaje w ten sposób, to chyba jest coś na rzeczy, jeśli chodzi o legendarny sezon. W zeszłych rozgrywkach po obu tych sytuacjach środkowy obrońca jechałby do szpitala na składanie połamanych kości, a teraz wychodzi mu tak wiele. Niebywałe.

A wracając do meczu: mogła i powinna prowadzić Lechia chwilę później 2:0, ale Mak w sytuacji sam na sam trafił w słupek. I jeśli gdzieś ma problem ekipa Stokowca, to właśnie z prawej strony. Najpierw gra Mak, potem gra Michalak. Piłkarska inteligencja w przypadku tych dwóch panów nie przekracza oceny dopuszczającej. Nawet gdyby egzaminatorem był Peszko. I Mak, i Michalak powinni reklamować żaluzje. Nic nie widzą na boisku, byleby dojść do chorągiewki i wrzucić. A że w szesnastce jest w najlepszym razie tylko jeden Sobiech? Co z tego, mamy alibi. Doszło do tego, że Kuciak nie chciał grać lagi na Michalaka w końcówce, gdy Burić zwiedzał pole karne przeciwnika przy rożnym. Pewnie wiedział, że Michalak nawet przy pustej bramce wolałby dośrodkować.

Reklama

Prawe skrzydło w Lechii więc leży, ale z kolei lewe gra i buczy. Choć dzisiaj taki Haraslin miał trochę pecha. Raz uderzył – wydawało się – idealnie z rzutu wolnego, ale piłka tylko pocałowała obramowanie. Przy innej okazji, z pierwszej połowy, brakowało Słowakowi centymetrów, jednak formę u tego gościa widać tak czy siak.

Ostatecznie ten mecz jest idealną wizytówką Lechii. Jak ktoś chciałby upewnić się co do stylu gdańszczan, musi włączyć właśnie to 90 minut. Gospodarze oddali JEDEN celny strzał. I to im wystarczyło do trzech punktów. Może z mocniejszym rywalem tak by nie było, ale Lech nie jest dzisiaj mocnym rywalem.

Pary wystarczyło poznaniakom po zwolnieniu Nawałki na 80 minut meczu z Pogonią. Dziś wyglądali mniej więcej, jak w Kielcach. Zanotowali parę przebłysków, jak akcja Gumnego, który w polu karnym założył siatę Kubickiemu i nawinął Augustyna, ale na przebłyskach się skończyło. Jeśli Lechia miała jednego Michalaka i jednego Maka, to Lech miał ich co najmniej dziesięciu. Dojść w okolice pola karnego, wrzucić i niech się Gytkjaer martwi. Genialny plan. Na poziomie złodzieja, który kradnie z obuwniczego tylko lewe buty.

Może się okazać, że to starcie z Pogonią było jedynie łyżeczką miodu w beczce gówna, jeśli chodzi o ósemkę. Wtedy też sobie pokażecie iksy, geniusze?

[event_results 574440]

Najnowsze

Anglia

Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Bartosz Lodko
0
Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...