Reklama

Komisja Ligi nie widzi naruszenia przepisów przy kartce Głowackiego? Zaorać natychmiast!

redakcja

Autor:redakcja

14 września 2017, 16:29 • 3 min czytania 56 komentarzy

Z pewnością znacie nasze zdanie na temat Komisji Ligi – to najmniej poważny organ, jaki funkcjonuje w naszym futbolu. Gdyby to szacowne gremium wymienić na kilku losowo wybranych gimnazjalistów, prawdopodobnie byłoby to z korzyścią dla polskiej piłki. Każda kolejna decyzja komisji pogłębia tylko wrażenie, że jak najszybciej trzeba ją całą zaorać.

Komisja Ligi nie widzi naruszenia przepisów przy kartce Głowackiego? Zaorać natychmiast!

Zazwyczaj wspominamy o KL przy okazji śmiesznych kar za totalnie bandyckie ataki. Kiedy Bożok wykonał faul, którym z urzędu powinien zająć się prokurator, komisja orzekła – 4 mecze pauzy. Kiedy na początku tego sezonu Tetteh próbował zakończyć karierę piłkarza Wisły Płock – 3 mecze pauzy. Jakkolwiek spojrzeć, odwaga Komisji Ligi przy karaniu boiskowych bandytów jest na poziomie odwagi Dawida Nowaka, który przed laty zesrał się na myśl o rywalizacji z napastnikami Polonii Warszawa.

Wczoraj jednak mieliśmy werdykt tak absurdalny, że przestaliśmy wierzyć, iż problemem członków Komisji Ligi – oraz działającego w porozumieniu z nią Kolegium Sędziów – jest brak odwagi. Problemem jest totalne oderwanie od rzeczywistości i egzystencja we własnym, dla nikogo niezrozumiałym świecie. Otóż Wisła Kraków odwołała się od kartki pokazanej Arkadiuszowi Głowackiemu w meczu z Arką i miała tylko jeden argument, chociaż całkiem mocny – wiślak nie faulował, tylko był faulowany. W oficjalnym komunikacie KL czytamy jednak: „Komisja Ligi informuje, że po zapoznaniu się z opinią Kolegium Sędziów PZPN, postanowiła oddalić protest złożony przez Wisłę Kraków, w sprawie żółtej kartki dla zawodnika Arkadiusza Głowackiego z meczu Arka Gdynia – Wisła Kraków w 8. Kolejce LOTTO Ekstraklasy. Na podstawie zebranego materiału dowodowego Komisja Ligi stwierdziła, że przy ukaraniu zawodnika nie doszło do rażącego naruszenia przepisów.”

Nie doszło do rażącego naruszenia przepisów… No to oglądamy:

Reklama

Nie wiemy jaki materiał dowodowy zabrali KL wraz z KS, czy był to but Głowackiego, getra Jurado czy może te słynne materiały wideo z wozu VAR, na których widać też wyblok Covilo przy nieuznanym golu Piątka w Gdańsku. Jurado wbija się w linię biegu Głowackiego, nie dotyka piłki i kopie wiślaka w nogę, powodując jego upadek. Upadający Głowacki zabiera ze sobą Jurado, ale też po nieprzepisowym wejściu rywala nie jest w stanie tego uniknąć. I dostaje żółtą kartkę, która eliminuje go z kolejnego meczu. Komisja Ligi stwierdza jednak, że nie ma tu rażącego naruszenia przepisów.

I tak naprawdę sami nie wiemy co o tym myśleć. Gdyby Komisja Ligi oraz opiniujące dla niej Kolegium Sędziów mieli wydać opinię o golu ręką Siemaszki z zeszłego sezonu, pewnie nie dopatrzyliby się rażącego naruszenia przepisów. Gdyby pokazać im nieuznanego gola Budzińskiego i piłkę metr za linią – brak rażącego naruszenia przepisów. Pewnie nawet przy słynnym strzale Kiesslinga, po którym piłka wpadła do bramki przez dziurę w bocznej siatce i Felix Brych uznał gola, także nie doszukaliby się rażącego naruszenia przepisów.

Bo jeżeli żółta kartka dla zawodnika, który nie faulował, ale został faulowany, nie jest rażącym naruszeniem przepisów, to rażące naruszenie przepisów nie istnieje.

Drodzy panowie z Kolegium Sędziów i Komisji Ligi, pomimo naprawdę ogromnej konkurencji, właśnie zapracowaliście sobie na tytuł największych parodystów polskiej piłki.

Najnowsze

Komentarze

56 komentarzy

Loading...