Stereotyp piłkarza zaczyna coraz mocniej odbiegać od tego, jaki faktycznie jest piłkarz, przynajmniej w Polsce. Mamy wrażenie, że epoka żelu i damskich torebek powoli mija, zamiast tego w lidze roi się od równych gości. Nie ma problemu, by zgarnąć ich do wizyty w szkole, nie ma problemu, by zaangażować w akcję charytatywną. A czasem nawet – w urodziny kumpla. Wczoraj na Wykopie ukazała się szalenie sympatyczna historyjka o Kamilu Sylwestrzaku i… Kamilu Sylwestrzaku.
– Mam znajomego, który nazywa się tak samo jak jeden z lepszych obrońców w polskiej ekstraklasie. Jeszcze X lat temu, jak grał w II lidze, po meczach na 90minut.pl komentowaliśmy w parę osób, że „brawo Sweszczi” (pseudonim kolegi, nie piłkarza), jedziesz z tym, zaraz ekstraklasa i tak dalej. Co najlepsze, po paru miesiącach trafił do Ekstraklasy. Grzał początkowo ławę, więc „wspieraliśmy” go pisząc, że co to za słaba obrona, gdzie jest Sweszczi! – opisuje na wykopowym mikroblogu użytkownik Marlo_Stanfield.
Tenże Marlo stwierdził tuż przed urodzinami swojego kumpla, że fantastycznym prezentem dla jego kumpla, Kamila Sylwestrzaka, byłaby koszulka piłkarza Wisły Płock, Kamila Sylwestrzaka. Napisał do piłkarza na fanpage’u i od razu otrzymał odpowiedź – jasna sprawa, koszulka leci do kolegi, tylko zagram w niej ostatni mecz sezonu. Kamil jak powiedział – tak zrobił.
Koszuleczka z podpisem i dedykacją zaś już wylądowała u niejakiego Marlo z Wykopu. Pach, pach, zero rozgłosu, zero puszczania informacji w eter – po prostu Kamil zachował się jak dobry ziomek, co uznał za coś kompletnie oczywistego.
Jako że staramy się wspierać piłkarzy w ich walce z negatywnym, często fałszywym wizerunkiem aroganckich buców – nie mogliśmy o sprawie nie wspomnieć. I przypominamy jednocześnie Piotrkowi Tomasikowi z Jagiellonii, że Piotrek Tomasik, którego znacie pewnie z Weszło ma urodziny w październiku.
Fot.FotoPyK