Reklama

Cetnar wraca do Wrocławia. Po raz trzeci skarci Śląsk?

redakcja

Autor:redakcja

22 października 2016, 09:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jaka jest największa różnica między obecną Cracovią i tą z zeszłego sezonu? Wiadomo, z drużyny odszedł Kapustka, wcześniej pożegnano także Rakelsa, ale te straty zrekompensowano bardzo rozsądnie wyglądającymi transferami Szczepaniaka i Piątka. Dodatkowo wzmocniono też defensywę, bo Brzyski i Malarczyk to w naszych warunkach naprawdę solidne nazwiska. Dlaczego więc podopieczni Jacka Zielińskiego radzą sobie słabiej niż na tym samym etapie poprzednich rozgrywek?

Cetnar wraca do Wrocławia. Po raz trzeci skarci Śląsk?

To oczywiście trochę podchwytliwe pytanie, bo – patrząc po samym dorobku punktowym – dziś Cracovia ma tylko dwa punkty mniej niż przed rokiem. Tamta drużyna właśnie od 13. kolejki zaczęła swój marsz w stronę ścisłej czołówki i wygrała pięć z sześciu następnych spotkań. Innymi słowy, powtórzenie tamtych wyników wciąż jest w Krakowie możliwe, tym bardziej, że ostatnio w grze „Pasów” coś ewidentnie drgnęło. Żeby jednak taki scenariusz mógł się ziścić, brakuje przede wszystkim jednego – Mateusza Cetnarskiego w formie z tamtego sezonu.

Ofensywny pomocnik Cracovii w obecnych rozgrywkach był dotąd cieniem samego siebie. Z pewnością nie pomogły mu problemy z kolanem, przez które opuścił trzy spotkania, ale też kiedy wychodził na boisko, nie potrafił dać drużynie chociaż części tego, co dawał jeszcze niedawno. Jedynym wyjątkiem było starcie z Koroną, w którym Cracovia rozbiła rywala aż 6:0, a „Cetnar” zaliczył trzy asysty (chociaż dwie mocno przypadkowe). Dość napisać, że poprzednią jesień pomocnik zakończył z siedmioma golami i ośmioma asystami na koncie, a dziś – pod koniec października – wciąż ma na koncie zero w klasyfikacji strzelców oraz cztery asysty.

Podobnie jednak jak cała Cracovia, Cetnarski wciąż ma wszystkie argumenty, żeby wreszcie zaskoczyć. Tym bardziej, że dziś zagra na starych śmieciach we Wrocławiu. Tam, gdzie święcił największe sukcesy w karierze (mistrzostwo, superpuchar) oraz tam, gdzie nigdy się jednak nie przebił do pierwszego składu. Patrząc po liczbach, pomocnik z pewnością nie może być zadowolony z tamtego okresu:

Sezon 2011/12 – 7 meczów w podstawowym składzie
Sezon 2012/13 – 5 meczów w podstawowym składzie
Sezon 2013/14 (jesień) – 4 mecze w podstawowym składzie

Reklama

Swoje niezadowolenie z tamtego okresu Cetnarski zaczął demonstrować już w zeszłym sezonie. Tak naprawdę odkąd został postawiony przez Jacka Zielińskiego na nogi, w każdym z dwóch meczów ze swoim byłem zespołem trafiał do siatki. Dziś będzie miał trzecią okazję i nie trzeba być jasnowidzem by stwierdzić, że zrobi wszystko, aby również wpisać się na listę strzelców. A jeśli to mu się uda, dla trenera Zielińskiego będzie to podwójnie dobra wiadomość. Raz, że przybliży zespół do osiągnięcia dobrego wyniku i dwa, że udowodni, iż jest jednak tym samym facetem, co jeszcze kilka miesięcy temu.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...