Reklama

Zespół z czuba, Bruk-Bet, jedzie na dno tabeli, do Wisły. Nie, to nie sci-fi

redakcja

Autor:redakcja

21 października 2016, 14:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przenieśmy się na moment w czasie. Mamy rok 2005. Paweł Brożek czuje się jakby złapał pana Boga za nogi – siedzi właśnie w szatni po wygranej z Panathinaikosem, on sam strzelił w tym meczu gola, czyli wszystko gra i buczy. Teraz tylko pojechać do Grecji, ogolić w sumie dość przeciętnego rywala i jest pięknie – szampan, basen, palemki i Liga Mistrzów. A w niej wielkie perspektywy – można się wybić, opuścić Kraków i załapać się w dobrym zachodnim klubie.

Zespół z czuba, Bruk-Bet, jedzie na dno tabeli, do Wisły. Nie, to nie sci-fi

Ale najpierw trzeba pojechać do długowłosego Radzia, którego Paweł nawet lubił, ale do końca nigdy nie rozumiał. Trochę dziwiło go, że cały jego apartament jest wyklejony plakatami złotej drużyny Huberta Wagnera. „Ale co tam, póki nie broni jak libero, w sumie mi to nie przeszkadza” – pomyślał i usiadł przy stole z resztą drużyny. Nocna Polaków rozmowa u Radzia się przeciągała, ale że w pewnym momencie zaczęło brakować tematów, Marek Penksa chciał rozruszać towarzystwo i wpadł na dość specyficzny pomysł.

– Panowie, chodźcie zadzwonimy do wróżki, powie nam, na kogo trafimy w Lidze Mistrzów! – wykrzyczał.

Reszta chłopaków nie była do tego specjalnie przekonana. Do wróżki? I co, ona nam powie, czy Real, czy Barcelona? Szkoda pieniędzy i czasu. Słowak nie ustępował twierdząc, że u niego w kraju to bardzo modne i – co więcej – często te przepowiednie się sprawdzają. Namawiał i w końcu reszta ekipy się zgodziła, przecież Marek był w drużynie nowy, niech ma.

– Wróżka Semiramida. Wyczuwam silną aurę, słucham?

Reklama

Chwila formalności na datę urodzenia i wiślacy zaczęli zadawać pytania. Od razu wyczuli, że to bzdura, kompletny blef, wróżka tak zna się na przepowiadaniu przyszłości, jak Jerzy Engel na barwnych opiniach. Stwierdziła, że rewanż w Atenach wiślacy przegrają, Zieńczuk zmarnuje parę okazji w pierwszej połowie, sędzia nie zaliczy jak najbardziej prawidłowej bramki Penksy, a Sobolewski wyleci z czerwoną kartką. Uznali jednak, że jej gadanie to materiał na dobrą komedię. My przegramy? Wygrany dwumecz? Hahaha! Semiramida stwierdziła dalej, że od tej pory Wisła owszem, zdobędzie jeszcze kilka mistrzostw, pokona wielką Barcelonę (o, wreszcie coś mądrego!), ale odpadnie w eliminacjach chociażby z mistrzem Estonii (hahaha) i jakimś zespołem z Azerbejdżanu (hahaha), potem popadnie w długi, stanie się ligowym średniakiem (hahaha), zaprosi na testy studenta z Rumunii (hahaha), w końcu Cupiał ją sprzeda człowiekowi bez matury (hahaha).

To było jak najlepsza komedia. Piłkarze nie mogli ze śmiechu słysząc te bzdury. Wyrwał się Brożek:

– Hehehe, a ja, hehe, co będzie, hehe, ze mną?

– Ty, Paweł, wyjedziesz za granicę i strzelisz pięć goli.

– Hahaha. Prz… haha… przez miesiąc?

– Nie, przez cztery sezony.

Reklama

Wszyscy parsknęli śmiechem, byli już na skraju i mieli siłę tylko na jeszcze jedno pytanie, inaczej brzuch pękłby im ze śmiechu.

– A co będzie za, strzelam, 11 lat? – pyta najbardziej stonowany z grupy Głowacki.

– Wyczuwam, że przyjedzie do Krakowa drużyna z małej wsi z waszego województwa, liczącej mniej niż 1000 osób. Obecnie przeżywają tam lekkie rozczarowanie po tym jak nie udało się awansować z okręgówki, ale też specjalnie nikt nie zamierza wieszać psów – szaleństwem byłoby wymaganie takiego sukcesu od beniaminka. Z jednej strony będą mieli boisko, a z drugiej – pole kukurydzy. Co więcej, oni do tego spotkania przystąpią jako drużyna z pierwszej trójki, a wy jako czerwona latarnia ligi z ostatniego miejsca w tabeli. Oni będą mieli siedem zwycięstw, wy siedem porażek. Im wiele osób będzie wróżyć europejskie puchary, wy o nich nawet nie będziecie marzyć. Nimi zarządza prężny sponsor, Wisła dopiero będzie próbowała podnieść się z finansowego dołka. Dziś tej drużyny na pewno nie znacie, ale wtedy będziecie do niej czuli duży szacunek.

Pik-pik-pik, piłkarze rzucili słuchawką, bo już nie mogli ze śmiechu. Marek, świetny miałeś pomysł, nie dość, że komedia to jeszcze mocne science-fiction. Prawda?

WtxiFov

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

0 komentarzy

Loading...