To oficjalne: Józef Wojciechowski będzie ubiegał się o stanowisko prezesa PZPN. Przez kilka dni zabiegał o niezbędne piętnaście rekomendacji i tuż przed wymaganym terminem (środa, 23:59) stawił się w siedzibie związku z dokumentami. To się dzieje naprawdę!
Kilka dni temu jako pierwsi napisaliśmy, że Wojciechowski rozważa start i wiele osób sądziło, że żartujemy. A w tym momencie nie pozostaje nic innego, jak czekać na listę hańby, czyli klubów, które uznały, by to dobry pomysł, aby oddać związek w ręce JW – najbardziej ekstrawaganckiego, ale też najbardziej amatorskiego prezesa w historii ligi. Tego, który trenerów zmieniał jak rękawiczki, dzwonił do nich w czasie meczów i nakazywał robienie zmian, piłkarzom kazał biegać po schodach, strategicznie decyzje konsultował w wesołym gronie laików (np. ze świata polityki), no i tego, który wydawał pieniądze jak szalony, a sportowo nie zdołał nawet awansować do ekstraklasy i ostatecznie oddał klub oszustowi, uprzednio kompromitując się w setce wywiadów. Wszystko co można zrobić źle, idiotycznie, groteskowo – on zrobił. Postawił klub na głowie, a teraz…
No teraz chce pójść szerzej i rządzić nie tylko Polonią Warszawa, ale całym polskim futbolem! Już sobie wyobraziliśmy wywiady z prezesem PZPN Józefem Wojciechowskim w czasie Euro 2016 na temat nieskuteczności Arkadiusza Milika lub też jego sugestie, co zmienić powinien Adam Nawałka (i dlaczego powinien zacząć od zmiany pracy). Jeszcze zatęsknilibyśmy za Zbigniewem Bońkiem Grzegorzem Lato!
Przez ostatnie dni Wojciechowski gorączkowo zbierał niezbędne rekomendacje i ostatecznie udało mu się skompletować ich dokładnie 15. Wiadomo, że dostał poparcie z 7 klubów ekstraklasy i 7 klubów pierwszej ligi, do tego jedną od Opolskiego Związku Piłki Nożnej. W pocie czoła wspierał go niezwykle oryginalny zespół ludzi, takich jak Zdzisław Kręcina, Kazimierz Greń, Dariusz Smagorowicz, Cezary Kucharski czy Radosław Majdan. Nie jest żadną tajemnicą, że przedstawiciele niektórych klubów otrzymali mocną sugestię, że wystawienie rekomendacji może łączyć się z wdzięcznością firmy JW Construction wyrażoną poprzez wsparcie sponsoringowe. Dodatkowo Stal Rzeszów poświadczyła, że Wojciechowski działa w ich klubie (kolejny wymóg regulaminowy) – kabaret na całego.
Powiedzmy sobie szczerze – każdy kto uznał, że można rekomendować Wojciechowskiego zbłaźnił się totalnie i powinien mieć zakaz pełnienia funkcji w polskim sporcie. JW można poprzeć tylko z trzech powodów:
1. Dla jaj. To jeszcze rozumiemy, ale mimo wszystko poważni ludzie nie robią z wyborów jaj, tylko raczej idą na kina na jakąś komedię.
2. Z totalnej głupoty.
3. Dla korzyści finansowych.
Jesteśmy bardzo ciekawi, czy na stadionach niektórych drużyn pojawią się reklamy JW Construction.
W każdym razie całe to grono osób, które popchnęły Wojciechowskiego do tej szalonej decyzji łączy jedno: na pewno nie troska o polską piłkę, tylko chęć dopchania się do koryta lub ewentualnie mocna antypatia wobec Zbigniewa Bońka. Wszystkie one – jak mawia Zbigniew Lach „skompromitowały się, kurwa, doszczętnie”.