Reklama

Piast dopada Legię i za tydzień spróbuje podstawić jej nogę na ostatniej prostej

redakcja

Autor:redakcja

01 maja 2016, 20:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie jeden, a dwa finały zagra Legia w przyszłym tygodniu, najpierw z Lechem, a w niedzielę z Piastem. Ktoś może powiedzieć, że i tak zostaną jeszcze dwie kolejki, ale coś nam mówi – to wszystko się rozstrzygnie w Warszawie. Zresztą, tak by było najlepiej, niech te dwa zespoły załatwią to między sobą, niech o tytule nie decydują punkty zgubione gdzieś w ostatniej rundzie. Piast dziś po raz kolejny potwierdził, że na ten umowny finał zasłużył.

Piast dopada Legię i za tydzień spróbuje podstawić jej nogę na ostatniej prostej

Mecz z Pogonią nie mógł być dla nich formalnością, goście ze Szczecina też mają swoje cele, o które będą walczyć do końca. Cios przyszedł jednak z niespodziewanego kierunku. Odpalił Dwaliszwili, odetkała się druga lufa Pogoni – w ostatniej kolejce na przełamanie zapracował Zwoliński (dziś zniknął), teraz to samo zrobił Gruzin. Nie strzelał od grudnia, momentami bardziej wyglądał jak zapaśnik niż piłkarz, prędzej szukał kwalifikacji olimpijskiej niż bramek. Ale dziś przymierzył po profesorsku, jednak nie wiadomo co w tej akcji zrobił Korun, być może tak zlekceważył nadchodzącego napastnika, że zapomniał z tego wszystkiego jak powinien się w tamtej sytuacji zachować – czyli przyjąć i wybić piłkę. Zamiast tego, ta zakręciła mu się między konarami nogami, przejął ją Dwaliszwili i idealnie zmieścił strzał przy słupku. Szmatuła nie interweniował, zawsze jest problem gdy bramkarz nawet nie próbuje nic zrobić, jeśli chce popatrzeć, to niech kupi sobie bilet. Ale dobra, tu był bez szans.

Jednak nawet sensacja w postaci wyrównującego gola Gruzina, nie mogła dać pewności na zdobycie punktów, jeśli Pogoń nie ogarniała z tyłu. A tak w istocie było, popatrzmy tylko na dwie sytuacje bramkowe:

– „Portowcy” w zamieszaniu przed polem karnym nie dają rady wybić piłki jak najdalej od siebie, ile fabryka dała. Skorzystał z tego Pietrowski, który świetnym podaniem uruchomił Żivca, a ten przyjął piłkę w sposób fenomenalny – zagarnął ją obracając się w kierunku bramki i pozostawało mu tylko trafić, co oczywiście zrobił

– dośrodkowanie Mraza po stałym fragmencie z boku boiska, do którego świetnie wyszedł Nespor i okazji nie zmarnował. Zostawił przy bramce Rudola i Frączczaka, którzy w tej akcji byli uważni jak rodzina młodego w „Kevin sam w domu”

Reklama

Oj tak, gubiła się co jakiś czas obrona Pogoni, też dlatego, że jej lider Jarosław Fojut nie był dysponowany. Nie będzie specjalną przesadą jeśli powiemy, że w pierwszej połowie jego najpewniejszą interwencją było zawiązanie butów Słowikowi – wiadomo, obrońca wracał po urazie, więc być może powinien w Gliwicach jeszcze odpocząć na ławce.

Do przerwy 2:1 dla Piasta, jeśli kibice w Szczecinie i Warszawie liczyli, że w drugiej połowie Pogoń bardziej zdecydowanie podniesie rękawice, to do 90 minuty mogli być rozczarowani. Działo się mało, gra była szarpana, a jeśli ktoś już atakował to gospodarze. Właściwie powinniśmy napisać „atakował Mraz”, bo to on co chwilę nękał gości swoimi dośrodkowaniami – tylko nieudolność jego kolegów, między innymi Barisicia, spowodowała, że Słowak nie kończył tego meczu z trzema asystami.

Gdy wydawało się, że do końca nie zobaczymy już nic ciekawego, za robotę wreszcie wzięła się Pogoń. Rafał Murawski trafił w poprzeczkę, uderzenie Nunesa odbił Szmatuła, desperacko próbował jeszcze Fojut, ale jego strzał był kąśliwy jak żmija ze szkorbutem. To wszystko za późno, panowie – Piast już dorósł na tyle, żeby takiego wyniku nie wypuszczać z rąk.

PIAST GLIWICE – POGOŃ SZCZECIN 2-1 (2-1)

Bramki:

1-0: 10′ Sasa Żivec (asysta – Pietrowski) 1-1: 15′ Vladimer Dwaliszwili

Reklama

2-1 35′ Martin Nespor (asysta – Mraz)

PIAST: Szmatuła 5 – Korun 4, Pietrowski 7, Hebert 5, – Mokwa 5, Murawski 6, Żivec 6 (74′ Mak), Bukata 6, Mraz 7 – Barisić 4 (Moskwik 90′), Nespor 6 (Szeliga 76′)

POGOŃ: Słowik 5 – Frączczak 4, Rudol 4 (Kort 4, 63′), Fojut 3, Lewandowski 5 (Listkowski 5, 57′) – Matras 5 – Akahoshi 4, Murawski 6, Nunes 5 – Zwoliński 2 (Przybecki 74′), Dwaliszwili 6

PLUS MECZU: Patrik Mraz

MINUS MECZU: Łukasz Zwoliński

Sędzia: Sebastian Krasny 5

Wyróżnienia:

1) Wrzutki Mraza 4/5
2) Krycie Pogoni 1/5
3) Emocje w końcówce 3/5
4) „Liga będzie ciekawsza” 5/5
5) Obowiązkowość naszego grafika 1/5

NAGRODA R-GOL: Plakat Zwolińskiego dla trenerów Pogoni (niech rozwieszą na mieście i znajdą chłopaka, bo zgubił się w Gliwicach)

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Polecane

KRÓLEWSKI: UWAŻAM, ŻE W SPADKU WISŁY JEST 100% MOJEJ WINY

Paweł Paczul
0
KRÓLEWSKI: UWAŻAM, ŻE W SPADKU WISŁY JEST 100% MOJEJ WINY
Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
9
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
3
Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
3
Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Ekstraklasa

Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Bartosz Lodko
3
Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia
Ekstraklasa

Adamczuk: Nadal liczę, że w Ekstraklasie do końca będziemy walczyć o czołowe lokaty

Bartosz Lodko
2
Adamczuk: Nadal liczę, że w Ekstraklasie do końca będziemy walczyć o czołowe lokaty
Ekstraklasa

Trela: Przyszłość Dawida Szulczka. Jak wyglądałby sensowny kolejny krok karierze?

Michał Trela
9
Trela: Przyszłość Dawida Szulczka. Jak wyglądałby sensowny kolejny krok karierze?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...