Reklama

Tomasz Hajto ma problem. Jak teraz spłaci długi?

redakcja

Autor:redakcja

20 grudnia 2008, 20:11 • 2 min czytania 0 komentarzy

Znany hazardzista Tomasz Hajto ma teraz spory problem. Górnik Zabrze właśnie wywala go na zbity pysk i „Gianni” musi się zastanowić, skąd wziąć kasę na spłacanie długów. Czasy dawnej finansowej świetności (skąd ksywka „Gianni”) odeszły w niepamięć, a ci, którym trzeba oddać pieniędze mogą przestać być wyrozumiali. Zwłaszcza, że wraz z odejściem z Górnika 36-letni Hajto najwyraźniej zakończył etap godziwego zarabiania na życie kopaniem piłki. Bajki o tym, że będzie pracował jako dyrektor sportowy okazały się – no właśnie – bajkami. Może handel papierosami? Ale to akurat odradzamy.
Hajto ma za sobą fatalną rundę – 13 żółtych kartek i 2 czerwone. To był wyrąb lasu, a nie gra w piłkę. Do tego Tomeczek regularnie chodził sfrustrowany („sflustrowany”, jak sam mówił) i narzekał na wszystko wokół. Ale sami jesteśmy ciekawi, czy rozwiązanie z nim umowy to efekt tylko słabej formy. Coś nam podpowiada, że nie. Poza tym jak wiadomo do rozwiązania kontraktu potrzebna jest wola obu stron, więc zabrzanie musieli mieć na swojego piłkarza jakiegoś haka. W przeciwnym razie trzymałby się rękoma i nogami.

Tomasz Hajto ma problem. Jak teraz spłaci długi?

Oczywiście wciąż jest możliwe, że Hajto w jakimś klubie sie zaczepi i jeszcze kogoś omami swoim znanym nazwiskiem. 36 lat na karku to sporo, ale da się w tym wieku kopać piłkę w polskiej lidze. Najbardziej prawdopodobny wydaje się ŁKS Łódź, gdzie „Gianni” mógłby odmłodzić drużynę. Tak, tak – odmłodzić. Grałby zamiast Zdzisława Leszczyńskiego, który jest już chyba po pięćdziesiątce. No, przesadziliśmy – po czterdziestce.

Tylko, że ŁKS to już będzie dla Hajty finansowa wegetacja. Poza tym – czy na pewno łodzianie go wezmą? Kilku piłkarzy pewnie by chciało, żeby przywiózł… telewizor. Kiedyś w szatni była zbiórka na prezent ślubny dla jednego z piłkarzy. Zbierał właśnie Hajto. Kasę wziął, a telewizora nie było. Mówił, że ma go w samochodzie żony, w bagażniku. I tak go nie przywoził, nie przywoził, aż odszedł do Górnika.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...