Reklama

Wojciech Kowalczyk: Do marca mamy spokój

Aleksander Rachwał

13 października 2025, 09:32 • 2 min czytania 4 komentarze

Polska po ograniu wczoraj Litwy w Kownie umocniła się na drugim miejscu w grupie G eliminacji do mistrzostw świata. Biało-Czerwoni mają trzy punkty przewagi nad Finlandią, która zagrała o jeden mecz więcej i trzy oczka starty do Holendrów, którzy mają znacznie lepszy od nas bilans bramkowy (to on decyduje o miejscu w tabeli w przypadku równej liczby punktów). Wojciech Kowalczyk na antenie WeszłoTV przekonywał, że w kwestii naszej pozycji po ostatnich dwóch meczach eliminacji już nic się nie zmieni.

Wojciech Kowalczyk: Do marca mamy spokój

Polakom zostały do rozegrania tylko domowy mecz z Holandią (14 listopada) i wyjazdowe starcie z Maltą (17 listopada). Holendrom, poza meczem z nami, zostało domowe spotkanie z Litwą.

Reklama

Wojciech Kowalczyk: Nie możemy marzyć o pierwszym miejscu

Zdaniem „Kowala”, Polska zrobiła swoje na Litwie, ale szans na zajęcie pierwszego miejsca w grupie nie ma praktycznie żadnych.

To są mecze, które musisz wygrywać, jeśli chcesz jechać na wielką imprezę i nie zawalić sobie eliminacji. My zawaliliśmy w Helsinkach. Częściowo, a może całkowicie, zawaliły sobie eliminacje Czarnogóra i Czechy na Wyspach Owczych. Nie możemy marzyć o pierwszym miejscu, bo nie wiem, jaki cud musiałby się zdarzyć, by Holendrzy stracili punkty z osłabioną Litwą – mówił ekspert na antenie WeszłoTV.

Dzisiaj ktoś mógłby narzekać, że nie nastrzelaliśmy goli. Strata trzynastu bramek do Holendrów jest nie do odrobienia. Problem w tym, że nawet, gdybyśmy wygrali z Holandią, to nie strzelimy jej pięciu goli. A oni jeszcze nastukają bramek Litwie. Ostatni raz dużo nastrzelaliśmy Gibraltarowi, ale to było za kadencji Adama Nawałki – zauważył „Kowal”.

Według byłego piłkarza, dwa ostatnie mecze eliminacji selekcjoner Jan Urban może potraktować już jak sparingi.

Do marca mamy spokój. Dwa mecze listopadowe są po to, by je odbębnić. Janek może coś sprawdzić, dać komuś zagrać – stwierdził Wojciech Kowalczyk.

WIĘCEJ O MECZU LITWA – POLSKA:

Fot. Newspix

4 komentarze

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama