Tomas Bobcek, napastnik Lechii Gdańsk, w piątek zadebiutował w reprezentacji Słowacji i od razu zapisał się złotymi zgłoskami w historii drużyny narodowej. Jego bramka w doliczonym czasie gry zapewniła Słowakom zwycięstwo 1:0 nad Irlandią Północną w eliminacjach Mistrzostw Świata, gwarantując co najmniej udział w marcowych barażach.

– Wciąż to przeżywam, choć wiem, że muszę szybko wrócić na ziemię – przyznał 24-letni napastnik z Rużomberoka, który wchodził na boisko w 88. minucie.
Debiut marzeń napastnika Lechii w kadrze. „Wciąż to przeżywam”
Gol Bobceka padł w nietypowych okolicznościach. – Piłka leciała w kierunku punktu rzutu karnego, ale nie mogłem uderzyć od razu z powietrza. Poczekałem aż odbije się od murawy i strzeliłem lewą nogą – wpadła idealnie tam, gdzie powinna – relacjonował młody napastnik.
Dla Bobcka była to wyjątkowa chwila nie tylko ze względu na debiut. – Do tej pory bardzo czekałem na występ w reprezentacji, a do tego ten gol… Emocje są ogromne. Może za kilka dni lub miesięcy w pełni zrozumiem, co się stało, ale teraz muszę szybko wracać do koncentracji przed meczem z Niemcami – dodał najlepszy strzelec Ekstraklasy z dziewięcioma golami w tym sezonie.
Dzięki zwycięstwu nad Irlandią Północną Słowacja zapewniła sobie co najmniej drugie miejsce w grupie i udział w barażach o awans na mundial. Jeśli w poniedziałkowym meczu uda jej się pokonać Niemcy na wyjeździe, drużyna bezpośrednio awansuje z pierwszej pozycji.
Bobcek zdradził też, że przed debiutem żartował z trenerem Francesco Calzoną, że „nawet 10 minut wystarczy”. – Dostałem trochę mniej, ale i tak się udało. Kibice byli tak głośni, że nawet nie usłyszałem końcowego gwizdka i jeszcze przez chwilę biegałem po boisku. Teraz skupiamy się na regeneracji i przygotowaniu do meczu w Niemczech – przyznał.
Nie zabrakło też humorystycznych anegdotek. Z uśmiechem wspomniał, że „skarbnik” reprezentacji, Lukas Haraslin, także były piłkarz Lechii, już domagał się tradycyjnej opłaty za debiut i pierwszego gola. – Takie 'kary’ chętnie zapłacę – dodał Bobcek.
Latem napastnikiem zainteresowana była Slavia Praga, ale zaproponowana przez Lechię cena 12 mln euro okazała się zaporowa. – Bobcek to kompletny napastnik i bardzo nam się podobał, ale 12 milionów to za dużo. Psychologiczny próg naszych wydatków wynosił około pięciu milionów euro – tłumaczył prezes Slavii, Jaroslav Tvrdik.
Obecny kontrakt Tomasza Bobcka z Lechią Gdańsk obowiązuje do czerwca 2027 roku, co daje klubowi jeszcze czas na ewentualne negocjacje transferowe.