Jak futbol wyzwala Kolumbię z odoru kokainy, krwi i wojny
W Cazuca ponoć rzadko pada sakramentalne „plata o plomo”. „Srebro albo ołów” to hasło z minionych już czasów Pablo Escobara. W tej części Kolumbii dzieciaki dziurawią ludziom łby i klatki piersiowe na zlecenia drobnych gangusów. Najczęściej biorą za to marne czterdzieści dolarów. – Co poczułeś, kiedy przyjechałeś tu pierwszy raz? – pytam Andresa Wiesnera, założyciela fundacji Tiempo de Juego. – Siedemnaście lat temu doznałem uczucia wszechobecnej beznadziei – odpowiada […]