Nie jesteś sam. Dymkowski walczy z nieuleczalną chorobą
W latach dziewięćdziesiątych Robert Dymkowski po strzelonych bramkach biegł w stronę trybun i rzucał kibicom koszulkę meczową ze swoim nazwiskiem. W „Głosie Szczecińskim” opowiadał, że zdarzało mu się grać jednocześnie w trzech trykotach, t-shirty zamawiał ponoć hurtowo i na własną rękę, żeby odwdzięczyć się fanom Pogoni za tłumne przychodzenie na stadion. Trybuny śpiewały: „Robert Dymkowski, najlepszy napastnik Polski”. Trzy dekady później „Dymek” choruje na stwardnienie zanikowe boczne. To wyrok śmierci. Nie jest […]