WP_Query Object ( [query] => Array ( [tag] => marija-lasickiene ) [query_vars] => Array ( [tag] => marija-lasickiene [error] => [m] => [p] => 0 [post_parent] => [subpost] => [subpost_id] => [attachment] => [attachment_id] => 0 [name] => [pagename] => [page_id] => 0 [second] => [minute] => [hour] => [day] => 0 [monthnum] => 0 [year] => 0 [w] => 0 [category_name] => [cat] => [tag_id] => 23226 [author] => [author_name] => [feed] => [tb] => [paged] => 1 [meta_key] => [meta_value] => [preview] => [s] => [sentence] => [title] => [fields] => [menu_order] => [embed] => [category__in] => Array ( ) [category__not_in] => Array ( ) [category__and] => Array ( ) [post__in] => Array ( ) [post__not_in] => Array ( ) [post_name__in] => Array ( ) [tag__in] => Array ( ) [tag__not_in] => Array ( ) [tag__and] => Array ( ) [tag_slug__in] => Array ( [0] => marija-lasickiene ) [tag_slug__and] => Array ( ) [post_parent__in] => Array ( ) [post_parent__not_in] => Array ( ) [author__in] => Array ( ) [author__not_in] => Array ( ) [search_columns] => Array ( ) [ep_integrate] => 1 [ep_facet] => 1 [aggs] => Array ( [name] => terms [use-filter] => 1 [aggs] => Array ( [category] => Array ( [terms] => Array ( [size] => 10000 [field] => terms.category.slug ) ) [post_tag] => Array ( [terms] => Array ( [size] => 10000 [field] => terms.post_tag.slug ) ) [live_category] => Array ( [terms] => Array ( [size] => 10000 [field] => terms.live_category.slug ) ) [topic_block] => Array ( [terms] => Array ( [size] => 10000 [field] => terms.topic_block.slug ) ) [post_type] => Array ( [terms] => Array ( [size] => 10000 [field] => post_type.raw ) ) ) ) [ignore_sticky_posts] => [suppress_filters] => [cache_results] => 1 [update_post_term_cache] => 1 [update_menu_item_cache] => [lazy_load_term_meta] => 1 [update_post_meta_cache] => 1 [post_type] => [posts_per_page] => 21 [nopaging] => [comments_per_page] => 50 [no_found_rows] => [order] => DESC ) [tax_query] => WP_Tax_Query Object ( [queries] => Array ( [0] => Array ( [taxonomy] => post_tag [terms] => Array ( [0] => marija-lasickiene ) [field] => slug [operator] => IN [include_children] => 1 ) ) [relation] => AND [table_aliases:protected] => Array ( [0] => wp_term_relationships ) [queried_terms] => Array ( [post_tag] => Array ( [terms] => Array ( [0] => marija-lasickiene ) [field] => slug ) ) [primary_table] => wp_posts [primary_id_column] => ID ) [meta_query] => WP_Meta_Query Object ( [queries] => Array ( ) [relation] => [meta_table] => [meta_id_column] => [primary_table] => [primary_id_column] => [table_aliases:protected] => Array ( ) [clauses:protected] => Array ( ) [has_or_relation:protected] => ) [date_query] => [queried_object] => WP_Term Object ( [term_id] => 23226 [name] => Marija Łasickiene [slug] => marija-lasickiene [term_group] => 0 [term_taxonomy_id] => 23226 [taxonomy] => post_tag [description] => [parent] => 0 [count] => 1 [filter] => raw ) [queried_object_id] => 23226 [request] => SELECT SQL_CALC_FOUND_ROWS wp_posts.* FROM wp_posts LEFT JOIN wp_term_relationships ON (wp_posts.ID = wp_term_relationships.object_id) WHERE 1=1 AND ( wp_term_relationships.term_taxonomy_id IN (23226) ) AND ((wp_posts.post_type = 'post' AND (wp_posts.post_status = 'publish' OR wp_posts.post_status = 'acf-disabled'))) GROUP BY wp_posts.ID ORDER BY wp_posts.post_date DESC LIMIT 0, 16 [posts] => Array ( [0] => WP_Post Object ( [ID] => 967108 [post_author] => 14515 [post_date] => 2022-07-15 09:20:13 [post_date_gmt] => 2022-07-15 07:20:13 [post_content] =>Lekkoatletyczne mistrzostwa świata rangą oczywiście znacznie ustępują igrzyskom, ale nawet w roku poolimpijskim regularnie przyciągają największe gwiazdy dyscypliny. Obsada nadchodzącej imprezy w Eugene nie będzie ustępować tej w Tokio. Kilku mistrzów olimpijskich, a także zawodników, którzy wyjątkowo przyciągaliby kibiców na trybuny, biletu do Stanów Zjednoczonych jednak nie wykupiło.
[toc]Johannes Vetter
Niemiec jest jednym z zawodników, po których - gdyby był w wysokiej formie - moglibyśmy spodziewać się największych fajerwerków. W końcu to człowiek, który oszczepem potrafi rzucać jak mało kto. Ba, gdy dwa lata temu był w życiowej formie, niebezpiecznie zbliżył się do granicy... 100 metrów. Osiągnął 97.76 - lepszym wynikiem w jego konkurencji może pochwalić się tylko legendarny Jan Železný, trzykrotny mistrz olimpijski.
Vetter, choć na MŚ radził sobie świetnie, akurat medalu igrzysk z najcenniejszego kruszcu nie posmakował. Jak to już w życiu oszczepnika bywa - niejednokrotnie w drogę wchodziły mu problemy zdrowotne. Tak jest i w przypadku tegoroczonych mistrzostw świata - bo w Eugene nie pojawi się z powodu kontuzji ramienia. Co jednak ciekawe - rok temu w Tokio był zdrowy (choć to pojęcie względne wśród oszczepników), a tak i nie sięgnął po medal. Podobnie jak Marcin Krukowski - narzekał na nawierzchnię na stadionie, która utrudniała oddawanie dalekich rzutów.
Jak już jesteśmy przy Krukowskim - jego również w Eugene nie zobaczymy. To jednak dłuższa historia - raz, że Polak jest w konflikcie z PZLA, dwa, że zwyczajnie nie ma takiej formy jak parę lat temu i nie rzuca na oczekiwanym poziomie.
Sha'Carri Richardson
Amerykankę miłośnicy lekkiej atletyki kojarzą tak naprawdę od nieco ponad roku, a już jest to jedna z najpopularniejszych i najbardziej polaryzujących postaci "Królowej Sportu". Wszystko zaczęło się spokojnie - w kwietniu 2021 roku Sha'Carri osiągnęła szósty czas w historii w biegu na 100 metrów kobiet. No i z racji, że miała wówczas ledwie 21 lat, natychmiast zrobiło się o niej głośno. Tym bardziej, że wyrosła na kandydatkę do medalu olimpijskiego. Richardson nie pozwoliła jednak na to, żebyśmy kojarzyli ją tylko z tego, że jest szybka.
Po pierwsze - wygląd. Sha'Carri od zawsze uwielbiała wyrażać siebie poprzez kolor włosów, długie paznokcie czy doczepiane rzęsy. W oczy rzucała się już za czasów uniwersyteckich - kiedy biegała w barwach uczelni LSU. Z biegiem czasu zaczęła jednak coraz bardziej eksperymentować, jeśli chodzi o to, jak prezentowała się na bieżni. I cóż, z tym akurat niewielu miało problem.
Wiele mówiło się jednak również o tym, jak wygadana jest Richardson. Pytana o rywalizację z Shelly-Ann Fraser Pryce odpowiadała, że to rozmowa o niej, a nie o Jamajce. Kiedy Usain Bolt upominał ją w mediach, żeby skupiła się na pracy, a nie na gadaniu, zauważała, że ludzie chcą mówić o niej, ale nigdy w cztery oczy, tylko na forum.
Jeśli chodzi o budowanie swojej marki, wzbudzanie zainteresowania - to wszystko działało. Zapewne na palcach jednej ręki możemy policzyć lekkoatletów, którzy mają więcej obserwujących na social mediach od Sha'Carri Richardson. To celebrytka pełną gębą, zapewne jedna z "największych" sportsmenek w Stanach Zjednoczonych. Dlatego też umieściliśmy ją w tym zestawieniu.
Ale jeśli chodzi o faktyczne wyniki sportowe... mamy pustkę. Sha'Carri nie wystąpiła na igrzyskach, bo została "przyłapana" na paleniu marihuany. A na mistrzostwach świata też nie wystąpi, w międzyczasie bowiem kompletnie straciła formę. 12 czerwca biegała bardzo dobre 10.85 na 100 metrów. 23 czerwca, podczas krajowych kwalifikacji, zaledwie 11.31. Niespotykana klapa.
Anita Włodarczyk
Tak na dobrą sprawę - Polka jest prawdopodobnie najbardziej utytułowaną zawodniczką ze wszystkich lekkoatletów i lekkoatletek, którzy mogliby się tam pojawić, a których nie zobaczymy w Eugene. To w końcu trzykrotna mistrzyni olimpijska, która też czterokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni świata. Szkoda, że nie przyjdzie jej sięgnąć po piąte złoto, bo dołączyłaby do elitarnego grona, w którym znajdują się Lars Riedel, Allyson Felix i Natasha Hastings, LaShawn Merritt oraz Siergiej Bubka (pięć albo więcej medali MŚ z najcenniejszego kruszcu w tej samej konkurencji).
Powód absencji zawodniczki Grupy Sportowej ORLEN jest oczywiście doskonale znany. Nasza lekkoatletka, będąc w Warszawie, ruszyła w pościg za złodziejem, który próbował ukraść jej samochód. Dorwała go, a potem przekazała w ręce policji. Ten bohaterski czyn miał jednak swoje negatywne skutki - bo Włodarczyk doznała poważnej kontuzji mięśnia dwugłowego uda, która wykluczyła ją z miejsca nie tylko z MŚ, ale w ogóle całego sezonu (a zatem też późniejszych mistrzostw Europy).
Nie ma wątpliwości - Polka znajdowała się w na tyle wysokiej formie, że w Eugene mogłaby nie mieć sobie równych, albo przynajmniej stanęłaby na podium. Ale rzut młotem i tak powinien przynieść nam sporo powodów do radości. Faworytem do złota w tej konkurencji jest Wojciech Nowicki, którego zaskoczyć będzie próbował Paweł Fajdek, faworyt do srebra. A u pań wciąż mamy Malwinę Kopron - czyli brązową medalistkę olimpijską.
Gdybyśmy w każdej konkurencji mieli takie bogactwo talentów...
Steven Gardiner
Po fatalnej w skutkach kontuzji Wayde'a Van Niekerka, to właśnie lekkoatleta z Bahamy stał się najbardziej dominującym czterystumetrowcem na świecie. Gardiner to mistrz olimpijski z Tokio, który ma w kolekcji również złoto z MŚ. To także bardzo wszechstronny sprinter, bo znakomicie potrafił radzić sobie też na 200 metrów (choć tego dystansu nigdy nie wybierał podczas najważniejszych imprez) - jego życiówka wynosi 19.75 s!
O klasie Gardinera świadczy też fakt, że ostatni bieg na 400 metrów (który ukończył) przegrał... w 2017 roku. Wtedy został "zaledwie" wicemistrzem świata w biegu na jedno okrążenie z MŚ w Londynie. Lepszy od niego okazał się właśnie wspomniany Van Niekerk.
Od tamtego czasu zawodnik z Bahamów jednak kompletnie nie dawał się rywalom. Tytułu mistrza świata jednak nie obroni. Powód? Zapalenie ścięgna. - Kolejna międzynarodowa rywalizacja, ale zamiast założenia kolców, doradzono mi, żebym założył ortezę - przekazał swoim fanom za pośrednictwem mediów społecznościowych Gardiner. Po czym zaznaczył, że jest wdzięczny za ostatnie lata kariery i teraz skupi się na odzyskaniu stuprocentowej sprawności. Nie zapomniał też życzyć swoim rywalom powodzenia w Eugene.
Kto wykorzysta nieobecność Gardinera? Faworytem do triumfu w biegu na 400 metrów jest Amerykanin Michael Norman, który ostatnio biegał na poziomie, jakiego nie powstydziłby się Bahamczyk (43.56 oraz 43.6o). Rywalizować z nim będzie próbować inny sprinter ze Stanów, czyli Michael Cherry (w tym roku 44.28). W Eugene zobaczymy też bardzo głośne nazwiska - wreszcie zdrowego Van Niekerka (44.58) oraz Kiraniego Jamesa (44.02). Obaj przy dobrym wiatrach też mogą zameldować się na podium. Szczególnie że nie przyjdzie im rywalizować z Gardinerem.
Maria Łasickiene
U tej lekkoatletki sprawa jest prosta - Łasickiene, mistrzyni olimpijska w skoku wzwyż, reprezentuje Rosję. A ten kraj, podobnie jak Białoruś, nie może wysyłać swoich zawodników na międzynarodowe imprezy.
O ile oczywiście uważamy decyzję World Athletics za słuszną, Łasickiene jest zawodniczką, która może czuć się bezsilna, bo to kolejna wielka impreza, na której jej zabraknie - po igrzyskach w Rio. Trudno też nazywać ją "typowym rosyjskim sportowcem".
W marcu jako jedna z zaledwie dwóch sportsmenek odrzuciła zaproszenie ministra sportu w Rosji, kiedy ten zwołał spotkanie w sprawie przeciwdziałania skutkom sankcji nałożonych na rosyjski sport. Od lat też stała w opozycji do władz sportu w swoim kraju. Szczególnie ostro wypowiadała się, jeśli chodzi o kwestie dopingu: - Jestem zmęczona bałaganem, który miał miejsce przez pięć ostatnich lat. Jestem zmęczona bezkarnością i bezczynnością rosyjskiego kierownictwa sportu. Nie robią nic, by starać się chronić czystych zawodników - mówiła.
Ba, można powiedzieć, że skoczkini wzwyż momentami wręcz imponowała odwagą w swoich wypowiedziach. - Jedyne jednak, co mnie drażni to fakt, że tylko my sportowcy walczymy o to, żeby sytuacja się poprawiła. A działacze? Tylko ładnie mówią, ale w ogóle nas nie bronią. To nie Zachód atakuje Rosję, to wy – działacze – zdradziliście nas sportowców - komentowała, pytana o występy pod neutralną flagą.
O żadnych wyjątkach, jeśli chodzi o udział w mistrzostwach świata w Eugene, nie mogło być jednak mowy. Łasickiene na lekkoatletycznej scenie oglądać nie będziemy. I słusznie, bo Rosjanka pokazała ostatnio, że jednak pewnych spraw nie rozumie.
Wystosowała bowiem list otwarty do prezydenta MKOlu Thomasa Bacha, w którym krytykowała jego decyzję o niedopuszczaniu do występów rosyjskich lekkoatletów. Zamiast o "wojnie w Ukrainie", wspominała o "wydarzeniach w Ukrainie". Wyraziła kuriozalną opinię, że według niej areny sportowe powinny być kompletnie pozbawione flag oraz hymnów państw. A także zaznaczyła, że większość jej najbliższych koleżanek po fachu to Ukrainki. Tak jakby sugerując, że ma z nimi znakomity kontakt i na pewno jej współczują.
Pech chciał, że w komentarz pod postem Łasickiene zamieściła jedna z jej "przyjaciółek". To słowa Julii Lewczenko: - Wierzysz, że sport jest ważniejszy niż prawo do życia? Myślisz, że nie pozwalają ci startować, bo jesteś Rosjanką? A my jesteśmy zabijani, tylko dlatego, że jesteśmy Ukraińcami! - napisała Ukrainka, choć zaznaczmy, że oryginalny komentarzy był pełen "caps locka" oraz wykrzykników. Tu możecie go przeczytać w całości.
Maria Łasickiene jest znakomitą lekkoatletką i owszem, będzie jedną z największych nieobecnych MŚ w Eugene. Ale jej akurat nie ma co żałować.
Fot. Newspix.pl
Czytaj też:
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata rangą oczywiście znacznie ustępują igrzyskom, ale nawet w roku poolimpijskim regularnie przyciągają największe gwiazdy dyscypliny. Obsada nadchodzącej imprezy w Eugene nie będzie ustępować tej w Tokio. Kilku mistrzów olimpijskich, a także zawodników, którzy wyjątkowo przyciągaliby kibiców na trybuny, biletu do Stanów Zjednoczonych jednak nie wykupiło.
[toc]Niemiec jest jednym z zawodników, po których - gdyby był w wysokiej formie - moglibyśmy spodziewać się największych fajerwerków. W końcu to człowiek, który oszczepem potrafi rzucać jak mało kto. Ba, gdy dwa lata temu był w życiowej formie, niebezpiecznie zbliżył się do granicy... 100 metrów. Osiągnął 97.76 - lepszym wynikiem w jego konkurencji może pochwalić się tylko legendarny Jan Železný, trzykrotny mistrz olimpijski.
Vetter, choć na MŚ radził sobie świetnie, akurat medalu igrzysk z najcenniejszego kruszcu nie posmakował. Jak to już w życiu oszczepnika bywa - niejednokrotnie w drogę wchodziły mu problemy zdrowotne. Tak jest i w przypadku tegoroczonych mistrzostw świata - bo w Eugene nie pojawi się z powodu kontuzji ramienia. Co jednak ciekawe - rok temu w Tokio był zdrowy (choć to pojęcie względne wśród oszczepników), a tak i nie sięgnął po medal. Podobnie jak Marcin Krukowski - narzekał na nawierzchnię na stadionie, która utrudniała oddawanie dalekich rzutów.
Jak już jesteśmy przy Krukowskim - jego również w Eugene nie zobaczymy. To jednak dłuższa historia - raz, że Polak jest w konflikcie z PZLA, dwa, że zwyczajnie nie ma takiej formy jak parę lat temu i nie rzuca na oczekiwanym poziomie.
Amerykankę miłośnicy lekkiej atletyki kojarzą tak naprawdę od nieco ponad roku, a już jest to jedna z najpopularniejszych i najbardziej polaryzujących postaci "Królowej Sportu". Wszystko zaczęło się spokojnie - w kwietniu 2021 roku Sha'Carri osiągnęła szósty czas w historii w biegu na 100 metrów kobiet. No i z racji, że miała wówczas ledwie 21 lat, natychmiast zrobiło się o niej głośno. Tym bardziej, że wyrosła na kandydatkę do medalu olimpijskiego. Richardson nie pozwoliła jednak na to, żebyśmy kojarzyli ją tylko z tego, że jest szybka.
Po pierwsze - wygląd. Sha'Carri od zawsze uwielbiała wyrażać siebie poprzez kolor włosów, długie paznokcie czy doczepiane rzęsy. W oczy rzucała się już za czasów uniwersyteckich - kiedy biegała w barwach uczelni LSU. Z biegiem czasu zaczęła jednak coraz bardziej eksperymentować, jeśli chodzi o to, jak prezentowała się na bieżni. I cóż, z tym akurat niewielu miało problem.
Wiele mówiło się jednak również o tym, jak wygadana jest Richardson. Pytana o rywalizację z Shelly-Ann Fraser Pryce odpowiadała, że to rozmowa o niej, a nie o Jamajce. Kiedy Usain Bolt upominał ją w mediach, żeby skupiła się na pracy, a nie na gadaniu, zauważała, że ludzie chcą mówić o niej, ale nigdy w cztery oczy, tylko na forum.
Jeśli chodzi o budowanie swojej marki, wzbudzanie zainteresowania - to wszystko działało. Zapewne na palcach jednej ręki możemy policzyć lekkoatletów, którzy mają więcej obserwujących na social mediach od Sha'Carri Richardson. To celebrytka pełną gębą, zapewne jedna z "największych" sportsmenek w Stanach Zjednoczonych. Dlatego też umieściliśmy ją w tym zestawieniu.
Ale jeśli chodzi o faktyczne wyniki sportowe... mamy pustkę. Sha'Carri nie wystąpiła na igrzyskach, bo została "przyłapana" na paleniu marihuany. A na mistrzostwach świata też nie wystąpi, w międzyczasie bowiem kompletnie straciła formę. 12 czerwca biegała bardzo dobre 10.85 na 100 metrów. 23 czerwca, podczas krajowych kwalifikacji, zaledwie 11.31. Niespotykana klapa.
Tak na dobrą sprawę - Polka jest prawdopodobnie najbardziej utytułowaną zawodniczką ze wszystkich lekkoatletów i lekkoatletek, którzy mogliby się tam pojawić, a których nie zobaczymy w Eugene. To w końcu trzykrotna mistrzyni olimpijska, która też czterokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni świata. Szkoda, że nie przyjdzie jej sięgnąć po piąte złoto, bo dołączyłaby do elitarnego grona, w którym znajdują się Lars Riedel, Allyson Felix i Natasha Hastings, LaShawn Merritt oraz Siergiej Bubka (pięć albo więcej medali MŚ z najcenniejszego kruszcu w tej samej konkurencji).
Powód absencji zawodniczki Grupy Sportowej ORLEN jest oczywiście doskonale znany. Nasza lekkoatletka, będąc w Warszawie, ruszyła w pościg za złodziejem, który próbował ukraść jej samochód. Dorwała go, a potem przekazała w ręce policji. Ten bohaterski czyn miał jednak swoje negatywne skutki - bo Włodarczyk doznała poważnej kontuzji mięśnia dwugłowego uda, która wykluczyła ją z miejsca nie tylko z MŚ, ale w ogóle całego sezonu (a zatem też późniejszych mistrzostw Europy).
Nie ma wątpliwości - Polka znajdowała się w na tyle wysokiej formie, że w Eugene mogłaby nie mieć sobie równych, albo przynajmniej stanęłaby na podium. Ale rzut młotem i tak powinien przynieść nam sporo powodów do radości. Faworytem do złota w tej konkurencji jest Wojciech Nowicki, którego zaskoczyć będzie próbował Paweł Fajdek, faworyt do srebra. A u pań wciąż mamy Malwinę Kopron - czyli brązową medalistkę olimpijską.
Gdybyśmy w każdej konkurencji mieli takie bogactwo talentów...
Po fatalnej w skutkach kontuzji Wayde'a Van Niekerka, to właśnie lekkoatleta z Bahamy stał się najbardziej dominującym czterystumetrowcem na świecie. Gardiner to mistrz olimpijski z Tokio, który ma w kolekcji również złoto z MŚ. To także bardzo wszechstronny sprinter, bo znakomicie potrafił radzić sobie też na 200 metrów (choć tego dystansu nigdy nie wybierał podczas najważniejszych imprez) - jego życiówka wynosi 19.75 s!
O klasie Gardinera świadczy też fakt, że ostatni bieg na 400 metrów (który ukończył) przegrał... w 2017 roku. Wtedy został "zaledwie" wicemistrzem świata w biegu na jedno okrążenie z MŚ w Londynie. Lepszy od niego okazał się właśnie wspomniany Van Niekerk.
Od tamtego czasu zawodnik z Bahamów jednak kompletnie nie dawał się rywalom. Tytułu mistrza świata jednak nie obroni. Powód? Zapalenie ścięgna. - Kolejna międzynarodowa rywalizacja, ale zamiast założenia kolców, doradzono mi, żebym założył ortezę - przekazał swoim fanom za pośrednictwem mediów społecznościowych Gardiner. Po czym zaznaczył, że jest wdzięczny za ostatnie lata kariery i teraz skupi się na odzyskaniu stuprocentowej sprawności. Nie zapomniał też życzyć swoim rywalom powodzenia w Eugene.
Kto wykorzysta nieobecność Gardinera? Faworytem do triumfu w biegu na 400 metrów jest Amerykanin Michael Norman, który ostatnio biegał na poziomie, jakiego nie powstydziłby się Bahamczyk (43.56 oraz 43.6o). Rywalizować z nim będzie próbować inny sprinter ze Stanów, czyli Michael Cherry (w tym roku 44.28). W Eugene zobaczymy też bardzo głośne nazwiska - wreszcie zdrowego Van Niekerka (44.58) oraz Kiraniego Jamesa (44.02). Obaj przy dobrym wiatrach też mogą zameldować się na podium. Szczególnie że nie przyjdzie im rywalizować z Gardinerem.
U tej lekkoatletki sprawa jest prosta - Łasickiene, mistrzyni olimpijska w skoku wzwyż, reprezentuje Rosję. A ten kraj, podobnie jak Białoruś, nie może wysyłać swoich zawodników na międzynarodowe imprezy.
O ile oczywiście uważamy decyzję World Athletics za słuszną, Łasickiene jest zawodniczką, która może czuć się bezsilna, bo to kolejna wielka impreza, na której jej zabraknie - po igrzyskach w Rio. Trudno też nazywać ją "typowym rosyjskim sportowcem".
W marcu jako jedna z zaledwie dwóch sportsmenek odrzuciła zaproszenie ministra sportu w Rosji, kiedy ten zwołał spotkanie w sprawie przeciwdziałania skutkom sankcji nałożonych na rosyjski sport. Od lat też stała w opozycji do władz sportu w swoim kraju. Szczególnie ostro wypowiadała się, jeśli chodzi o kwestie dopingu: - Jestem zmęczona bałaganem, który miał miejsce przez pięć ostatnich lat. Jestem zmęczona bezkarnością i bezczynnością rosyjskiego kierownictwa sportu. Nie robią nic, by starać się chronić czystych zawodników - mówiła.
Ba, można powiedzieć, że skoczkini wzwyż momentami wręcz imponowała odwagą w swoich wypowiedziach. - Jedyne jednak, co mnie drażni to fakt, że tylko my sportowcy walczymy o to, żeby sytuacja się poprawiła. A działacze? Tylko ładnie mówią, ale w ogóle nas nie bronią. To nie Zachód atakuje Rosję, to wy – działacze – zdradziliście nas sportowców - komentowała, pytana o występy pod neutralną flagą.
O żadnych wyjątkach, jeśli chodzi o udział w mistrzostwach świata w Eugene, nie mogło być jednak mowy. Łasickiene na lekkoatletycznej scenie oglądać nie będziemy. I słusznie, bo Rosjanka pokazała ostatnio, że jednak pewnych spraw nie rozumie.
Wystosowała bowiem list otwarty do prezydenta MKOlu Thomasa Bacha, w którym krytykowała jego decyzję o niedopuszczaniu do występów rosyjskich lekkoatletów. Zamiast o "wojnie w Ukrainie", wspominała o "wydarzeniach w Ukrainie". Wyraziła kuriozalną opinię, że według niej areny sportowe powinny być kompletnie pozbawione flag oraz hymnów państw. A także zaznaczyła, że większość jej najbliższych koleżanek po fachu to Ukrainki. Tak jakby sugerując, że ma z nimi znakomity kontakt i na pewno jej współczują.
Pech chciał, że w komentarz pod postem Łasickiene zamieściła jedna z jej "przyjaciółek". To słowa Julii Lewczenko: - Wierzysz, że sport jest ważniejszy niż prawo do życia? Myślisz, że nie pozwalają ci startować, bo jesteś Rosjanką? A my jesteśmy zabijani, tylko dlatego, że jesteśmy Ukraińcami! - napisała Ukrainka, choć zaznaczmy, że oryginalny komentarzy był pełen "caps locka" oraz wykrzykników. Tu możecie go przeczytać w całości.
Maria Łasickiene jest znakomitą lekkoatletką i owszem, będzie jedną z największych nieobecnych MŚ w Eugene. Ale jej akurat nie ma co żałować.
Fot. Newspix.pl
Czytaj też: