„Kibole Legii grozili dzieciom pana Nitota, ale wiedziałem, że on się nie ugnie”
– Dość fortunnie się zdarzyło, że te legijne transparenty zastały pana Nitota w Wietnamie, więc miał barierę odległości i czasu. Ale tam było parę innych nieprzyjemnych historii, jak atakowanie jego firmy w internecie. Nie było go jednak na tyle długo, że towarzystwo zainteresowane tym, żeby go przestraszyć, znudziło się tym i zmęczyło. To jest specyfika nie tylko polska, ale generalnie przekroczyliśmy kolejną barierę, choć mieści się to w normie ogólnego schamienia. Tylko nie bardzo wiadomo jak z tym […]