Misja Kongo: o co tak naprawdę chodzi?
Słuchaj Dominik, nie chcę, żebyś zrozumiał mnie źle, ale wiesz… Masz może jakichś kolegów-murzynów, którzy mogliby u nas zagrać? Tak dla jaj? Bo nam by się taki czarnoskóry piłkarz ze względów marketingowych przydał. Trochę zamieszania byśmy zrobili – powiedziałem jakoś wczesną jesienią do Dominika Ebebenge. Dzień później Domino zadzwonił: – A może zróbmy to nie dla jaj, tylko na poważnie? I w ten sposób zaczęła się historia, która zmieniła życie dwóch 19-latków z Kongo. […]