Iga Świątek wróciła do gry. Pewna wygrana na start turnieju w Montrealu
18 dni. Tyle minęło od finału Igi Świątek na Wimbledonie. Niewiele, biorąc pod uwagę zobowiązania medialne, sponsorskie, odpoczynek, przelot do Kanady i przygotowania do turnieju w Montrealu. Ale wygląda na to, że polskiej tenisistce to nie zaszkodziło. W swoim pierwszym meczu w Montrealu pewnie ograła Chinkę Hanyu Guo. Iga Świątek wróciła na kort. Pierwszy mecz od Wimbledonu Na Wimbledonie im dalej w turniej, tym lepiej grała Iga Świątek. Dość napisać, że w półfinale i finale straciła zaledwie… […]