Jak co środę… JAKUB OLKIEWICZ
Jedną z największych strat Ekstraklasy w przerwie pomiędzy sezonami jest odejście Zaura Sadajewa. Okej, piłkarsko żaden mistrz świata, momentami liczba marnowanych przez niego setek wydawała się porównywalna z liczbą włosów na jego brodzie. Mam jednak wrażenie, że niesamowicie brakuje, zresztą nie tylko naszej lidze, podobnych do Czeczena typów. Atrakcyjność piłki nożnej to przecież nie tylko wspaniałe gole, ale też – że tak to ujmę – całokształt. Dla bezstronnego widza jeden szalony drybling Sadajewa […]