Obieżyświat kontynuuje wędrówkę. Teraz ruszył śladami Janoty
Cóż to było za okienko transferowe. Lech przygotowywał tę transakcję wyjątkowo po cichu. Zaprosił chłopaka do siebie, pokazał stadion, pozwolił obejrzeć mecz, przekonywał, że idealnie nadaje się do ich stylu. Praktycznie wszystko było już dogadane, gdy w ostatniej chwili do akcji wkroczyła Legia i – wyłącznie po to, by zagrać rywalom na nosie – sprzątnęła go przed podpisaniem kontraktu. To był zapalnik, który najmocniej podsycił relacje pomiędzy oboma klubami, a internetowi wojownicy z Poznania i Warszawy […]