Latem opuścił Legię, by gonić marzenia o Premier League. Rzeczywistość okazała się inna – zamiast o awans, walczy z Blackburn Rovers o utrzymanie w Championship. Mimo to Ryoya Morishita nie zapomina o Polsce. W rozmowie z Goal.pl Japończyk deklaruje miłość do naszego kraju i stawia odważną tezę w obliczu fatalnej sytuacji Legii w tabeli.

Morishita: Kocham Legię. Kocham Polskę
Morishita trafił na Łazienkowską zimą 2024 roku. Przez półtora roku stał się istotną postacią zespołu. Jego liczby w barwach „Wojskowych” są niezłe: 78 meczów, 15 goli i tyle samo asyst. Dobre występy w Ekstraklasie i Lidze Konferencji otworzyły mu drzwi do Anglii, gdzie obecnie dzieli szatnię m.in. z innym byłym piłkarzem Legii, Yurim Ribeiro.
W barwach Blackburn Rovers Japończyk szybko stał się ważnym ogniwem. Do tej pory wystąpił w 15 spotkaniach, notując jedną bramkę i trzy asysty. Nie wiadomo, czy ta ostatnia, w starciu z Sheffield Wednesday, zostanie uznana. Wszystko przez ulewę, przez którą sędzia przerwał mecz w 60. minucie.
Morishita z kolejną asystą w Blackburn. Znowu przy golu rodaka, Ohashiego.
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) December 6, 2025
Mimo gry w Anglii, Japończyk cały czas pamięta o Polsce i ciepło wspomina nasz kraj.
– Kocham Legię, kocham Warszawę, kocham Polskę. W tych słowach nie ma żadnej ściemy. Mnie to wszystko u was po prostu zauroczyło. Nie będę oszukiwał, przed przyjazdem niewiele o Polsce wiedziałem, nie miałem z nią styczności. Natomiast już na miejscu… Świetne miasto, świetny klub, świetny kraj. Byłem całkiem niedawno. Tęsknię za tym miejscem, więc je odwiedzam. (…) Myślę o tym, aby po zakończeniu kariery wrócić do Polski, zamieszkać tu i znaleźć pracę u was – mówił w rozmowie z Goal.pl Morishita.
🚨Ryoya Morishitaa: Staram się raz w miesiącu bywać w Warszawie. Tęsknię za tym miejscem, więc je odwiedzam. Jeśli więc ktoś w Warszawie spotka mnie na ulicy, to nie musi się dziwić. To będę ja, Ryoya Morishita (śmiech). Gdy grałem w Legii, wciągnęła mnie polska kultura. Zacząłem…
— Polish Merkury (@Merkuury) December 7, 2025
Morishita: Legia nigdy nie spadnie
Oczywiście pomocnik śledzi także poczynania klubu w lidze. Legia obecnie zajmuje odległą 16. pozycję z jednym punktem straty do bezpiecznej strefy.
– Śledzę wyniki na bieżąco, widzę jak to teraz wygląda. No jest słabszy okres, nie ma co ukrywać. Ale… Mogę wszystkich zapewnić. Legia nigdy nie spadnie! Nie spadła i nie spadnie! O to jestem spokojny. I mocno trzymam kciuki, żeby klub jak najszybciej wyszedł z dołka. Mam nadzieję, że od stycznia będzie już lepiej – stwierdził Morishita.
– Wydaje mi się, że mogło to wyglądać inaczej, to znaczy lepiej, gdyby Goncalo Feio jednak został. Ok, w lidze nie poszło nam jak chcieliśmy, ale pamiętacie przecież jak to wyglądało w Lidze Konferencji. Gdzie Legia potrafiła dominować, nawet w meczu z Chelsea. Za Feio wypracowaliśmy pewne mechanizmy, zespół już czuł wizję trenera, wiedział jak grać. Gdyby został, to w nowy sezon Legia weszłaby już z tym bagażem, z tym co zespół wypracował razem z Feio – dodał.
W rozmowie nie mogło zabraknąć wątku reprezentacyjnego. Losowanie grup mistrzostw świata 2026 skojarzyło Japonię z Holandią, Tunezją oraz potencjalnie z Polską (jeśli Biało-Czerwoni przebrną baraże).
– To nie jest łatwa grupa. Japonii trudno będzie z niej awansować. Holandia, wiadomo, świetny zespół, ale Polska czy Ukraina też są dobre. Dlatego Japonię czeka duże wyzwanie. Nie jest tak, że z tej grupy wyjść się nie da, ale łatwe to nie będzie. (…) Uczciwie: moim zdaniem troszeczkę, niedużo, ale troszeczkę, Japonia jest jednak lepsza od Polski. Mamy piłkarzy w bardzo dobrych klubach, w czołowych ligach… – ocenił Morishita.
Być może pojedzie z reprezentacją na przyszłoroczne mistrzostwa świata, ale jak sam mówił „dostać się do niej jest bardzo trudno”. W kadrze rozegrał trzy mecze – ostatni w czerwcu z Indonezją. Japonia wygrała 6:0, a Morishita zdobył jedną z bramek.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Głupota Rodrigueza powinna dać Lechowi trzy punkty
- Jaga została zbrukana
- Sam na sam Chodyny z Piastem symbolem położenia Legii
Fot. Newspix