Wiele nacji chciało uniknąć Polski. Echa losowania baraży

Marcin Ziółkowski

20 listopada 2025, 22:08 • 4 min czytania 8

W Zurychu rozlosowano pary barażowe pod kątem wyłonienia ostatnich finalistów mistrzostw świata 2026. Polska trafiła do ścieżki B wraz z Albanią, Szwecją oraz Ukrainą. Oto, co po losowaniu mówi się w krajach naszych rywali.

Wiele nacji chciało uniknąć Polski. Echa losowania baraży
Reklama

Albańczycy bardziej niż zadowoleni. Sugerują też dużą pewność siebie Polaków

Trener Albańczyków Sylvinho uznał losowanie za dobre. – Oczywiście, że jestem usatysfakcjonowany, jak wszyscy tutaj. Mieliśmy piękną podróż, zasłużyliśmy by tu być. Wszystko się może zdarzyć w marcowych spotkaniach.

Musimy być dobrze przygotowani. Znają nas dobrze [Polacy – przyp. red], my ich także. 3-4 lata temu graliśmy kilkukrotnie przeciwko sobie. (…) Wszystko się pozmieniało – dodał.

Reklama

Albański Newsport sugeruje, że w Polsce wylosowanie Albanii uznano jako wymarzone. – Nie czują większego zagrożenia z naszej strony.

Inna cytowana przez nich polska strona sugeruje z kolei: – Oczy i uszy należy mieć szeroko otwarte. Echem poniosły się też słowa Jana Urbana: – Mogliśmy trafić znacznie gorzej. Jeżeli chcemy jechać na turniej to musimy pokonać każdego, kto byłby naszym rywalem.

Juljan Shehu oraz Lindon Selahi wypowiedzieli się z kolei dla klubowych social mediów Widzewa. Jeden z najlepszych pomocników w Ekstraklasie powiedział: – To będzie piękny mecz. Gramy w Polsce, więc będzie to ciężkie spotkanie. To będzie dla mnie coś specjalnego, bo jestem tu od 3,5 roku.

Selahi dodał: – To nowa era w piłce w Albanii. Byliśmy na Euro i wygraliśmy kilka meczów. Jesteśmy pewni siebie.

Na północy i u sąsiadów obawy podobne, co u Buffona

Informowaliśmy, że w finale baraży uniknięcia Polaków bardzo chciał Gianluigi Buffon. Podobnie sprawa ma się ze strony Ukrainy.

Andrij Szewczenko, prezes Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej, o ewentualnej potyczce z Polakami w finale powiedział wprost: – Polska to najsilniejszy rywal, na jakiego mogliśmy trafić. Nie mieliśmy szczęścia, ale mamy to co mamy.

Warto przypomnieć, że Ukraińcy prawdopodobnie zagrają swój finał baraży w Polsce. W eliminacjach do MŚ 2026 swoje mecze grali m. in we Wrocławiu i w Warszawie (stadion Legii). Według informacji Piotra Słonki – Ukraiński ZPN ma czas na decyzję (prawdopodobnie) do 8 grudnia.

W ścieżce B znalazła się także Szwecja. Drużyna ze Skandynawii jest na świeżo po zmianie trenera. Graham Potter ma przed sobą nie lada wyzwanie, które otrzymał „w spadku” po Jonie Dahlu Tomassonie.

Anders Lindblad ze Svenska Dagsbladet jest przeszczęśliwy z powodu wylosowania Ukrainy. Będzie to bowiem okazja do rewanżu za porażkę w fazie pucharowej Euro 2020. Były sędzia międzynarodowy Jonas Eriksson uważa z kolei, że pod kątem bycia gospodarzem w bezpośrednim starciu o mundial – Szwedom lepiej trafić się nie mogło.

Kibice świadomi są bowiem tego, w jak złym położeniu jest obecnie Szwecja i wielu uważa zaistniałą sytuację za niezwykle szczęśliwą. Po tak słabych eliminacjach – wciąż mogą oni pojechać na wielki turniej.

Szwedzki Sportbladet cytuje z kolei Briana Riemera, który bardzo cieszy się z uniknięcia drużyny Grahama Pottera, ale też Polski. Duński selekcjoner bowiem uważa, że Szwedzi, nawet w dołku, mogą w stanie być trudnym przeciwnikiem.

O Polsce z kolei powiedział: – Polska z Albanią to drużyny, które byłyby najtrudniejszymi w finale baraży. Oba te narody pokazały bowiem coś ekstra.

Pierwsze mecze barażowe w strefie europejskiej odbędą się 26 marca. Finał każdej ze ścieżek przewidziany jest na 31 marca. W ścieżce B gospodarzem decydującego meczu będzie (w zależności od zwycięzcy) Ukraina albo Szwecja.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

8 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama