Pogoń Szczecin zakończyła wypożyczenie zdolnego bramkarza

Marcin Ziółkowski

Opracowanie:Marcin Ziółkowski

18 grudnia 2025, 13:23 • 2 min czytania 3

Wielkimi krokami zbliża się styczeń, a więc czas kluczowych decyzji wobec transferowych strategii klubów. Marek Papszun i Łukasz Tomczyk wkrótce dokonają długo oczekiwanej zmiany pracodawcy, a podopieczny drugiego z nich rozwinął się na tyle, że „zawołał” go do siebie klub macierzysty. Pogoń Szczecin zakończyła wypożyczenie Axela Holewińskiego.

Pogoń Szczecin zakończyła wypożyczenie zdolnego bramkarza
Reklama

Ten ma przed sobą ważne tygodnie w swojej karierze.

Holewiński wrócił do Szczecina

O tym spekulowano już od kilku dni. Teraz stało się faktem i Pogoń Szczecin zdecydowała się zakończyć wypożyczenie Axela Holewińskiego do Polonii Bytom.

Reklama

Zawodnik przebywał na południu Polski od początku sezonu 2024/25. W barwach dwukrotnego mistrza Polski zanotował 50 ligowych występów i znakomicie się wypromował.

W aktualnych rozgrywkach zanotował siedem czystych kont na poziomie 1. ligi. Jego jeszcze niedawny zespół – jako beniaminek – jest na drugim miejscu na zapleczu Ekstraklasy. Holewiński otrzymał też nominację do tytułu bramkarza rundy jesiennej.

Jesienią 2024 roku został z kolei wybrany piłkarzem rundy w Polonii Bytom – wtedy w pierwszej części sezonu miał osiem czystych kont. Był jednym z kluczowych piłkarzy u Łukasza Tomczyka w drużynie zwycięzcy drugoligowych rozgrywek. Jego forma pozostała wysoka po awansie na zaplecze Ekstraklasy.

Forma 19-latka nie przeszła bez echa w Szczecinie. Zdecydowano się skrócić wypożyczenie, co było możliwe jako opcja do 31 grudnia tego roku. Wydaje się, że nastolatek powalczy o pierwszy skład z Valentinem Cojocaru. Polonia Bytom potwierdziła jednak, że jeśli nadarzy się okazja, to chciałaby ponownie wypożyczyć Holewińskiego.

Pogoń Szczecin w Ekstraklasie zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli. Nad strefą spadkową ma jedynie punkt przewagi. Do strefy europejskich pucharów różnica jest nieco większa, bo osiem oczek. To pokazuje jak wyrównany jest poziom w tym sezonie.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama