Każdy kolejny dzień przybliża nas do tego, co podawaliśmy już dawno piórem Pawła Paczula: Marek Papszun po zakończeniu jesiennego grania przeniesie się do Legii Warszawa.
Trener Medalików zdaje się mieć świadomość, że sprawy przybierają pożądany dla niego obrót i coraz bardziej odchodzi od konfrontacyjnej postawy.
Marek Papszun tonuje nastroje. Topór wojenny jest zakopany
Widać to było także w jego przedmeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport przy okazji spotkania ze Zrinjskim Mostar w Lidze Konferencji.
Zapytany, czy będzie prowadził Raków do końca roku, odpowiedział: – Myślę, że to już oczywiste, że tak będzie. Na tym postawmy kropkę – stwierdził Papszun.
A gdy poruszono temat relacji z szefostwem Rakowa, tonował nastroje. – Topór wojenny jest zakopany. Źle to brzmi, bo jesteśmy w jednym klubie, gramy w jednej drużynie. Wierzę, że sprawa skończy się szczęśliwie i wszystko, co złe, pójdzie w zapomnienie – stwierdził szkoleniowiec.
Raków Częstochowa mimo gry na trzech frontach wszędzie daje radę. W Ekstraklasie może być liderem przed wiosną, o ile zrobi swoje w zaległym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Dalsze granie w Lidze Konferencji w zasadzie jest pewne. Drużyna pozostaje także w walce o Puchar Polski.
Legia – wręcz przeciwnie. W lidze strefa spadkowa, w Lidze Konferencji trzy marne punkty, a z Pucharu Polski odpadła jeszcze pod wodzą Edwarda Iordanescu. Marek Papszun będzie miał co naprawiać.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKICH KLUBACH W LIDZE KONFERENCJI:
- Legia puka w dno od spodu
- Legia ograbiona z gola. Sędzia widział coś, czego nie było
- Legia gorsza niż za Piłsudskiego
- Kibice Legii mają dość. Mocny komunikat do Mioduskiego
Fot. Newspix