Reklama

Leszek Ojrzyński szczery po porażce. „Nie tak to sobie wyobrażaliśmy”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

04 października 2025, 23:42 • 3 min czytania 2 komentarze

Zagłębie Lubin mogło dziś jechać do Radomia z dobrym przeczuciem, ale ostatecznie wraca do domu bez punktów. Porażkę z Radomiakiem podczas pomeczowej konferencji skomentował trener Miedziowych, Leszek Ojrzyński: – Gratulacje dla gospodarzy, zasłużyli na zwycięstwo, tyle że my im pomogliśmy – ocenił szkoleniowiec.

Leszek Ojrzyński szczery po porażce. „Nie tak to sobie wyobrażaliśmy”

Jego analiza nie była przesadnie skomplikowana: – Dwa auty, dwie bramki, gdy byliśmy przygotowani na to, jak się bronić. W przerwie musieliśmy zostawić dwóch kontuzjowanych zawodników w szatni. Po przerwie zaryzykowaliśmy, dostaliśmy trzecią bramkę – wylicza problemy Ojrzyński. Choć jego piłkarzom nie można było odmówić zaangażowania, to i tak ostatecznie nie zdołali dziś wyrwać nawet punktu. – Było blisko 2:3, gdyby był rzut karny, mieliśmy swoje sytuacje, graliśmy na trzech napastników, prostymi środkami, bo w drugiej linii nie mieliśmy przewagi, ale to wszystko było za mało – zauważa szkoleniowiec, który przekonuje, że dziś on i jego zespół zrobili wiele, by wynik był korzystny.

Reklama

Zagłębie Lubin przegrywa w Radomiu. Leszek Ojrzyński: Pierwsza połowa? Makabryczna

Jak będziemy popełniać takie błędy jak dziś, to nie mamy czegoś szukać z Legią Warszawa – przepowiada doświadczony trener. – W mikrocyklu nic nie popsuliśmy, nie majstrowaliśmy za bardzo przy naszej grze. Dyspozycja dnia zdecydowała. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była makabryczna, dwie wymuszone zmiany, kontuzjowany jest Igor Orlikowski. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy – podkreśla opiekun Miedziowych.

Zdaniem Leszka Ojrzyńskiego rywale byle też dziś, tak po prostu, dobrze dysponowani i to miało spore znaczenie. – Źle rozgrywaliśmy piłkę, Radomiak nas stłamsił, byliśmy zagubieni, niemrawi. Często się mówi, że ktoś nie wyszedł z autokaru – to my. Niektórzy nasi zawodnicy nie byli w optymalnej dyspozycji w porównaniu z poprzednim meczem – oceniał po meczu trener Zagłębia. – Ten mecz mógł dać nam górną część tabeli, nad tym ubolewam, bo mielibyśmy bardzo spokojne dwa tygodnie. Mamy trudne mecze przed sobą po kadrze, na koniec roku zobaczymy, gdzie jesteśmy i zrobimy podsumowani – dodał.

Problematyczne urazy. Na diagnozy trzeba poczekać

Trener Leszek Ojrzyński opowiedział również o stanie zdrowia swoich piłkarzy: – W poniedziałek poznamy diagnozy Dąbrowskiego i Corluki. U Dąbrowskiego chodzi o mięsień dwugłowy, u Corluki o czworogłowy. To ambitni zawodnicy, gdyby mogli grać, graliby. Ale takiego Dąbrowskiego trzeba było aż znieść do szatni – zdradził szkoleniowiec, który zauważał również, że jego zespół nie biegał dziś wystarczająco dobrze. Szczególną uwagę zwracał na statystykę sprintów, w której jego podopieczni wypadli naprawdę blado: – To będzie ciekawa analiza meczu – podsumował na koniec trener Zagłębia.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

2 komentarze

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama