Lech będzie latał tam i z powrotem, bo nie było gdzie trenować

Przemysław Michalak

02 grudnia 2025, 11:28 • 1 min czytania 10

Lech Poznań po wizycie w Płocku ma przed sobą kolejne dwa mecze wyjazdowe, tym razem na południu Polski. Najpierw 3 grudnia zmierzy się pucharowo w Gliwicach z Piastem, a cztery dni później gościć będzie na stadionie Cracovii. Sztab Kolejorza miał tu plan, który jednak musiał zmodyfikować.

Lech będzie latał tam i z powrotem, bo nie było gdzie trenować
Reklama

Pierwotne założenie było takie, że po spotkaniu z Piastem drużyna pozostanie na Śląsku i będzie trenowała na miejscu, aż do starcia w Krakowie.

Lech Poznań zmienił plany, nie będzie mini-zgrupowania na Śląsku

Okazało się jednak, że nic z tego założenia nie wyszło i klub już 28 listopada poinformował, że jednak zespół wróci z Gliwic do Poznania. W czwartek piłkarze będą mieli wolne, w piątek potrenują, a w sobotę znów udadzą się w podróż.

Reklama

Skąd ta zmiana? Jak informuje portal sportowy-poznan.pl, na Śląsku zabrakło odpowiednich boisk treningowych na tych kilka dni, więc trenerzy postanowili odpuścić mini-zgrupowanie.

Warto zaznaczyć, że i do Gliwic, i do Krakowa Lech uda się samolotem. Droga powrotna odbędzie się autokarem.

CZYTAJ WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

Fot. Newspix

10 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama