Petar Stojanović będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoim występie przeciwko Kosowu. Obrońca reprezentacji Słowenii pojawił się na murawie dopiero po przerwie, lecz jego udział zakończył się katastrofalnie – po zaledwie siedmiu minutach został wyrzucony z boiska.

Spotkanie fatalnie ułożyło się dla Słoweńców już na starcie. W 8. minucie Asllani wykorzystał swoją szansę i dał prowadzenie drużynie gości. Na murawie nie brakowało piłkarzy znanych z polskich boisk: w barwach Słowenii grał m.in. Erik Janża z Górnika Zabrze, a w ekipie Kosowa wystąpił Dion Gallapeni z Widzewa Łódź.
Dwie żółte kartki w siedem minut. Tragikomiczny występ Stojanovicia
Po zmianie stron selekcjoner gospodarzy zdecydował się wzmocnić defensywę i wpuścił na boisko Petara Stojanovicia z Legii Warszawa. Zastąpił on Janżę, jednak jego wejście okazało się fatalną decyzją.
Stojanović najpierw obejrzał żółtą kartkę tuż po wznowieniu gry, w 47. minucie. Po kolejnych kilku minutach znów znalazł się w centrum uwagi – najpierw został upomniany przez arbitra, a chwilę później, po nieodpowiedzialnym machnięciu ręką, w którym trafił Gallapeniego w głowę, zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Cała jego przygoda w tym meczu trwała raptem siedem minut.
Grająca w przewadze drużyna Kosowa potrafiła to wykorzystać. Niedługo po wyrzuceniu Stojanovicia wynik podwyższył… obrońca Słowenii Zan Karnicnik, niefortunnie kierując piłkę do własnej bramki. Słowenia przegrała z Kosowem 0:2, które zapewniło sobie udział w przyszłorocznych barażach o mistrzostwa świata.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Hiszpania rozgromiła Gruzję. Wciąż jednak nie ma awansu
- „Wciąż to przeżywam”. Debiut marzeń napastnika Lechii w kadrze
- Niespodzianka w Kazachstanie! Belgia zatrzymana
fot. Newspix