Joao Henriques wraca do pracy. Mission impossible?

Marcin Ziółkowski

16 grudnia 2025, 20:06 • 3 min czytania 0

Joao Henriques popracował w Polsce nieco ponad 10 miesięcy. Jego Radomiak miał momenty obiecujące, ale przy Struga postawiono teraz na Goncalo Feio. Były szkoleniowiec Zielonych otrzymał jednak interesującą ofertę, bo z portugalskiej ekstraklasy. Jego nowym pracodawcą będzie AVS, czyli zespół z północy kraju będący w bardzo złym położeniu w tabeli ligowej.

Joao Henriques wraca do pracy. Mission impossible?
Reklama

Były trener Radomiaka wraca do ojczyzny

Portugalski portal „O Jogo” poinformował, że Joao Pedro Sousa przestanie być trenerem AVS (znany też jako Aves SAD). Klub z Vila das Aves zmieni tym samym swojego szkoleniowca po raz drugi w sezonie. W drugiej części października to właśnie Sousa zastąpił Jose Motę na stanowisku.

Tym razem jednak zawita tam znany w Polsce szkoleniowiec. Joao Henriques, niedawno żegnający się z Radomiakiem, znów popracuje w portugalskiej ekstraklasie. Ma otrzymać umowę do końca sezonu. Obejmie posadę w czwartek, 18 grudnia.

Reklama

Dostał więc czas na uratowanie sytuacji. Mający 127 meczów doświadczenia w portugalskiej ekstraklasie Henriques przejmie drużynę będącą na 18. miejscu w tabeli ligowej. Jej dorobek jest marny, bowiem to tylko trzy punkty w 14 meczach. Oznacza to dziewięć punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca. W teorii więc nie jest to dużo, ale przy obecnym punktowaniu AVS może być to „mission impossible”.

Henriques odszedł z Radomiaka w październiku. Po udanym początku sezonu 2025/26, gdzie jego zespół pokonał Pogoń Szczecin i Raków Częstochowa, nadeszły raptem dwie wygrane w dziesięciu kolejnych spotkaniach. To było stanowczo za mało i Grzegorz Gilewski zdecydował się na zmianę strategii.

Henriques spotka byłego piłkarza, „prawie” podopiecznego i… recydywistę

Były trener Radomiaka wraca do ojczyzny i spotka tam swojego byłego zawodnika z czasów pracy w Polsce. Mowa tu o Rafaelu Barbosie.

Dla 29-latka była to bardzo nieudana przygoda. Pierwszy raz grał poza ojczyzną, podpisał w styczniu umowę na 1,5 roku. Finalnie spędził w Radomiu niecałe sześć miesięcy. W czerwcu rozwiązano umowę za obopólną zgodą.

Innym z zawodników jest z kolei Carlos Ponck. Informowaliśmy o jego przypadku kilka miesięcy temu – Radomiak długo czekał na to, aż piłkarz otrzyma wizę. Nie wzbudzał jednak zaufania urzędników.

Krótko później Szymon Janczyk zakomunikował, że zawodnik z Wysp Zielonego Przylądka posługiwał się nieprawdziwymi danymi i sfałszował datę urodzenia. 35-latek przedstawiał się jako osoba cztery lata młodsza.

Ostatnim z „interesujących” zawodników tej kadry jest Ruben Semedo. To postać, którą doskonale znają fani futbolu z Półwyspu Iberyjskiego, a słowo „interesujących” celowo zostało opatrzone cudzysłowem – to zawodnik, który ma bardzo wiele na sumieniu.

Wielokrotnie był aresztowany. Choć ma na koncie występy w portugalskiej drużynie narodowej, dopuszczał się czynów haniebnych. Rok temu zapuszkowano go za fizyczny atak na własną dziewczynę i przetrzymywanie jej w niewoli. Był też na przestrzeni lat oskarżany o gwałt zbiorowy i usiłowanie zabójstwa.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama