Reprezentacja Polski zakończyła zmagania w grupie G eliminacji do mistrzostw świata zwycięstwem 3:2 nad reprezentacją Malty. Gra Biało-Czerwonych była dziś jednak daleka od porywającej, co zdaniem selekcjonera Jana Urbana wynikało z podejścia do spotkania z niżej notowanym rywalem.

– Na pewno były ślady zmęczenia po meczu z Holandią, natomiast ja uważam, że to kwestia mentalna. Grasz z takim przeciwnikiem, z którym musisz wygrać, z każdej strony dochodzą do ciebie wiadomości, że z Maltą będzie trzy, cztery, czy nie wiadomo ile. Ja tak do meczu nie podchodziłem, wiedziałem, że to nie będzie spacerek. Wystarczy prześledzić wyniki Malty. Mieli przed meczem bilans 2:16, ale osiem bramek strzeliła im Holandia. W pozostałych pięciu meczach to był bilans 2:4. Inne drużyny nie grały z nimi, jak chciały – zauważył trener na pomeczowej konferencji prasowej.
Jan Urban: Wpadliśmy w pułapkę, że może być łatwo
– Popełniliśmy wiele błędów w defensywie. W ofensywie mieliśmy swoje sytuacje i to niektóre bardzo dobre. Natomiast nie możesz tak bronić, nawet z takim przeciwnikiem. Jeśli pozwolisz im, by mieli trochę czasu i miejsca na podjęcie decyzji, to to wykorzystają. Każdy ma swoją ambicję, honor i robi wszystko, by mecz wygrać i nie inaczej było z ich strony. Wpadliśmy w pułapkę, że może być łatwo. Trener przed meczem ostrzega, piłkarze też o tym wiedzą. Gwarantuję, że oni grali – ja w mojej karierze też – wiele takich spotkań. Wytłumaczenie leży z reguły w kwestiach mentalnych – stwierdził trener.
– Wniosków nie będzie dużo, bo takie spotkania nie dają odpowiedzi na pytania, na kogo można liczyć. Nie widziałem, żeby drużyna zlekceważyła przeciwnika, ale nie jest łatwo wskoczyć na ten poziom koncentracji, jakiego wymaga reprezentacja Holandii. W podświadomości myślisz sobie, że z reprezentacją Malty mimo wszystko sobie poradzimy. Tak nie jest. Nie będę tutaj chodził smutny, wygraliśmy mecz. Niespodzianek jest w piłce dużo, dzisiaj byliśmy blisko, by sprawić tę negatywną, ale wygraliśmy – podsumował szkoleniowiec.
– Mam przykład do pokazania: na drugą połowę wychodzimy zupełnie inaczej. Byliśmy dużo bliżej przeciwnika, odbieraliśmy szybko piłkę, staraliśmy się konstruować szybko akcje. Jedna, druga bramka, jest po meczu. Natomiast sędzia dopatrzył się rzutu karnego, z 3:1 robi się 2:2 i zaczyna się nerwowość. Nie jesteśmy ani tacy słabi, jak pokazaliśmy w tym meczu, ani tacy dobrzy, żeby wygrywać z takimi drużynami po 5:0 – ocenił Jan Urban.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Ulga. Męczarnie i szczęśliwa wygrana Polski na Malcie
- Piotr Zieliński: Boisko nie nadawało się do gry
- Oficjalnie: Holendrzy jadą na mundial, Polska w barażach
- Polska trafiła z nieba do piekła. Mogło być 3:1, zrobiło się 2:2
- Kompromitacja w defensywie… Malta strzeliła nam gola!
- Polska osłabiona przed barażami. Ważny zawodnik nie zagra
Fot. Newspix