Reprezentacja Włoch zrobiła furorę na Euro 2020 i zasłużenie wygrała cały turniej. Jak zawsze w takiej historii, bohaterów znajdziemy wielu. Roberto Mancini, Bonucci i Chiellini, Federico Chiesa, Leonardo Spinazzola i tak dalej. Oni wszyscy byli wielcy, ale nie można zapominać o Gianluigim Donnarummie. Gość, który w swojej ojczyźnie przez niektórych był od pewnego czasu kojarzony bardziej jako lep na pieniądze niż świetny bramkarz, robił wielką różnicę na tym EURO, od początku do końca.
W fazie grupowej 22-latek zbytnio wykazywać się nie musiał, Italia przeszła przez nią suchą stopą z kompletem zwycięstw i przekonującym stylem gry. Za to w fazie pucharowej Donnarumma był bezcenny. Bez niego na pewno nie byłoby wejścia do finału i końcowego triumfu.
- 1/8 finału z Austrią: kapitalna interwencja po bombie Louisa Schauba w dogrywce, Austriacy mogli znacznie wcześniej złapać kontakt;
- ćwierćfinał z Belgią: świetna obrona strzału De Bruyne z osiemnastu metrów;
- półfinał z Hiszpanią: odbicie sytuacyjnego strzału Daniego Olmo w polu karnym, zainicjowanie akcji bramkowej, obronienie rzutu;
- karnego Moraty na wagę awansu do finału;
- finał: dwa obronione karne w serii jedenastek.
Powtórzymy to, co pisaliśmy już wcześniej: Donnarumma ostatecznie rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące swojej klasy. Jest wielkim bramkarzem, PSG trafia w sam środek tarczy biorąc go po odejściu z Milanu. Koniec, kropka. Dziś dla każdego Włocha jest bohaterem, nawet dla tego, który być może w przeszłości rzucał mu banknoty na boisko.
Niesamowite, jak rozwija się jego kariera. 22 lata, tytuł mistrza Europy, 32 występy w reprezentacji z debiutem jako 17-latek. Biorąc pod uwagę to, jak długowieczny jest Buffon, przed jego następcą jeszcze jakieś dwie dekady poważnego bronienia. Szok.
Pisaliśmy przed meczem, że Donnarumma jest lepszy niż Jordan Pickford. Zdania nie zmieniamy, ale bramkarzowi Anglików trzeba oddać, że także wypadł bardzo dobrze, udźwignął ciężar finału. Tym razem nie popełnił żadnego błędu, bronił także w sytuacjach nieoczywistych, a w serii karnych również się wykazał, zatrzymując strzały Belottiego i przede wszystkim Jorginho w fantastycznym stylu.
Obaj bramkarze po finale mogą z czystym sumieniem spojrzeć w lustro. A że tylko jeden z nich zobaczy złoty medal na swojej szyi? Cóż, jak mawiał wielki filozof Takesure Chinyama: – Football is football, you know.
Fot. Newspix