Reklama

Doping wrócił na Narodowy! Dostało się PZPN i Tuskowi

Wojciech Górski

14 listopada 2025, 22:18 • 3 min czytania 40 komentarzy

Tak głośnego, zorganizowanego dopingu na Stadionie Narodowym nie było naprawdę dawno. Polscy kibice dawali popis w czasie meczu z Holandią, przynajmniej dopóki spotkania nie przerwały lądujące na murawie race. Choć już na początku starcia dostało się… Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Swoje, podobnie jak podczas meczu w Kownie, musiał wysłuchać także premier Donald Tusk.

Doping wrócił na Narodowy! Dostało się PZPN i Tuskowi

Próby stworzenia zorganizowanego dopingu na domowych meczach polskiej kadry nieśmiało rozpoczęły się już niedługo po Euro 2024. Wcześniej – Stadion Narodowy prześmiewczo nazywany był Teatrem Narodowym, od ciszy wypełniającej trybuny w czasie trwania spektaklu.

Reklama

Po mistrzostwach Europy powołano do życia nawet specjalne stowarzyszenie „To My Polacy!”, które dogadało się z PZPN-em i miało odpowiadać za prowadzenie dopingu na meczach kadry. Organizowane były przemarsze przez Warszawę, „rozgrzewki” na mieście, a na meczach próbowano poderwać stadion do dopingu – ale z przeciętnym rezultatem. Atmosfera była daleka od tej przed i podczas meczu w Berlinie na Euro, od którego wziął się pomysł utworzenia stowarzyszenia.

Coś w dopingu kadry ruszyło dopiero niedawno. Niezłą atmosferę podczas październikowych spotkań zafundowali Biało-Czerwonym kibice na Stadionie Śląskim, gdzie skrzyknęli się fani kilku śląskich klubów. Momentami udawało im się zachęcić do śpiewu cały stadion.

Gorąco było także w Kownie, gdzie polscy kibice zdominowali gospodarzy i w równym stopniu wspierali polskich piłkarzy, co „pozdrawiali” oglądającego mecz z trybun premiera Donalda Tuska. Ale doping biało-czerwonych fanów na meczach wyjazdowych to zupełnie inna sprawa – na wyjazdach jeżdżący za kadrą fani od dawna są w stanie stworzyć fantastyczną atmosferę.

Takiej długo brakowało na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Polska – Holandia. Zorganizowany doping biało-czerwonych kibiców

To zmieniło się jednak podczas piątkowego starcia z Holandią. Po raz pierwszy od dawien dawna piłkarze mogli poczuć się niemal jak na meczach klubowych, gdzie siedzący za jedną z bramek kibice prowadzili zorganizowany doping, a śpiewane przez nich hasła dominowały cały stadion. A moc płynąca z trybuny nie pozostawiała złudzeń, co chcą przekazać siedzący tam fani.

Jak słyszmy, to niezły występ śląskich kibiców w Chorzowie spowodował mobilizację fanów innych zespołów. I tak – za jedną z bramek, skąd prowadzony był najbardziej intensywny doping można było zobaczyć flagi Lechii Gdańsk, ŁKS-u Łódź, Wisły Sandomierz, Unii Tczew czy GKS-u Bełchatów. Pojawiła się także flaga „Patrioci”, którą regularnie można zobaczyć na meczach Biało-Czerwonych.

Pierwszym skandowanym hasłem po rozpoczęciu spotkania nie było jednak wspieranie piłkarzy, a dobrze znana wszystkim przyśpiewka o związku…

PZPN, PZPN, jeb**, jeb** PZPN – poniosło się z trybuny już w 50. sekundzie spotkania.

Później dostało się także Donaldowi Tuskowi, a po kilku minutach kibice zaczęli skandować nazwisko prezydenta Karola Nawrockiego – dając dość jasną deklarację swoich politycznych sympatii.

Karol Nawrocki z szalikiem reprezentacji Polski

Karol Nawrocki podczas meczu Polska – Holandia. 

Co ciekawe, obaj panowie są zadeklarowanymi kibicami Lechii Gdańsk, której fani siedzieli na trybunie prowadzącej doping.

Ale z czasem pojawiały się także pieśni zagrzewające piłkarzy do boju. Przerobiony hit, znany z ligowych boisk:

– Gdybym jeszcze raz miał urodzić się, znów bym tobie Polsko oddał życie swe – robił naprawdę gigantyczne wrażenie.

Gdy w 27. minucie fanatycy zaintonowali głośne i wyraźne: „Polska, Biało-Czerwoni” – do ich pieśni przyłączył się cały stadion.

Trzeba przyznać – takiego dopingu na Stadionie Narodowym po prostu brakowało. No, przynajmniej dopóki spotkania na początku drugiej połowy nie przerwało rzucenie na murawę rac. To zachowanie spotkało się akurat z gwizdami z innych sektorów.

Ze Stadionu Narodowego w Warszawie Wojciech Górski, Weszło

Fot. Newspix

40 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama