Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY
Wczoraj znienacka i nieoczekiwanie całkiem padł mi internet. I poczułem się jak bez ręki, albo – bez obu rąk, nóg i głowy. Co ciekawe i w laptopie, dwóch nawet, i w telefonach aż trzech (jak wiecie wszystkiego muszę mieć za dużo, nie tylko rozumu). No i nagle problem jeden za drugim. Nie mogę wysłać tekstu, bo nie, no to nie zarobię. Nie potrafię zamówić pizzy – nie znam numerów. Umówić się z kumplami na Legię – brak kontaktów. Po prostu jak po wojnie jądrowej albo po cyberataku […]
redakcja
• 5 min czytania
3