Magdziński z Angoli: Czy się stoi, czy się leży…
W piątkowy poranek 13. lutego o godzinie 8:00 rozpoczęliśmy krótki, 45-minutowy trening na naszym Buraco. Po zajęciach śniadanie i podróż do Luandy. Dało się odczuć, że jedziemy na mecz ligowy, a nie sparing podczas przygotowań. Autokar nie był już z serii tych afrykańskich. Już bardziej z europejskich, a nawet amerykańskich (jak to mówił Pawlak – „a taki był ładny, amerykański”). Po ośmiu godzinach meldujemy się w hotelu w Luandzie. Jak to zazwyczaj – kolacja, spacer i kima. […]
redakcja
• 9 min czytania
3