Ledwie odetchnęliśmy po sędziowskich emocjach z poprzedniej kolejki, a tu już trzeba siadać do analizy kolejnej serii gier. Taki nasz przykry los. Czy tym razem było sporo kontrowersji? Niezbyt wiele. Ale musimy zweryfikować dwa błędy sędziowskie.
Zaczynamy jednak od sytuacji, której nie korygujemy w naszej “Niewydrukowanej Tabeli”. Mecz Lecha z Wisłą, obrońca gości dostaje piłką w rękę i sędzia wskazuje na wapno.
I słusznie. Ręka jest odstawiona od ciała, ułożona w sposób nienaturalny i poszerzający obrys ciała. Interweniujący zawodnik bierze w tej sytuacji na siebie ryzyko, że po prostu zostanie trafiony. I nie z bliska, a z kilku, może z dziesięciu metrów. Wiemy, że obrońca walczył o pozycję z napastnikiem Lecha, ten zachował się cwanie, ale jeśli chodzi o przepisy – tutaj jest jasność co do tego, że rzut karny został odgwizdany słusznie.
Weryfikujemy za to wynik starcia Zagłębia z Termalicą. W naszym przekonaniu niecieczanie powinni dostać rzut karny za faul Wójcickiego na Radwańskim.
Dziwne, że tutaj sędzia nie wskazał na wapno. Z dostępnych nam powtórek wygląda to na klarowne kopnięcia przeciwnika gdzieś w okolicach uda. Arbiter pokazał Radwańskiemu od razu, że ma wstawać – jakby mniemał, że pomocnik Termaliki symulował. Albo Radwański jest najlepszym aktorem wśród piłkarzy Ekstraklasy, albo Bruk-Bet został skrzywdzony. Naszym zdaniem – prawidłowa jest ta druga odpowiedź. Dopisujemy zatem beniaminkowi gola i weryfikujemy wynik na 2:2.
W osłabieniu mecz z Górnikiem powinna kończyć za to Warta. Chodzi o drugą kartkę dla Jaysona Papeau.
Przedziwny jest to grajek. Faulowany bardzo często, równie często sam fauluje. W Zabrzu grając z kartką ryzykował – a to dzióbnął Gryszkiewicza, a to wtrynił się w Manneha. Za to drugie wejście należała mu się ewidentna druga żółta kartka. Skrobnięcie korkami w piętę, groźny stempel, klasyka nierozważności. Sędzia go oszczędził – według nas błędnie. Górnik i tak wygrał, ale uzupełniamy w tym przypadku rubrykę “sędzia pomógł/zaszkodził”. I tabela po weryfikacjach wygląda tak: