– Mam dopiero 30 lat. Jeśli moja kariera potoczy się tak, jak trzeba, obejmę klub tego pokroju w przyszłości. Gdybym zrobił to teraz, byłbym na szczycie. A wolę wspinać się na niego nieco dłużej. To problem dzisiejszego świata: chęć ludzi do posiadania największego domu, najdroższego samochodu. Nie chcę iść tą drogą – mówił Julian Nagelsmann o tym, dlaczego w 2018 roku odrzucił ofertę pracy w Realu Madryt. Ofertę, za którą wielu trenerów dałoby się pokroić. Trzy lata później okazuje się, że jego kariera potoczyła się jak należy. W końcu za moment zostanie trenerem Bayernu Monachium, niedawnego zwycięzcy Ligi Mistrzów.
Załóż konto w Fuksiarz.pl i sprawdź ofertę zakładów!
33-letniego szkoleniowca nie trzeba szerzej przedstawiać. To nie Hansi Flick, który po latach nagle wyszedł z cienia. O Nagelsmannie głośno jest od samego początku. Nosi tytuł rewolucjonisty i cudownego dziecka niemieckiej szkoły trenerskiej. Przeszedł przez etapy pracy z młodzieżą, wykorzystał szansę w Hoffenheim, potem trafił do RB Lipsk, z którym dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Niby wciąż jest trenerem, w którego gablocie stoi jedynie puchar za młodzieżowe mistrzostwo Niemiec. Natomiast ma też na koncie:
- brązowy medal Bundesligi z RB Lipsk (19/20)
- srebrny medal Bundesligi z RB Lipsk (20/21 – za moment stanie się to faktem)
- brązowy medal Bundesligi z Hoffenheim (17/18)
- 4. miejsce w Bundeslidze (Hoffenheim 16/17)
Czyli w zasadzie praktycznie rok w rok meldował się w czołówce ligi niemieckiej. Mocne CV jak na 33-latka. Na tyle mocne, że oglądający dwa razy każdy grosz Bawarczycy stwierdzili, że warto wydać na tego gościa 20 milionów euro.
Julian Nagelsmann zostanie nowym trenerem Bayernu Monachium
Dla Bayernu opcja z Nagelsmannem to najlepszy możliwy wybór. Skoro już tracą najlepszego trenera na rynku – albo największą rewelację ostatnich miesięcy – to trzeba iść grubo. Gdzieś w tle przewijała się kandydatura Massimiliano Allegriego, można było spekulować też o innych nazwiskach. Natomiast najmocniejszym z nich był młody Niemiec. To jednak przywiązanie do tradycji. Skoro masz na swoim rynku takiego gościa, to szkoda byłoby go odpuszczać. I przy okazji – który to już raz Bayern daje pstryczek w nos bezpośredniemu rywalowi?
- Goetze, Hummels i Lewandowski wyjęci z BVB
- Goretzka i Neuer wyciągnięci z Schalke
- Sule i Wagner kupieni z Hoffenheim
- Nagelsmann wyjęty z Lipska
Mistrz Niemiec od lat stosuje skuteczną taktykę. Nie wystarczy tak po prostu się wzmocnić. Trzeba jeszcze przy okazji osłabić ligowego konkurenta. Kto tylko podskoczy, kto zbliży się do Bayernu, kto zechce z nim konkurować – pac klapką, Bawaria reaguje, żeby zachować status quo. Oczywiście wiadomo, że głównym celem nie będzie jedynie utrzymanie dominacji na arenie krajowej. Bayern chciałby zapewne wrócić na szczyt w Lidze Mistrzów i ma do tego wszelkie predyspozycje. Brak długów – w przeciwieństwie do klubów zainteresowanych powstaniem Superligi – najlepszy napastnik globu na kontrakcie, kilka innych gwiazd. Wiemy już, że latem do Bayernu trafi także obrońca RB Lipsk, Dayot Upamecano, który pomoże w realizacji tych celów.
Ale wiemy też, że nowy trener zawsze oznacza nowe porządki. A nowe porządki w Bayernie oznaczają konieczność dogadania się z Hasanem Salihamidziciem, z którym Hansiemu Flickowi ewidentnie było nie po drodze.
Early Payout na Bundesligę – TYLKO W FUKSIARZ.PL!
Kim jest Julian Nagelsmann?
Pozostaje jeszcze jedno pytanie. Jak ten gość poradzi sobie w najlepszym klubie w Niemczech? Mimo wszystko praca w Lipsku czy Hoffenheim to zupełnie inna para kaloszy. Obydwa kluby nie mają rzeszy kibiców, która monitoruje każdy ruch w klubie. Oczywiście praca w Bayernie ma też swoje plusy – nie bez powodu “Die Roten” dominują w Bundeslidze. Ale wiemy, że Nagelsmann jest specyficznym gościem o specyficznym podejściu do piłki. Jego metody już zdarzało nam się opisywać.
“Sandro Wagner, był zawodnik Hoffenheim: – W ciekawy sposób traktuje piłkę nożną. Jak system modułów. Bierze cały ten system, rozkłada go na czynniki pierwsze, ćwiczy nad różnymi fragmentami i składa później w całość. Dzięki temu jego drużyny wyglądają tak dobrze i grają tak płynnie.
W Niemczech długo uchodził za głównego reprezentanta pokolenia “trenerów laptopowych”. Łatka przylgnęła do niego po tym, jak w akademii Hoffenheim ekscytował się nowoczesnym maszynami, które znalazły się w ośrodku treningowym (znany Footbonaut, na którym piłkarze trenują dokładność podań i czas reakcji, czy narzędzie do ćwiczenia spostrzegawczości podczas mini-gry na zaokrąglonym ekranie komputera). Pewnego razu zaciągnął też na boisko treningowe wielki telebim, na którym w czasie rzeczywistym analizował to, czego wymagał od piłkarzy. Dziś już nikogo nie dziwi fakt, że trenerzy korzystają z dronów, że specjaliści od przygotowania fizycznego obklejają zawodników elektrodami i że każą im biegać w stanikach zbierających dane motoryczne. – Dziwi mnie to, że ludzie wkładają mnie do szufladki “trenera laptopowego”, bo ja prawie wszystko notuje na kartkach. Jestem staroświecki pod tym względem, uwielbiam mieć wszystko ponotowane na papierze – przyznaje sam Nagelsmann“.
Robert Janicki opowiadał nam o tym, że Nagelsmann lubi dać się ponieść emocjom. Niemieckie media zwracały uwagę, że szkoleniowiec RB Lipsk lubi być modnie ubrany, a nawet nosić makijaż. No bez dwóch zdań: chłop ma swój świat. Jedni ten świat lubią, innych mocno irytuje. I to, do której grupy trafi szatnia Bayernu, będzie pewnie najważniejsze.
Obstawiaj zakłady na na Bundesligę w Fuksiarz.pl!
fot. Newspix