Radosław Michalski – były reprezentant Polski, a obecnie prezes pomorskiego ZPN – w dogrywce Misji Futbol transmitowanej na Kanale Sportowym ocenił ostatnie mecze biało-czerwonych i decyzje kadrowe Jerzego Brzęczka. Jego zdaniem w obecnej sytuacji szkoda grać jednym napastnikiem, bo to marnowanie naszego potencjału. Zapraszamy na zapis tekstowy tej rozmowy.
Tomasz Smokowski: – Zbigniew Boniek był dziś u Roberta Mazurka w RMF-ie. Wypowiedział sensacyjnie brzmiące zdanie. Wiem, że to skrót myślowy, ale powiedział mniej więcej tak: “Nie daję gwarancji, że reprezentacja Polski za kilka miesięcy będzie grała lepiej na mistrzostwach Europy”. Twoim zdaniem naszą kadrę stać na więcej niż nawet to, co widzieliśmy wczoraj między 30. a 45. minutą?
Zapominamy trochę o tym, że kadrowicze nie grali ze sobą od dziesięciu miesięcy. Żadna reprezentacja nie znajduje się teraz w jakiejś super formie. Nie chcę mówić, że graliśmy super mecze, ale rozwijanie tej tragedii wokół Jurka Brzęczka… Apelowałbym o trochę spokoju, dajmy mu trochę popracować. Zapominamy o pewnych kanonach.
Krzysztof Stanowski: – On już trochę pracuje, Radek.
Tyle że przez ostatnich 10 miesięcy mógł chyba pograć na PlayStation, a nie popracować z piłkarzami. Jakby nie było, trenera zawsze rozlicza się z wyników. Wspominaliście u was o Wembley z 1973 roku. Ile wtedy oddaliśmy strzałów?
Robert Podoliński: – Anglicy 27, z czego 14 celnych. My chyba siedem, z czego dwa celne. Wiem, do czego zmierzasz i w pełni się z tobą zgadzam.
KS: – Siedem strzałów jak na obecne uwarunkowania to dla nas bardzo dużo.
Mimo wszystko uważam, że jakiś skład jest. Mamy bardzo dobrych bramkarzy. Stoperzy okej, z zastępstwem są problemy. Boczna obrona się krystalizuje. Na pewno Rybus ma problemy z grą w defensywie. Gdybyśmy wczoraj stracili dwa gole, bo gdzieś za głową mu piłka poleciała, moglibyśmy mieć kłopoty. Ale zgadzam się, że lewonożny zawodnik na tej pozycji daje znacznie więcej możliwości. W ataku jest duży potencjał, boki pomocy w miarę wyglądają. Czego nam brakuje? Serca i płuc, czyli środka pola. Jeżeli Krychowiak z Zielińskim grają to, co grają, to nie oczekujmy od naszego zespołu, że nagle zacznie super grać, skoro ta dwójka nie potrafi wznieść się przynajmniej na ten poziom, który pokazuje w swoich klubach. Tu jest największy problem naszej reprezentacji, ale umówmy się: nikt z nas z nich nie zrezygnuje, bo to nasi najlepsi piłkarze. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, dlaczego w kadrze grają tak a nie inaczej. O ile Krychowiak miał bardzo dobre mecze, pamiętamy je, o tyle z Zielińskim ciągle czekamy na przełom. No i co zrobić będąc w sytuacji Jerzego Brzęczka? Zrezygnować z Zielińskiego? No, ciężko.
TS: – A dlaczego nie? Ja tylko pytam: dlaczego nie zrezygnować z kogoś, kto zawodzi w jednym, drugim, trzecim meczu? Może jednak nie potrafi przenieść poziomu z klubu do reprezentacji i po prostu nie daje rady? Byli tacy zawodnicy w historii biało-czerwonych, choćby Krzysztof Warzycha i Mirosław Okoński.
KS: – Dla Radka bliższy może być przykład Leszka Pisza.
Nigdy nie będziemy Brazylią, Holandią czy Argentyną. Wydaje mi się, że mając teraz takich napastników jak Lewandowski i Milik, wystawiałbym ich obu plus defensywnych pomocników w środku. I nawet niech ten Zieliński będzie na boku pomocy, wtedy jest groźniejszy. Mamy też Jóźwiaka, który dobrze się ostatnio zaprezentował i chyba wokół tego bym budował. Aż szkoda mi patrzeć, gdy widzę Milika z Piątkiem na ławce. Mimo wszystko są to klasowi zawodnicy. W trójkę z Lewandowskim jednocześnie nie zagrają, ale teraz inaczej bym wykorzystał tę dwójkę. Milik lepiej potrafi się zastawić, przytrzymać piłkę i poczekać kolegów, więc to jego wystawiłbym na Holandię, a Piątka na Bośnię. On to ma, piłka go szuka i pewnie coś by wcisnął, taki to typ napastnika.
Mateusz Borek: – Zgadzam się, że dziś dla Piotra Zielińskiego są dwie pozycje. Na pewno nie dycha, tylko albo fałszywy skrzydłowy, gdy gramy rombem i zagęszczamy środek pola otwierając korytarze dla bocznych obrońców, albo próbujemy go bardziej jak w klubie, żeby grał na ósemce koło Krychowiaka lub Góralskiego. Tam byłby częściej przy piłce. Teraz często wchodzi pod stoperów – nie wiem, po co, gdzie są Góralski i Krychowiak? – albo stoi na dziesiątce i czeka jak wędkarz na branie ryby.
W obecnej dyspozycji Krychowiaka było mi go trochę szkoda, bo dało się zauważyć, jak on się męczy. W tej sytuacji postawienie przy nieobecności Lewandowskiego na duet Milik-Piątek w ataku i Zielińskiego z Góralskim w środku pola byłoby chyba bardziej racjonalnym rozwiązaniem. Bardziej pod nas, czyli nie pod piękną, wspaniałą piłkę, tylko właśnie pod mądre ustawienie się do kontr. Skoro mamy takich napastników, korzystajmy z tego. Przez wiele lat ich nam brakowało.
KS: – Radek, skoro w zasadzie wszystko widzisz inaczej niż selekcjoner, to czy jako prominentny działacz PZPN będziesz wnioskował o jego odwołanie?
Tu akurat głosu nie zabiorę, bo jesteś tak negatywnie nastawiony do Jurka… Ale przypomnę Kowalowi, że zazwyczaj jak strzelał gole, to nie z pięknych akcji. Przeważnie szla daleka piłka za plecy obrońców, a on był tak szybki, że dobiegał do wszystkiego. Niech sobie obejrzy i przypomni, jak sam grał. Mam wrażenie, że nagle Kowal zaczął mówić wszędzie o jakiejś finezji i nie wiadomo, na jakiej podstawie jej oczekuje. (…) Ja jeszcze daję Jurkowi czas i na razie żadnych dalszych kroków nie będzie. Prezes Boniek zatrudniał i on może zwalniać, nie ja.
MB: – Jeszcze w temacie młodzieżowców. Moder dostał kilka minut, w dwumeczu bez gry Walukiewicz i Karbownik, Jóźwiaka i Szymańskiego traktujemy już jako zawodników seniorskiej reprezentacji. Pierwszej trójki jednak nie będzie dziś z Rosją. Gramy bardzo ważny mecz w eliminacjach do Euro U-21. Uważasz, że można to było trochę inteligentniej rozwiązać, na przykład puścić ich po pierwszym spotkaniu? Albo może myślisz, że założenia Brzęczka w Bośni były inne, ale mecz okazał się trudniejszy niż zakładał i jednak zagrał na wynik.
Wiadomo, że przy presji, którą ma Jurek ciężko mu mocniej manewrować. Rozmawiałem niedawno z Czesławem Michniewiczem. Nigdy nie narzekał na współpracę na linii on-Jurek, zazwyczaj się dogadywali. Dla mnie najbliższy grania w pierwszej reprezentacji jest Karbownik. Mam wrażenie, że to chłopak, którzy w ogóle nie będzie się przejmował i się nie zdenerwuje, grając na luzie. Musimy jednak szukać nowych opcji wśród stoperów i tutaj się z wami zgadzam, że przy drugiej żółtej kartce Bednarka mamy problemy, bo grałby niemal absolutny debiutant. Jak na mimo wszystko dość mocno sparingowe mecze, gdy drużyny po pierwszym spotkaniu wymieniają często po 5-7 zawodników, można było dopuścić pięć zmian. Selekcjoner miałby większe możliwości. Po tak długiej przerwie reprezentacyjnej UEFA odebrała szansę na wykonanie kilku manewrów więcej. Nie jestem fanem wymieniania połowy składu, żeby nagle wprowadzić 3-4 nowych. Oni często nie potrafią się pokazać. Według mnie, w takiej sytuacji niech zagra jeden, góra dwóch. Pięciu czy sześciu młodych to już zupełnie inny zespół i inne granie w piłkę. Nie takie, jak by się chciało.