Ten scenariusz jeszcze jakiś czas temu spoczywałby na półce z powieściami z gatunku science-fiction, ale przed ostatnią serią spotkań w Premier League wydawał się już najbardziej prawdopodobny. No i został wcielony w życie. Aston Villa zremisowała wyjazdowe starcie z West Hamem United, co przy równoległej porażce Watfordu z Arsenalem zapewnia beniaminkowi z Birmingham utrzymanie w angielskiej ekstraklasie. Niestety, ale małą cegiełkę do sukcesu The Villans dołożył Łukasz Fabiański, który mógł lepiej interweniować przy trafieniu Jacka Grealisha. Na szczęście “Młoty” o ligowy byt już się nie musiały niepokoić.
“Wisienki” zrobiły swoje
Bournemouth zrobiło co w ich mocy, by zapewnić sobie utrzymanie. Podopieczni Eddiego Howe’a szybko wyszli na prowadzenie w starciu z Evertonem i na moment je wprawdzie stracili, ale generalnie odnieśli zasłużone zwycięstwo nad Evertonem. Jak to zwykle bywa w przypadku “Wisienek”, sporo zamieszania wprowadzali obrońcy, ale podopieczni Carlo Ancelottiego nie byli chyba wystarczająco zdenerwowani, by wykorzystać nerwowość, niefrasobliwość i niechlujstwo przeciwników. Finalnie na Goodison Park padł wynik 1:3. Nic to jednak gościom nie dało, zgodnie ze spiżową sentencją Mariusza Pudzianowskiego. Piłkarze Bournemouth przed ostatnią kolejką nie mieli już swego losu tylko we własnych rękach. Musieli również liczyć na potknięcia rywali. No i się przeliczyli.
Choć akurat zawodnicy Watfordu zagrali w pewnym sensie pod Bournemouth. Polegli bowiem 2:3 w wyjazdowej konfrontacji z Arsenalem. Wydawało się zresztą przez moment, że klęska “Szerszeni” może być jeszcze bardziej dotkliwa, ponieważ “Kanonierzy” prowadzili 3:0 po zaledwie trzydziestu minutach gry. Trzeba jednak oddać przyjezdnym, że pokazali cojones. Ani na moment nie stracili wiary w cud i w pewnym momencie zaczęli naprawdę tłamsić faworyzowanych oponentów.
Jeszcze przed przerwą trafieniem z rzutu kornego dodał swoim kolegom otuchy Troy Deeney. W drugiej połowie do siatki trafił z kolei Danny Welbeck i zrobiło się już tylko 3:2. Potem choćby sam Welbeck mógł trafić do siatki jeszcze dwa lub trzy razy, ale albo brakowało czujności w polu karnym, albo świetnie spisywał się między słupkami Emiliano Martinez. Naturalnie Arsenal też miał swoje okazje, ponieważ atakujący frontalnie Watford w końcówce starcia kompletnie odpuścił sobie defensywę, która i tak była dzisiaj dziurawa jak sito. Rezultat nie uległ jednak zmianie. “Kanonierzy” zwyciężyli i Watford żegna się z Premier League.
Aston Villa w euforii
Jak to zwykle bywa w futbolu – rozpacz jednych łączy się ze szczęściem drugich. Triumfują ci, którzy byli od pewnego czasu skazywani na pożarcie, ale przed ostatnią kolejką wysforowali się na uprzywilejowaną pozycję wśród zespołów walczących o utrzymanie w Premier League. Aston Villa. Beniaminek, który na wzmocnienia przed sezonem wydał majątek. I niewiele brakowało, a trzeba by było uznać, że ta fortuna została najzwyczajniej w świecie wyrzucona w błoto.
Jednak podopieczni Deana Smitha wytrzymali ciśnienie. Zremisowali w wyjazdowym starciu z West Hamem United 1:1, co umożliwiło im utrzymanie ostatnie bezpiecznej pozycji w ligowej tabeli. Spotkanie różnie mogło się potoczyć – “Młoty” miały swoje okazje do zdobycia gola, choć faktem jest, że Pepe Reina rzadko miał poważne powody do niepokoju. Tylko jedno uderzenie gospodarzy powędrowało w światło strzeżonej przez Hiszpana bramki. Na prowadzenie wyszła natomiast Aston Villa. Grająca generalnie dość zachowawczo, ale też nie do przesady. Nie było murowania i rozpaczliwej obrony bezbramkowego rezultatu. Gola zdobył lokalny bohater, czyli Jack Grealish. Umówmy się jednak, że Łukasz Fabiański mógł i powinien był ten strzał obronić. Okolicznością łagodzącą jest fakt, że Polak był zasłonięty, lecz to go całkowicie nie usprawiedliwia. Piłka powędrowała w sam środek bramki.
West Ham szybko odpowiedział wyrównującym trafieniem, lecz finisz spotkania nie przyniósł żadnego zaskakującego zwrotu akcji. Aston Villa pozostaje na kolejny sezon w Premier League, podobnie jak inny beniaminek – Sheffield United, jedna z rewelacji rozgrywek. Z ligi wylatuje również, co wiadomo od dawna, trzeci z beniaminków – Norwich City.
WALKA O UTRZYMANIE W PREMIER LEAGUE:
ARSENAL FC 3:2 WATFORD FC
(P. Aubameyang 5′ 33′, K. Tierney 24′ – T. Deeney 43′, D. Welbeck 66′)
WEST HAM UNITED 1:1 ASTON VILLA
(A. Jarmołenko 85′ – J. Grealish 84′)
EVERTON FC 1:3 AFC BOURNEMOUTH
(M. Kean 41′ – J. King 13′, D. Solanke 45+1′, J. Stanislas 80′)
PS Pamiętna pomyłka systemu Hawkeye w meczu Aston Villi z Sheffield United okazała się – mówiąc naturalnie z przymrużeniem oka i w dużym uproszczeniu – błędem na wagę setek milionów funtów.
fot. NewsPix.pl