W naszej niewydrukowanej tabeli na prowadzenie wychodzi GKS Bełchatów – poza Wisłą jedyna drużyna w lidze, która nie skorzystała jeszcze na pomyłkach sędziów. W tym tygodniu weryfikujemy rezultaty dwóch meczów: dajemy trzy punkty Zawiszy i po dłuższym namyśle dopisujemy wygraną Lechii Gdańsk.
W tym pierwszym spotkaniu sprawa jest jasna. Piotr Stawarczyk faulował wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Wójcickiego, a sędzia Paweł Gil o dziwo nie wyrzucił go z boiska. Sytuacja miała miejsce jeszcze w pierwszej połowie, więc śmiało mógłby to być moment zwrotny spotkania. W Bydgoszczy padł remis 1:1, ale zgodnie z przyjętymi wcześniej zasadami, zmieniamy rezultat na 2:1. Ruch ląduje więc na dnie tabeli, lepsza jest nawet Cracovia, choć nie zapominajmy, że tej trzy razy w tym sezonie pomagali sędziowie, a bilans zyskanych dzięki temu punktów wynosi 5.
W drugim meczu dajemy trzy punkty Lechii, bo gol wyrównujący dla Górnika padł po rożnym, którego absolutnie być nie powinno. Piłkę wybijał Kosznik. Jarosław Przybył podjął decyzję na chybił trafił i za chwilę zobaczyliśmy konsekwencje tej decyzji.
W rubryce „sędzia zaszkodził” dopisaliśmy też punkt Jagiellonii. W meczu z Podbeskidziem Tomasz Musiał nie dał gospodarzom karnego po faulu na wychodzącym sam na samym Tuszyńskim. Wyniku nie weryfikujemy, bo w sumie nie ma czego weryfikować. Jaga i tak wygrała 4:2.