Reklama

W którym momencie rozwoju klubu właściwie jest Zagłębie?

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2020, 11:40 • 4 min czytania 8 komentarzy

Dziś Zagłębie Lubin przyjmuje u siebie Koronę Kielce i może to być dla Miedziowych jeden z dwóch ostatnich ważnych meczów w tym sezonie. Zdajemy sobie sprawę, że Ekstraklasa wielokrotnie już uczyła nas, że słowa takie jak “nigdy” i “na pewno” w tej klasie rozgrywkowej nie funkcjonują. Trudno jednak wyobrazić sobie, by lubinianie na serio zaplątali się w walkę o utrzymanie. A jednocześnie awans do górnej ósemki już w żadnej mierze nie zależy wyłącznie od nich.

W którym momencie rozwoju klubu właściwie jest Zagłębie?

Niezawodny Paweł Mogielnicki z 90minut.pl wyliczył bardzo dokładnie, że według jego modeli Zagłębie ma 14,4% szans na awans do górnej ósemki, przy czym trzeba pamiętać, że szanse Rakowa wyceniono na 15,2%. Kolejna w tym zestawieniu jest już Jagiellonia Białystok z 83,2% szans na grę w grupie mistrzowskiej. Widać ogromną dysproporcję, ale nie może być inaczej, jeśli Zagłębie na dwa mecze przed podziałem na grupy traci do 8. miejsca cztery punkty.

Zacznijmy może od tego, że Jagiellonia gra we środę z ŁKS-em, więc można w ciemno założyć, że akurat tego klubu Zagłębie nie dogoni. Zostaje liczyć na dwie porażki Cracovii lub Lechii, przy jednoczesnym uskładaniu 6 punktów we własnych starciach z Koroną i Rakowem. To plan dość karkołomny, dlatego na miejscu mieszkańców Lubina powoli szykowalibyśmy się na ponowne przyjęcie potęg ze strefy spadkowej, a nie finałowe mecze z Legią czy Piastem.

I tu właśnie pojawia się nasza główna wątpliwość. Dlaczego jest tak źle, skoro w teorii powinno być dobrze?

Zagłębie Lubin jeszcze cztery lata temu zdawało się iść w bardzo przyzwoitym kierunku. Brąz w lidze, chwilę później przejście w Lidze Europy faworyzowanego Partizanu Belgrad. Miedziowi mieli dwa filary, które w wielu miejscach w Polsce nadal traktowano jako zbędną fanaberię. Po pierwsze – akademia, która wówczas po paru latach posuchy zaczęła przynosić bardzo konkretne korzyści w postaci Kubickiego czy Jagiełły. Po drugie – skauting młodzieżowy, który pozwolił na bardzo wczesnym etapie wyłowić takie perełki jak Jach czy Piątek. Gdy dodamy do tego bardzo stabilnego właściciela, który zapewnia spokój przy planowaniu kolejnych okienek transferowych – mamy obraz klubu z potencjałem na czołówkę Ekstraklasy.

Samą infrastrukturą Zagłębia bardzo długo nie mógł dogonić nawet Lech Poznań. O Legii z jej skromnym zapleczem treningowym nie wspominamy. Dominacja w regionie była tak duża, że lubinianie zaczęli szukać poza jego granicami. Współpracę – a przez to bardzo konkretne korzyści w postaci przeglądu rynku młodzieżowego – Zagłębie nawiązało nawet z łódzkim SMS-em oraz krośnieńskim Beniaminkiem. Na to wszystko nakładał się portfel KGHM-u, który pozwalał na chwile szaleństwa – jak choćby przy podpisaniu Filipa Starzyńskiego. Zdawało się, że jest już w Lubinie wszystko, by rokrocznie atakować przynajmniej podium.

Reklama

I co?

Dziewiąte miejsce. Siódme. Szóste. W tym sezonie być może znów coś między dziewiątym a dwunastym.

Czy to są wyniki, które mogą satysfakcjonować kogokolwiek w Lubinie?

To wbrew pozorom bardzo ważne pytanie, bo mamy wrażenie, że Zagłębie od jakiegoś czasu zaczęło dryfować bez jakiegoś bardziej szczegółowego planu. Spoglądamy sobie na obecny skład i widzimy gołym okiem, że latem lubinian czeka kolejna przebudowa. Okej, pewnych rzeczy, takich jak choćby niespodziewany transfer Slisza, nie da się przewidzieć. Ale zakładamy, że odpowiedź na PESEL Guldana można było przygotować wcześniej. Zwłaszcza, gdy dochodzą do tego wygasające w jednym czasie kontrakty. Zwłaszcza, gdy dochodzą do tego dość widowiskowe “sagi” transferowe, bo tak trzeba określić medialną telenowelę z przejściem Alana Czerwińskiego do Lecha Poznań. Trzeba uczciwie przyznać, że udało się za to dość szybko załatać wyrwę na pozycji “duma akademii”. W tę rolę obecnie wcielił się Bartosz Białek i z wyzwaniem radzi sobie naprawdę świetnie.

Ale już zostawmy personalia, bardziej chodzi o pewne ogólne kierunki rozwoju. Zagłębie przez 4 lata nie uciekało nikomu. A peleton pedałował przez ten czas naprawdę wartko. Dzięki temu swoje bazy treningowe i podwaliny niezłych akademii położyło kolejne pięć czy sześć klubów w Polsce. Lubinianie gubili swoje atuty, trwonili swoją przewagę, a przy tym rozczarowywali na boisku. Nadal nie można im odmówić ogromnego potencjału, ale to trochę jak z niektórymi 23-letnimi talentami. Wypadałoby w końcu też wygrać jakiś mecz, strzelić jakiegoś gola, zaliczyć asystę, może jeszcze przed trzydziestymi urodzinami.

Tymczasem w Lubinie zaraz minie pięć lat od ostatniego sukcesu, który miał być przecież ledwie zapowiedzią prawdziwej eksplozji potencjału.

Czy Zagłębie okrągłą rocznicę zdobycia brązowych medali uczci w górnej ósemce? Czy znowu będzie się pałętało gdzieś w środku tabeli? Skoro nie jest w stanie awansować do TOP 8 z Boharem, Zivecem, Starzyńskim, Drażiciem czy Czerwińskim – czy będzie w stanie to zrobić za rok?

KGHM ostatnio miało na głowie ściąganie sprzętu medycznego z Chin. Niewykluczone, że takie kontrakty jak ten Starzyńskiego będzie podpisywać coraz trudniej. Pewna przewaga w skautingu młodzieży czy budowie akademii nadal pozostała. Trudno jednak dziś pisać, że między Zagłębiem, Lechem i Legią a resztą ligi jest jakaś przepaść nie do zasypania. Trudno uniknąć pytania: drogi Lubinie, dokąd ty właściwie zmierzasz?

Reklama

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Bartosz Lodko
3
Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Komentarze

8 komentarzy

Loading...