Reklama

Hype po amerykańsku. Torpeda Yedlin, nowa nadzieja soccera w USA

redakcja

Autor:redakcja

14 sierpnia 2014, 13:47 • 6 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze dzień przed ogłoszeniem ostatecznego składu reprezentacji USA na mundial w Brazylii przewidywano, że szanse DeAndre Yedlina na wyjazd wynoszą zaledwie jeden procent. Kiedy jednak prawy obrońca (lub pomocnik) Seattle zobaczył swoje nazwisko, jedyne co zdołał powiedzieć to: „O mój Boże”. Resztę znają wszyscy. USMNT obudził ponownie w swoim narodzie miłość do piłki nożnej, dając początek futbolowej gorączce, która dotarła nawet do Białego Domu. Swoją cegiełkę dołożył do tego oczywiście DeAndre, którego uznano jednym z odkryć turnieju. Szybki, zwrotny, atletyczny, jeden z ekspertów określił go w następujący sposób: „Jest jak młody Micah Richards, tylko sie nie psuje”. Teraz kariera Amerykanina wkracza w nowy etap – śladem Dempseya czy Guzana już niedługo zamieni MLS na Premier League, a konkretnie na Tottenham. Jak to mawiają Amerykanie: Hype (czyli szum) wokół piłkarza trwa.

Hype po amerykańsku. Torpeda Yedlin, nowa nadzieja soccera w USA

Dlaczego piszemy akurat o Yedlinie, skoro jest tylu innych utalentowanych młodych piłkarzy? Ponieważ żaden z nich nie zaliczył tak szybkiego awansu w świecie piłki – jeszcze w maju DeAndre był jedynie obiecującym młodym graczem, którego znali wyłącznie zatwardziali fani MLS (halo, są tu jacyś?). Gość był anonimowy nawet w rodzinnym mieście, gdzie kojarzyli go nieliczni. Jeśli zwracano na niego uwagę to głównie dlatego, że fryzury zmienia częściej niż swego czasu David Beckham. Tak było kiedyś – miesiąc po mundialu obrońca jest już sławny, a propozycje klubów posypały się jak z rękawa.

Kiedy w meczu przeciwko Belgii zastąpił kontuzjowanego Fabiana Johnsona, ludzie przecierali oczy ze zdumienia: „Kim jest ten chłopak? Biega jak szatan”. I rzeczywiście – Yedlin przypomina zawodnika NFL, krępego, napakowanego i atletycznego jak sprinter. Obrońca biega od jednej „szesnastki” do drugiej, praktycznie nie męcząc się. Po meczu z Belgią zaczęło się małe szaleństwo, a niektórzy fani dzwonili nawet do swoich klubów, by te szybko kupiły nieznanego szerzej piłkarza. Dobrze poznał go za to Klinsmann. Zaczęło się od emaila, jakiego piłkarz dostał w maju. Tytuł wiadomości brzmiał: „Zaproszenie na obóz przygotowawczy USMNT przed mundialem w Brazylii”.

Image and video hosting by TinyPic

To był pierwszy raz, kiedy DeAndre nie wiedział co powiedzieć. Jak sam wspomina, zaczęło się zamieszanie: „Kiedy sięgnąłem po telefon, zaczęły spływać wiadomości, maile, tweety, ciągle ktoś wydzwaniał. Było to trochę surrealne”. 21-latek stawił się zatem z 30 innymi kandydatami do gry w Palo Alto w Kalifornii, gdzie miało dojść do ostatecznej selekcji. Finalnie „Klinsy” miał wytypować 23 szczęśliwców, którzy polecą do Brazylii. Siedmiu miało odpaść, jako pierwszego typowano właśnie obrońcę Seattle. Sam Yedlin wspomina, że po cichutku liczył na powołanie, ponieważ wcześniej niemiecki szkoleniowiec USA już dwa razy go powołał. Konkurencja była jednak duża, a on dopiero zaczyna poważną przygodę z piłką. Dziennikarze byli jeszcze bardziej surowi: „Co ten chłopak w ogóle tu robi?”.

Reklama

A Yedlin po prostu robił swoje. Każdego dnia na obozie w Palo Alto walczył jak lew, a sztab szkoleniowy coraz częściej przecierał oczy ze zdumienia. DeAndre opowiadał w wywiadzie dla ESPN, że któregoś dnia zobaczył, jak jeden z jego kolegów płacze, a drugi żegna się z drużyną. Myślał, że poszło o jakąś bójkę, że zostali wyrzuceni dyscyplinarnie. Nic z tego, Klinsmann po prostu ich usunął ze składu. Yedlin policzył i wyszło mu na to, że zostało ich 24, a on wciąż tutaj był. Sztabowi szkoleniowemu został ostatni gracz do wycięcia i voila, kadra będzie gotowa na wyjazd do Brazylii. Piłkarz Seattle obstawiał, że to właśnie on spakuje walizki jako ostatni, ale stało się inaczej. Usunięto Landona Donovana, ikonę futbolu w USA. DeAndre nie wierzył własnym oczom.

Pierwsze, co mu przyszło do głowy to nie to, że jedzie na mundial, ale fakt, że po raz pierwszy od lat zabraknie Landona. Powiedział o tym partnerom z ekipy, że będzie to ogromna sensacja w świecie piłki. Po chwili policzył jeszcze raz – siedmiu odpadło, zostało 23. Matematyka się zgadzała, leciał do Brazylii. Mimo, iż wystąpił w zaledwie trzech meczach i w każdym z nich wchodził z ławki, zostawił po sobie świetne wrażenie. Jego gra obronna przeciwko Edenowi Hazardowi? Prawdziwy majstersztyk. Co ciekawe, Klinsmann na mundial wziął całą trójkę młodych piłkarzy, którym nie dawano większych szans na wyjazd – oprócz Yedlina byli to Brooks i Green. Wszyscy pukali się w głowę, prasa w USA odsądzała Niemca od czci i wiary, ale na czyje wyszło, udowodnił mundial. Może się mylę, ale to właśnie walcząca dzielnie reprezentacja USMNT zdobyła serca większości kibiców.

Image and video hosting by TinyPic

Jaki los czeka DeAndre Yedlina? Według większości ekspertów chłopak ma niezwykłe zdolności atletyczne i jest w stanie zabiegać każdego. Brakuje mu nieco techniki, jest zbyt surowy na grę w pomocy, ale to idealny materiał na obrońcę światowej klasy. Przytoczmy zresztą słowa jego trenera z college’u w Akron, Caleba Portera: „Z jego atletycznością, ciągiem na bramkę i bieganiem od jednego pola karnego do drugiego? Idealny boczny obrońca. W tym momencie jest surowy, ale to jedynie czubek góry lodowej. On jest przyszłością naszej kadry, materiałem na piłkarza światowej klasy, regularnego uczestnika Ligi Mistrzów. Ma ogromny potencjał”.

Yedlin ma już 21 lat, dlatego ciężko z niego będzie zrobić skrzydłowego, ale oddajmy znów głos Porterowi: „W tym wieku trudno będzie wyuczyć go pewnych mechanizmów, tak potrzebnych do gry na skrzydle. Ale obrona? Jak najbardziej. To jego przeznaczenie”. Możliwości piłkarza potwierdza jego wujek Dylan, który był także jego pierwszym trenerem i zaraził go bakcylem futbolu: „Zawsze był szybszy od wszystkich. To prawdziwy „freak”, jeśli chodzi o atletyzm. Zabiega każdego”. Po mundialu telefon nie przestawał dzwonić, a piłkarz ponoć tylko siedział i przebierał w ofertach, Wszyscy pytali go nieustająco: „No i gdzie jedziesz w końcu?”. Jak donosi prasa, oferty były z Napoli, Romy, Liverpoolu, Tottenhamu i kilku innych zespołów. Yedlin dogadał się jednak z „Kogutami” i ruszy na podbój Premier League, gdzie będzie rywalizował o prawą flankę z Kylem Walkerem.

Nie stanie się to jednak od razu, piłkarz dołączy do „Kogutów” w styczniu lub (najprawdopodobniej) w czerwcu 2015. To mądra taktyka klubu z White Hart Lane – niech się jeszcze ogra w Seattle, przecież dopiero wchodzi do poważnej piłki. Amerykańscy spece dostrzegli także szerzej jego potencjał marketingowy. Jak to mawiają fani koszykówki, DeAndre to typowy „szwagier”. Jest zgoła inny niż np. symbol drużyny Clint Dempsey, który jest nieco „surowy” w tym względzie, jak określiły to kiedyś media w USA. Co innego Yedlin – tutaj możliwości marketingowe są większe. Zresztą już jedna popularna firma odzieżowa wyciągnęła po niego ręce i korzysta z jego rosnącej popularności. Trochę podobnie jak w NBA, „swag” musi być. Szybka kariera jak na chłopaka, którego niedawno jeszcze mało kto kojarzył, nieprawdaż?

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Eksperci zwracają uwagę, że to zaledwie początek drogi, a nie tacy kozacy jak on kreowani już byli na mesjaszów futbolu i ludzi którzy dokończą dzieła popularyzacji piłki nożnej w USA. Wszystko w rękach Yedlina, a raczej w jego głowie i stopach. Gość ma warunki jak mało który młody piłkarz, dlatego warto go obserwować, ale nie należy podniecać się za bardzo – DeAndre to nie gwiazda, to dopiero materiał na kapitalnego kopacza. Lepiej dmuchać na zimne, ponieważ był już taki chłopak, który miał zbawić piłkę i zostać następcą Pelego, a szum wokół niego był ogromny. Nazywał się Freddy Adu, a jak potoczyły się jego losy, doskonale wszyscy wiemy.

Kuba Machowina

Najnowsze

Anglia

Anglia

„Koguty” uciekły spod topora. Zmiennicy uratowali Tottenham [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
„Koguty” uciekły spod topora. Zmiennicy uratowali Tottenham [WIDEO]
Anglia

Moder w końcu zagrał w Brighton w tym sezonie. Przyzwoity występ

Piotr Rzepecki
2
Moder w końcu zagrał w Brighton w tym sezonie. Przyzwoity występ
Anglia

Media: Manchester City szykuje lukratywną umowę dla kluczowego zawodnika

Arek Dobruchowski
1
Media: Manchester City szykuje lukratywną umowę dla kluczowego zawodnika

Komentarze

0 komentarzy

Loading...