Ekstraklasa jest napakowana obcokrajowcami, w przypadku niektórych klubów aż po brzegi. I nawet nie powinniśmy się tym specjalnie niepokoić, skoro większość światowych lig podąża identycznym trendem. Problem można dostrzec jednak wtedy, gdy weźmiemy pod lupę jakość sprowadzanych do nas obcokrajowców. I co tu dużo mówić – znacznie więcej trafia do nas Oliverów Petraków niż Lukasów Haraslinów.
Polskie kluby ściągają obcokrajowców na dwa sposoby. Uosobieniem pierwszego – niestety, znacznie popularniejszego – niech będzie ten nieszczęsny Petrak. Dyrektor sportowy siada za biurkiem i wyszukuje piłkarzy, którzy mogą uzupełnić jego skład (a jak się uda to i wzmocnić). Najlepiej, by piłkarz miał kartę na ręku i oczekiwał mniej niż polski kandydat na jego pozycji (który jest droższy, ale pewniejszy). Często jest to piłkarz z problemami – niegrający w swoim klubie albo po kontuzji, więc trzeba go jeszcze odbudować. Czy na Petrakach można zarobić? Nie.
Drugi model obrazuje Lukas Haraslin. Piłkarz wyciągnięty na bazie dobrego rozeznania na rynku, którego trzeba odpowiednio wprowadzić do zespołu, by po czasie stał się czołowym zawodnikiem drużyny i wyjechał do mocniejszej ligi. To transfery trudne, bo w dzisiejszym świecie każdy młody piłkarz, który zagrał dwa mecze, jest już monitorowany przez inne kluby. No i nikt nie chce wypuszczać ze swoich rąk perełki, więc często trzeba zapłacić. Czy na Haraslinach można zarobić? Tak.
Czy w naszej lidze jest więcej Haraslinów niż Petraków? Nie.
W tym oknie dokonały się dwa ciekawe transfery obcokrajowców do lepszych lig – Joel Valencia i Sandro Kulenović. Ten pierwszy to transfer wręcz wzorcowy, jak z podręcznika. Piłkarz został wypatrzony na Słowenii, gdy nie notował praktycznie żadnych liczb – czy to bramek, czy asyst. Piast zorientował się w jego sytuacji klubowej, która była trudna (Koper nie płacił zawodnikowi od dłuższego czasu, finalnie nie dostał licencji na grę). Pojawiła się opcja ściągnięcia Ekwadorczyka za darmo i w Piaście wiedzieli już, że to dobry ruch. Wiedzieli, bo przeanalizowali dobrze tego piłkarza, dostrzegli w nim coś, czego nie widzieli inni. Pograł dwa lata, stał się najlepszym zawodnikiem ligi, wyjechał. Dał klubowi zarobić.
Drugi z transferów, choć też zasilił klubową kasę w sposób pokaźny (1,6 mln euro + 900 tys. z ewentualnych bonusów), to modelowy przykład na to, jak nie sprzedawać piłkarzy. Do pewnego momentu wszystko toczyło się modelowo. Sandro Kulenović przyjechał do Warszawy w młodym wieku, wyjechał na moment do Juventusu, był powoli wprowadzany do pierwszego zespołu. W tym sezonie zrobiono z niego nagle pierwszego napastnika, by pobić stawkę i skusić kontrahentów. Dawał drużynie tyle, ile powinien dawać napastnik? Nie. Prezentował się słabo i choć może skusił inne kluby, to w Legii stał się obiektem szydery. Finał? Owszem, udało się go opchnąć ostatniego dnia okienka, ale gdyby nie presja (wywołana przez brak awansu, który nie pomógł klubowej kasie), można było dalej spokojnie go wprowadzać. Kwota odstępnego w następnych oknach transferowych mogła wzrosnąć nawet kilkukrotnie.
I niech te dwa transfery będą powodem do szerszej dyskusji, jak polskie kluby sprzedają obcokrajowców. Porównajmy klub po klubie, ile forsy wpłynęło za sprzedaż polskich i zagranicznych piłkarzy, kto ma szanse na transfer w przyszłych oknach.
Założenia: bierzemy pod uwagę tylko kluby grające obecnie w Ekstraklasie (oprócz beniaminków) i transakcje powyżej 100 tys. euro, dokonane od sezonu 16/17 włącznie. Nie uwzględniamy transferów między polskimi klubami. Kwoty za Transfermarktem.
LEGIA WARSZAWA
Legia sprzedająca Polaków: Sebastian Szymański (5,5 mln euro), Ariel Borysiuk (1,8 mln euro), Bartosz Bereszyński (1,8 mln euro), Igor Lewczuk (1,0 mln euro).
Razem: 10,1 mln euro.
Legia sprzedająca obcokrajowców: Sandro Kulenović (1,6 mln euro), Vadis Odjidja-Ofoe (2,5 mln euro), Thibault Moulin (1,3 mln euro), Armando Sadiku (1,0 mln euro), Ondrej Duda (4,2 mln euro), Nemanja Nikolić (3,2 mln euro), Aleksandar Prijović (2,9 mln euro)
Razem: 16,7 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Walerian Gwila, Dominik Nagy, Luquinhas, Carlitos, Cafu, Vamara Sanogo, Andre Martins, Marko Vesović.
Prawie siedemnaście baniek ze sprzedaży obcokrajowców – wygląda to całkiem, całkiem. Pamiętajmy jednak, że Legia to klub niemiarodajny w skali Ekstraklasy. Głównie dlatego, że większość ze sprzedanych obcokrajowców wypromowało się na bazie sukcesu w Lidze Mistrzów, który w naszych realiach zdarza się raz na dwadzieścia lat. Członkowie tej grupy nie odchodzili na zasadzie “wypromowaliśmy młodego”, lecz jako doświadczeni zawodnicy. Gdyby nie ten sukces – nie byłoby łatwo ich sprzedać za tak godne pieniądze. Symptomatyczne, że w Legii nie ma drugiego takiego zawodnika jak Kulenović, o którym w ciemno można powiedzieć, że wygeneruje duże pieniądze z zagranicznego transferu.
Jako modelowy przykład świetnego transferu należy uznać Ondreja Dudę. Legia wypatrzyła go na Słowacji, sięgnęła głębiej do kieszeni by go pozyskać, a Ondrej szybko stał się czołową postacią ligi. Wiadomo było, że da zarobić klubowi, czekano tylko na dobry moment i godną ofertę. 4,2 miliona euro za transfer Dudy do Herthy sprawia, że trzeba uznać go najlepiej sprzedanym obcokrajowcem w historii ligi.
LECH POZNAŃ
Lech sprzedający Polaków: Jan Bednarek (6 mln euro), Dawid Kownacki (4 mln euro), Tomasz Kędziora (1,5 mln euro), Karol Linetty (3,2 mln euro)
Razem: 14,7 mln euro.
Lech sprzedający obcokrajowców: Emir Dilaver (800 tys. euro), Nicklas Barkroth (200 tys. euro), Abdul Aziz-Tetteh (800 tys. euro), Tamas Kadar (2,5 mln euro), Denis Thomalla (350 tys. euro).
Razem: 4,65 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Darko Jevtić, Wołodymir Kostewycz, Christian Gytkjaer, Djordje Crnomarković, Mickey van der Hart, Karlo Muhar, Lubomir Satka.
Lech znakomicie szkoli polską młodzież, ale przy sprzedaży obcokrajowców ma jeszcze spore pole do popisu. W Poznaniu to rozumieją, dlatego w letnim oknie wzięli zawodników nie najstarszych. Choć oczywiście też nie takich, których trzeba wychować – ich roczniki to 93, 94, 95, 96. Swego czasu można było rozbić bank na Darko Jevticiu, ale z wielu powodów się to nie udało. Werdykt – sprzedaż zagranicznych piłkarzy kuleje.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Jagiellonia sprzedająca Polaków: Karol Świderski (2 mln euro), Przemysław Frankowski (1,5 mln euro), Jacek Góralski (1,5 mln euro), Bartłomiej Drągowski (2,5 mln euro).
Razem: 7,5 mln euro.
Jagiellonia sprzedająca obcokrajowców: Nemanja Mitrović (150 tys. euro), Roman Bezjak (300 tys. euro), Fiodor Cernych (400 tys. euro).
Razem: 850 tys. euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Martin Pospisil, Tomas Prikryl, Jesus Imaz, Zoran Arsenić.
Znów cienko to wygląda. Jagiellonia potrafi sprzedać zawodnika (co pokazują opchnięci Polacy) i już ma na rynku europejskim swoją markę. Obcokrajowcy trafiający do Białegostoku to najczęściej zawodnicy, którzy dawali radę w swoich ligach i z miejsca mają podnieść jakość zespołu. Zwykle to się udaje, lecz potencjał sprzedażowy w tej polityce jest niewielki.
LECHIA GDAŃSK
Lechia sprzedająca Polaków: Konrad Michalak (1,5 mln euro).
Razem: 1,5 mln euro.
Lechia sprzedająca obcokrajowców: Vanja Milinković-Savić (2,6 mln euro).
Razem: 2,6 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: Lukas Haraslin
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Filip Mladenović
Lechii czepiać się nie zamierzamy – opiera swój skład głównie na Polakach i chwała jej za to. Pokazuje, że jednak się da. No i ma w swoich szeregach obcokrajowca, który może wypłynąć z klubu za kwotę większą niż dwa miliony euro (co w polskich warunkach uważamy za “duży transfer”). Trochę się dziwimy, że nie stało się to już latem. Piłkarz chciał, klub także, rynek zweryfikował jednak negatywnie, choć były poważne tematy z Rosji i Hiszpanii (Mallorca). Strzelamy, że gdyby wiosną miał formę z jesieni (a jesienią z wiosny), już dawno by go w Gdańsku nie było.
Świetnym przykładem ściągnięcia zdolnego obcokrajowca jest Vanja Milinković-Savić. Lechia pozyskała go, gdy był jednym z najzdolniejszych bramkarzy w swoim roczniku na świecie. Dała szybko szansę, ten ją wykorzystał. Konsekwencją bardzo dobry transfer.
POGOŃ SZCZECIN
Pogoń sprzedająca Polaków: Sebastian Walukiewicz (4 mln euro), Jakub Piotrowski (2 mln euro).
Razem: 6 mln euro.
Pogoń sprzedająca obcokrajowców: Lasza Dwali (500 tys. euro), Adam Gyurcso (150 tys. euro + transakcja wiązana z Kożuljem).
Razem: 650 tys. euro + Kożulj
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: Zvonimir Kożulj
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Dante Stipica, Kostas Triantafyllopoulos, Tomas Podstawski, Iker Guarrotxena, Santeri Hostikka, Srdan Spiridonović
Pogoń wciąż sprzedaje za niewielkie, ale to klub, który z roku na rok notuje stały progres organizacyjny. Ciekawą kwotę może wycisnąć ze sprzedaży Kożulja (choć licznik bije, to już rocznik 1993). Ostatnio ściąga do Ekstraklasy interesujących zawodników, więc przewidujemy, że w przyszłości i Pogoń będzie dobrze sprzedawać.
CRACOVIA
Cracovia sprzedająca Polaków: Krzysztof Piątek (4,5 mln euro), Bartosz Kapustka (5 mln euro), Paweł Jaroszyński (400 tys. euro).
Razem: 9,9 mln euro.
Cracovia sprzedająca obcokrajowców: –
Razem: –
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer:
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Michal Siplak, Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Jaroslav Mihalik.
Obcokrajowcy sprzedani przez Cracovię w ośmiu ostatnich oknach transferowych? Brak. To paradoks, bo przecież “Pasy” oparły prawie cały skład na zagranicznych piłkarzach. Co więcej, widzimy tylko cztery nazwiska, które można w niedalekiej przyszłości opchnąć za dobre pieniądze. Ciekawią nas zwłaszcza losy van Amersfoorta, a Mihalika wpisaliśmy na zaś, jakby się okazało, że odpali w Lechii (co możliwe). Jak już “Pasy” ściągają do siebie piłkarza, to zwykle albo doświadczonego, albo przeciętnego.
KORONA KIELCE:
Korona sprzedająca Polaków: –
Razem: –
Korona sprzedająca obcokrajowców: –
Razem: –
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer:
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Vato Arveladze, Adnan Kovacević.
Przykład jeszcze bardziej wyraźny niż Cracovia. Niby prawie sami obcokrajowcy w kadrze, a jednak skład węgla i papy. Potencjał sprzedażowy ma Vato Arveladze, ale tylko umownie – po sezonie kończy mu się kontrakt, więc pewnie już zimą podpisze porozumienie z nowym pracodawcą. Na siłę dopisujemy też Kovacevicia, solidnego obrońcę, któremu w wyjeździe może pomóc powołanie do reprezentacji.
Dodajmy, że w źródłach padają różne kwoty transferu Djibrila Diawa (Transfermarkt podaje, że został sprzedany za 50 tys. euro). Tak czy siak nie był to transfer, który rozbił bank.
PIAST GLIWICE
Piast sprzedający Polaków: Patryk Dziczek (2 mln euro), Radosław Murawski (650 tys. euro).
Razem: 2,65 mln euro.
Piast sprzedający obcokrajowców: Joel Valencia (2 mln euro), Hebert (250 tys. euro).
Razem: 2,25 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer:
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Frantisek Plach, Mikkel Kirkeskov, Jorge Felix, Tiago Alves
Niestety, w obecnej kadrze nie widzimy żadnej perełki, która może podzielić losy Joela Valencii. Obcokrajowcy w Piaście są mocni, zawyżają poziom ligi, ale to zwykle doświadczone chłopy, które wszystko co najlepsze mają za sobą.
WISŁA KRAKÓW
Wisła sprzedająca Polaków: –
Razem: –
Wisła sprzedająca obcokrajowców: Marko Kolar (500 tys. euro), Petar Brlek (2,2 mln euro), Donald Wilde Guerrier (300 tys. euro), Boban Jović (300 tys. euro), Denis Popović (200 tys. euro).
Razem: 3,5 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Chuca, Vukan Savicević, Jean Carlos Silva
W Wiśle co jakiś czas pojawi się jakiś ciekawy obcokrajowiec i to widać po wpływach do klubowej kasy. Na transfer mocno pracuje obecnie Vukan Savicević, wychowanek Crveny Zvezdy, wciąż mający najlepsze przed sobą (rocznik 1994). Wisła dokonała też kilku ruchów na rynku wewnętrznym: za gotówkę w newralgicznym momencie odeszli Arsenić, Kostal i Imaz, swego czasu “Biała Gwiazda” musiała puścić za niewielkie pieniądze Carlitosa. Wisła długo nie stawiała na zdolnych Polaków, więc w ostatnim czasie żadnego spośród nich nie sprzedała. Ale wkrótce powinno się to zmienić.
GÓRNIK ZABRZE
Górnik sprzedający Polaków: Szymon Żurkowski (3,7 mln euro), Damian Kądzior (400 tys. euro).
Razem: 4,1 mln euro.
Górnik sprzedający obcokrajowców: –
Razem: –
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Erik Janża, Boris Sekulić, Jesus Jimenez, Alasana Manneh
Skład w dużej mierze polski, to i transferów obcokrajowców brak. Po przyjściu Artura Płatka do Zabrza trafiło jednak kilku interesujących zawodników, więc może kogoś uda się zapakować w pociąg z biletem w jedną stronę.
ARKA GDYNIA
Arka sprzedająca Polaków: Michał Janota (400 tys. euro).
Razem: 400 tys. euro.
Arka sprzedająca obcokrajowców: Luka Zarandia (1 mln euro).
Razem: 1 mln euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: –
Dobrze, że Arce się chociaż ten Zarandia trafił. Dajmy spokój.
ŚLĄSK WROCŁAW
Śląsk sprzedający Polaków: Jakub Słowik (250 tys. euro), Jakub Kosecki (300 tys. euro).
Razem: 550 tys. euro.
Śląsk sprzedający obcokrajowców: Ryota Morioka (275 tys. euro).
Razem: 275 tys. euro.
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Israel Puerto, Lubambo Musonda, Erik Exposito
Swego czasu Śląsk Wrocław wyciągnął prawdziwą perełkę, Ryotę Moriokę. Do Polski przyszedł prosto z Vissel Kobe, japońskiego giganta, do którego żaden polski klub nie ma nawet podjazdu. Co więcej, wcale nie był tam piątym kołem u wozu, a podstawowym zawodnikiem. Miał ambicje na grę w Europie, ale poważnych ofert nie dostawał, więc przyjechał do Wrocławia z jednym celem – wypromować się, nawet, jeśli krótkoterminowo straci na tym wiele. Cel wykonał, poszedł do ligi belgijskiej, szybko okazał się tam czołową postacią ligi. 1,5 roku temu Anderlecht zapłacił za niego 2,5 miliona euro. Śląsk połakomił się na ochłap – 275 tys. euro. Chyba dało się sprzedać go lepiej.
ZAGŁĘBIE LUBIN
Zagłębie sprzedające Polaków: Bartłomiej Pawłowski (650 tys. euro), Filip Jagiełło (1,2 mln euro), Jarosław Jach (2,75 mln euro), Jakub Świerczok (850 tys. euro).
Razem: 5,45 mln euro.
Zagłębie sprzedające obcokrajowców: –
Razem: –
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: Matyas Tajti
Podobna sytuacja, co w Lechii – Zagłębie stawia głównie na Polaków, więc zdolnych obcokrajowców w kadrze ma niewielu. Podoba nam się ta polityka, więc brak transferów zagranicznych piłkarzy nie kłuje nas specjalnie w oczy.
WISŁA PŁOCK
Wisła sprzedająca Polaków: Arkadiusz Reca (4 mln euro), Damian Szymański (1,5 mln euro), Przemysław Szymiński (250 tys. euro).
Razem: 5,75 mln euro.
Wisła sprzedająca obcokrajowców: –
Razem: –
Obcokrajowcy z potencjałem na duży transfer: –
Obcokrajowcy z potencjałem na zadowalający transfer: –
Arka miała chociaż Zarandię. Wisła Płock to pod względem zdolnych obcokrajowców pustynia.
A więc weźmy wszystko do kupy.
Kwota z transferów Polaków łącznie: 68,6 mln euro.
Kwota z transferów obcokrajowców łącznie: 32,47 mln euro.
Liczba transferów Polaków za kwotę większą niż 1 mln euro: 22
Liczba transferów obcokrajowców za kwotę większą niż 1 mln euro: 8
W teorii nie wygląda to wcale tak źle. Weźmy jednak pod uwagę, że ponad połowa kwoty transferowej obcokrajowców pochodzi ze sprzedaży piłkarzy Legii, którzy wypromowali się dzięki grze w Lidze Mistrzów. Jeśli z zestawienia wyłączymy piłkarzy Legii, wyjdzie nam, że z Ekstraklasy odeszło na przełomie czterech lat tylko dwóch obcokrajowców, których suma odstępnego wyniosła ponad bańkę – Joel Valencia i Vanja Milinković-Savić.
Słabo.
W Ekstraklasie gra 155 obcokrajowców. Zdecydowana większość to dżemik, o którym świat nigdy nie usłyszy. Potencjał na duży transfer ma obecnie trzech piłkarzy – Lukas Haraslin, Zvonimir Kożulj, Dani Ramirez. Może dobić do nich Savicević czy inny van Amersfoort, ale tak ogólnie – jest bryndza.
Problemem polskiej ligi nie są obcokrajowcy, a ich jakość. Po kwotach sprzedażowych widać to jak na dłoni. Łatamy dziury Serbami czy Portugalczykami, zamiast penetrować rynek słowackich czy bałkańskich młodzieżowców, których można ograć, wypromować i sprzedać za godziwe pieniądze.
Tego jeszcze, poza kilkoma przypadkami, nie umiemy. Bo po co patrzeć kilka kroków do przodu, skoro można ściągnąć 30-letniego Hiszpana i też jakoś będzie?
Fot. FotoPyK