Czasami tuż po meczu wydaje nam się, że sędzia popełnił ewidentny błąd. Widzimy sytuację z dwóch różnych kamer, oglądamy te same powtórki po kilka razy i uznajemy, że arbiter musiał dostać chwilowej zaćmy. A później oglądamy to samo przewinienie z innej perspektywy i sprawa się rozjaśnia. Tak było w tym tygodniu.
Nie może być inaczej – musimy zacząć od sytuacji, która rozpaliła pół piłkarskiej Polski. Mowa tu o rzucie karnym dla Lechii Gdańsk w końcówce spotkania z Wisłą Płock. Przejechaliśmy się po Wojciechu Myciu, który w sytuacji McGinga z Sobiechem dopatrzył się rzutu karnego, ale później zobaczyliśmy poniższą powtórkę i pozostaje jedynie przyznać rację sędziemu. Obrońca Wisły trąca lewą nogą po nogę, którą Sobiech odda zaraz strzał, a ponadto trąca kolanem o nogę postawną rywala. Gdyby doszło tylko do tego pyknięcia w prawe kolano – wówczas uznalibyśmy, że Sobiech dużo trenował nad tym efektownym padolino i “jedenastka” Lechii się nie należała.
Patrzymy najpierw na prawe nogi obu zawodników, a potem na lewe. Między obiema kontakt. pic.twitter.com/7WGuKWHgzs
— Arbiter Café (@h_demboveac) 12 marca 2019
Obrońca gości daje tu powiększony McZestaw fauli. Mówimy tu przecież o zawodniku stojącym na przegranej pozycji (za plecami napastnika), który w sposób bardzo istotny przeszkadza rywalowi w oddaniu uderzenia. Naszym zdaniem – po obejrzeniu dziesiątki razy powtórek z każdej kamery – sędzia obroni się z tej decyzji.
I druga wielka kontrowersja tej kolejki, czyli mecz Wisły Kraków z Koroną Kielce i starcie Jakuba Żubrowskiego z Krzysztofem Drzazgą. Zdaniem sędziego Stefańskiego – nie ma tutaj podstaw do wskazania na wapno. Słuchaliśmy sobie obrony pana Sławka, który bronił tej decyzji i łapaliśmy się za głowę. Ekspert Canal+ przyznał, że pomocnik Wisły nie miał tu szans na zagranie piłki i prędzej to on faulował rywala wpychając się mu pod nogi.
A dla nas to równorzędna walka o piłkę. Wiślak wykazuje się sprytem, wskakuje przed Żubrowskiego, po czym zostaje mocno kopnięty w tył nogi. Oczywiście nie widzimy tu intencji posłania Drzazdze kopniaka u zawodnika gospodarz, ale pamiętajmy, że w kontekście fauli liczy się efekt. A tu mamy powalenie rywala, który mógł dojść do piłki. Wapno.
Drugi błąd Stefańskiego to brak czerwonej kartki dla Vato Arweładze, który takim atakiem na kostkę Łukasza Burligi zasłużył sobie na wykluczenie. Zwróćcie uwagę gdzie w momencie przewinienia jest piłka.
Jeśli za to nie wyrzucamy zawodników z boiska, to my naprawdę nie wiemy co trzeba zrobić, by zostać wykluczonym. Dwa błędy Stefańskiego na szczęście nie wypaczyły wyniku spotkania.
Pewne wątpliwości były też przy rzucie karnym podyktowanym dla Miedzi Legnica. Nikola Vujadinović faktycznie nie ma kontroli nad swoim lotem (nie dziwi nas to kompletnie). Faktycznie piłka leci mu gdzieś za plecy. Ale no nie może rozkładać rąk jak samolot, a później w jakimś vujadinoviciowym odruchu wykonywać leworęcznego forhenda. Może i nie zrobił tego w pełni rozmyślnie na zasadzie “hmmm, obok mnie jest obrońca, może na oczach VAR-u przyjmę sobie piłkę na lewą rękę”. Ale widzimy tu wyraźny ruch dłoni do piłki plus nienaturalnie ułożoną rękę.
Kontrowersyjny wydawał się też rzut karny dla Cracovii po faulu Totha. Część widzów (w tym też wspomniany wyżej pan Sławek) przekonywała, że obrońca Zagłębia Sosnowiec trafia w tym wślizgu w piłkę, wygrywa walkę o nią i to zamyka tak naprawdę sprawę. A my widzimy tutaj inną chronologię:
– Toth faktycznie jest pierwszy przy piłce i zagrywa ją
– Cabrera utrzymuje się na nogach i próbuje walczyć o piłkę, która nie jest w posiadaniu Totha (gdyż leży on na glebie)
– Hiszpan zostaje trafiony lewą nogą, przez co jego dalsza walka o piłkę zostaje zakończona
Toth może i w pierwszym tempie wykonuje prawidłowy wślizg, ale nie wybija tej piłki na aut. Ona pozostaje kilkanaście centymetrów obok niego i Cabrera mógłby spokojnie przeskoczyć nad przeciwnikiem. Mógłby, ale został wycięty. Karny słuszny.
No i na koniec rozwiewająca wątpliwości stopklatka z zagrania ręką przez Grzegorza Sandomierskiego poza polem karnym. Decydowały centymetry, ale jednak golkiper Jagiellonii zasłużył na wykluczenie
Weryfikacji zatem wiele w tej kolejce nie musieliśmy robić, a Niewydrukowana Tabela prezentuje się tak: