Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się wielkiego grania na stadionie Crystal Palace, ale mimo wszystko trochę jesteśmy zawiedzeni. W końcu „Orły” całkiem niedawno trzasnęły Manchester City, a Chelsea, z którą się dziś mierzyli, pokazywała już w tym sezonie kawał dobrego futbolu. Tymczasem obie drużyny długo męczyły bułę i nie zachwyciły nas niczym szczególnym.
Pierwsza połowa właściwie do zapomnienia. Drużyny wzięły sobie chyba za punkt honoru uśpienie kibiców na trybunach i przed telewizorami. Co prawda Chelsea niby kontrolowała mecz i próbowała różnych ataków, ale niewiele z tego wynikało. Przede wszystkim brakowało dokładności przy ostatnim podaniu, ale także tak podstawowych rzeczy, jak dobrego przyjęcia. Z tym ostatnim szczególne problemy miał Willian, ale jego akurat – jako jednego z nielicznych – możemy usprawiedliwić. Strzał Brazylijczyka z rzutu wolnego zatrzymał się dopiero na słupku. Chwilę później 30-latek poprawił jeszcze uderzeniem zza pola karnego, ale dobrą interwencją popisał się Guaita.
Jeśli narzekamy na ofensywę Chelsea, to co w takim razie powiedzieć o gospodarzach? Orły nie potrafiły zbudować żadnej akcji, ale nic w tym dziwnego, jeśli nie miały żadnego pomysłu na stworzenie jakiejkolwiek sytuacji bramkowej. Bo trudno za taki uznać podanie do Zahy i modlenie się o to, że minie pięciu przeciwników i wpakuje piłkę do siatki.
Podopieczni Maurizio Sarriego wraz z biegiem czasu rozkręcali się coraz bardziej, co wreszcie przyniosło efekt. Fantastyczne podanie od Davida Luiza wykorzystał sympatyczny, ale przede wszystkim niezawodny N’Golo Kante.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o ten mecz. Goście tempa specjalnie już nie forsowali i czekali na ostatni gwizdek sędziego. Co prawda strzelali jeszcze Willian i Azpilicueta, ale czujny w bramce był golkiper gospodarzy. Mimo wszystko trochę mało tych ataków, jeśli chce się bez nerwów kończyć spotkanie. Inna sprawa, że piłkarze Chelsea doskonale wiedzieli, że Crystal Palace nie stanowiło dziś wielkiego zagrożenia.
Cóż, trzy punkty do dorobku, ale styl na pewno pozostawia wiele do życzenia. Nie wydaje nam się, by Sarri do noworocznych życzeń dla swoich zawodników, dorzucił pochwały za ten mecz.
Crystal Palace – Chelsea 0:1 (0:0)
0:1 N’Golo Kante 51′
Fot. NewsPix