Reklama

Po ostatniej kolejce nie będziemy strzelać do Musiała

redakcja

Autor:redakcja

04 grudnia 2018, 16:08 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tomasz Musiał to arbiter, który w ostatnim czasie nie utrzymuje się w najwyższej dyspozycji. Ale też ma pecha, bo prowadzi spotkania pełne kontrowersji typu “na dwoje babka wróżyła”. Innymi słowy, po jego ostatnich meczach – niezależnie od podjętych decyzji – mniej więcej połowa obserwatorów zarzuca mu popełnianie błędów, co z pewnością nie stanowi optymalnej sytuacji.

Po ostatniej kolejce nie będziemy strzelać do Musiała

Przed tygodniem Musiał rozsądzał przed monitorami, czy Ivan Runje zagrał piłkę ręką w polu karnym (a jeśli tak – to którą). Była to sytuacja z gatunku tych, że obraz z różnych kamer wywoływał różne wrażenia. Stąd decyzja o ostatecznym wskazaniu na wapno (w naszej ocenie słuszna) koniec końców spotkała się z dużą krytyką. Inna sprawa, że Musiał później sam się wystawił, nie pokazując czerwieni Pospisilowi za brutalny faul na Haraslinie, przez co powstało wrażenie, że w całym meczu był po prostu słaby.

W miniony weekend arbiter z Krakowa prowadził kolejny mecz, w którym musiał podjąć decyzję w cholernie niewdzięcznej sytuacji. A konkretnie w tej:

Celowo zdecydowaliśmy się wrzucić stop-klatkę, na której widać moment faulu. Liczą się bowiem odległości pozostałych obrońców Korony od atakującego Kucharczyka. Co prawda legionista dosyć daleko dziubnął sobie piłkę, ale też jego zagranie było pochodną niedozwolonego wejścia Marqueza. Czy gdyby Hiszpan zachował się przepisowo, Kucharczyk znalazłby się w dogodnej sytuacji do strzelenia gola? Stu procentowej pewności nie ma (bo nie wiemy jak przyjąłby sobie piłkę), ale też nie można takiego wariantu wykluczyć. Oglądając tę akcję w normalnym tempie sami przychylaliśmy się do opinii, że żółta kartka byłaby wystarczającą karą. Pomimo to nie możemy napisać, że Musiał popełnić błąd sięgając po czerwień. Nie, arbiter z całą pewnością wybroni się z podjętej decyzji. Pamiętajmy też, że Musiał nie został przywołany do monitora przez sędziów VAR (czyli ci nie doszukali się ewidentnego błędu), a i mamy przekonanie, że po swojej decyzji arbiter z Krakowa nie będzie miał żadnych nieprzyjemności w Kolegium Sędziów. A zatem i my nie będziemy mu zarzucać błędu w niewydrukowanej tabeli.

Reklama

Tak naprawdę więc jedyną pomyłką sędziowską, jaką po 17. kolejce odnotujemy w naszym zestawieniu, jest brak rzutu karnego po starciu Arsenicia z Piątkowskim w meczu Miedzi z Wisłą Kraków. Obrońca gości ewidentnie ściągał swojego rywala i zwyczajnie go przewrócił. Dodajmy jednak, że Miedź i tak spokojnie ograła Białą Gwiazdę, stąd w niewydrukowanej tabeli uzupełniamy jedynie kolumny “sędzia pomógł”, “sędzia zaszkodził”.

No dobra, a które kontrowersje zostały rozstrzygnięte prawidłowo? Rzecz jasna Bezjak obejrzał słuszną czerwień w meczu z Arką (szkoda tylko, że dopiero po interwencji VAR-u), a Mrazowi mimo wszystko trochę zabrakło, by wylecieć z boiska w meczu z Zagłębiem Lubin. Z kolei w omawianym już starciu Legii z Koroną Tomasz Musiał wybroni się również z niepokazania drugiego żółtka Żubrowskiemu po mało odpowiedzialnym faulu w środku boiska. Natomiast we wczorajszym meczu Piasta z Pogonią Malec najprawdopodobniej trącił prawą nogę szarżującego w polu karnym Papadopulosa, zbijając ją na jego lewą nogę, stąd rzut karny został podyktowany słusznie. Piszemy najprawdopodobniej, bo niestety nie zaprezentowano nam dobrej powtórki z tego zdarzenia. A jako, że więcej kontrowersji nie odnotowaliśmy, niewydrukowana tabela prezentuje się następująco:

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...