No więc przerobiłem co to planowanie w Polsce – o 12 poleciałem samolotem do Gdańska, mecz był 15.30, doleciałem 18.50. Dowiedziałem się wyniku, zobaczyłem stadion, poznałem piękną kobietę, super. Ja się czasem dziwię, jak te nasze drużyny wyrabiają się na mecze!

Jak wiecie kibicuję Lechii, i jest ona w ósemce. Nie wariujmy, Man United jest siódmy i uchodzi to niemal za historyczny dramat. Ale… fajnie jak zespół jest na krawędzi, bo tylko wtedy budzi to emocje. Nie 4:0, nie 5:0, tylko do przerwy 0:1.
* * *
W tym Gdańsku zabawna historia. Idę na Starówkę, a tu jakiś pan z wózeczkiem. Boże, Radzio Michalski, z żoną i synkiem, nie umówiony, prezes okręgowego związku i mój wynalazek. I opowiada żarcik: – Czy wiesz, ze kibice Lechii sponsorują w ZOO fokę?
A wiesz dlaczego? Bo zjada śledzie!
Proszę, jak futbol może być żartobliwy, i także na tym polu Lechia ściga się z Arką.
Dialektyka, czyli walka przeciwieństw.
* * *
Codziennie moją wesołość budzi lektura „Przeglądu”. Na przykład jakaś wypowiedź gracza Legii, że biegają po 12 kilometrów, więcej niż Barcelona.
Pamiętam z dawnych czasów powiedzenie, że trzeba grać piłką, a to z jednego powodu. Mianowicie piłka się nie poci!
Kiedyś, jak pokopywałem, bywało, że moim trenerem był Kazio Górski. Słynął z lakonicznych wypowiedzi. Pierwsza z brzegu: pamiętajcie panowie, my mamy grać piłką, a oni mają za nią biegać.
Tylko… żeby mi nie było na odwrót!
* * *
Nie jest łatwo komentować życie futbolowe, zresztą coraz nudniejsze. W Lidze Mistrzów poukładane jak na półce (no, chyba że wygra PSG i Ibra, z całego serca kibicuję, choć to wszystko innowiercy). Robert jak trafiał tak trafia (umi, jak rzekłby polonista), umówiłem się z nim po sezonie i mam nadzieję, znowu mi zaimponuje. My sobie nie zdajemy sprawy, że zawodnik w ciągu kilku lat może stać się dwa razy lepszy. Takie przykłady z brzegu – Neymar. On czaruje. Kiedyś ktoś powiedział o Zidanie – jego stopy ROZMAWIAJÄ„ z piłką.
Robert to ma. Nie wiem czy kiedyś kopaliście, ale człowiek chce w prawo, a piła w lewo. Górą, a idzie dołem.
Strasznie to skomplikowane, a najgłupsze, że ci najlepsi nawet nie wiedzą jak im się to udaje.
Nazywa się to Palec Boży.
To znaczy, raz na jakiś czas, Pan Bóg kogoś dotknie palcem.
Jestem pewien, że kimś takim jest i Tuszyński, i Duda, i Kownacki.
Nie wiem jak wy, ale mnie nudzą goście pokroju Iniesty, szukam nowych twarzy, jak nowych kobiet na przykład. Jest niezwykłym szczęściem dostrzec kogoś niezwykłego, zanim on sam zda sobie z tego sprawę.
Czasem daję taki przykład, że w słynnym meczu Polska – Niemcy w 1971 (prowadziliśmy 1:0 po strzale Gadochy, potem Tomaszewski puścił trzy szmaty), otóż słynny Kazik Górski wystawiłâ€¦ Antoniego Kota. A na ławce zostawiłâ€¦ Kazimierza Deynę.
Dlatego, przepraszam, ale chciałbym was pocieszyć – to jest święta prawda, że ostatni będą pierwszymi.
* * *
Coraz ciekawsze rozmowy w „Przeglądzie”, ale niektóre przezabawne. Na przykład Arek Głowacki opowiada o różnicach między Polską a Niemcami. Ł»e jak Hajto grał w Schalke, to chodziło za nim… kilkanaście osób!
Arku, fajki chcieli od niego kupić?
Jak to było w dowcipie: „Palisz lajty? Nie, hajty!”.