Komplet w Poznaniu. Komplet Gdańsku. Otwarcie stadionu trzecioligowego Widzewa. Oczywiście z kompletem. Ponad dziesięć tysięcy na Wiśle. Ponad dziesięć tysięcy na pierwszoligowym Górniku Zabrze. Takie okoliczności to aż dobry moment na użycie weszlackiego klasyka – ostatni raz tak oblegane stadiony w jednej kolejce były w 1979 roku.
W Ekstraklasie w liczbach wyglądało to konkretnie tak:
– Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Śląsk Wrocław: 3526
– Wisła Kraków – Wisła Płock: 12 123
– Piast Gliwice – Arka Gdynia: 4154
– Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów: 5479
– Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok: 3486
– Korona Kielce – Cracovia: 6328
– Lech Poznań – Górnik Łęczna: 40 324
– Lechia Gdańsk – Legia Warszawa: 37 220
Biorąc to wszystko do kupy wychodzi nam, że tego weekendu ekstraklasowe stadiony odwiedziło 112 640 widzów, czyli o ponad dwa tysiące więcej niż – jak podaje Paweł Mogielnicki z 90minut.pl – wynosi nowożytny rekord Ekstraklasy (z ostatnich 20 lat). Został on ustanowiony w 12. kolejce sezonu 11/12, kiedy otwarto stadion we Wrocławiu a do tego rozgrywano mecz Lech – Legia w Poznaniu (wynosi dokładnie 110 062 widzów). W tej kolejce aż takiego hitu nie było, żaden stadion otwierany nie był a rekord udało się wykręcić nawet mimo meczów w Gliwicach, Niecieczy czy Szczecinie, na których nigdy nie ma oszałamiającej frekwencji. Imponujące.
I możemy tylko podejrzewać, że marketingowcy Lecha i Lechii przeklinają właśnie piłkarzy, bo w utrzymaniu publiki na dwóch najbardziej obleganych dziś stadionach nie pomoże fakt, iż kibice po meczach musieli wracać ze spuszczonymi głowami. Ale to już temat na inną dyskusję.
Fot. FotoPyK