To, że Konstantin Vassiljev będzie wiosną – skoro już został w Polsce – dorzucał do swojego dorobku kolejne bramki i asysty, było w miarę pewne. To, że do głównych postaci Lechii Gdańsk (na zmianę lub w tym samym czasie) będą należeć bracia Paixao, było wnioskiem odkrywczym jak amen na końcu pacierza. Również o to, że w Lechu dalej wymiatać będzie Darko Jevtić, a w Legii poziom będzie trzymał Miroslav Radović, można się było zakładać. Z reguły też ci, którzy przed przerwą zimową – lub po prostu przez całą karierę – kopali się po czołach, uskuteczniają to dalej. Tak więc skłamalibyśmy pisząc, że na początku rundy zostaliśmy zasypani niespodziankami w Ekstraklasie, co jest dobrą wiadomością, chociażby dla graczy Ustaw Ligę. Jednak nie da się ukryć, że jest też kilka przypadków, przy których wysoki poziom tak oczywisty nie był. No a przy niektórych na usta ciśnie się wręcz pytanie: jaki cudem?
Postanowiliśmy wyróżnić tych, którzy w trakcie trzech wiosennych kolejek zaskoczyli nas na plus. Pamiętajcie o nich przy zmianach, których przed najbliższą kolejką dokonacie w Ustaw Lidze. Tym bardziej, że niektórych uznać możemy za okazje cenowe.
DUSAN KUCIAK (Lechia Gdańsk)
Wiadomo, że przed wyjazdem na Wyspy to był klasowy golkiper, w końcu do Hull City Pawełków nie biorą. No ale umówmy się – 1,5 roku na ławce lub na trybunach (głównie na trybunach) w tej nie najmocniejszej przecież drużynie potrafiłoby podkopać wiarę we własne umiejętności u każdego. Rywale Słowaka to żadne orły, wręcz absurdalne jest to, że zagrał on tylko w jednym spotkaniu i to pozbawionym stawki, ze słabym rywalem.
Stąd można się było zastanawiać, czy chłop w ogóle z miejsca wygryzie Milinkovicia-Savicia, który jesienią był, jaki był, ale też nieprzypadkowo zaraz pojedzie robić karierę we Włoszech. Tymczasem Kuciak nie tylko gra, ale gra tak, że przechodzi to nasze oczekiwania, również te śmiałe. W każdym z meczów zaliczał interwencje na wagę punktów. Tak, tak – w każdym. No bo nawet przeciwko Jagiellonii wybronił przecież setkę Cernycha przy stanie 1-0. Na tę chwilę wygląda jak brakujący element układanki.
Punkty w UL: 13
Cena w UL: 3.00
LASSE NIELSEN i MACIEJ WILUSZ (Lech Poznań)
Nie pomyliłby się zbyt wiele ten, kto powiedziałby, że zdecydowana poprawa gry Lecha Poznań za kadencji Nenada Bjelicy to w dużej mierze zasługa duetu środkowych obrońców. Paulus Arajuuri i Jan Bednarek w pewnym momencie sprawiali wrażenie pary, przy której wymiękają wszystkie inne w Ekstraklasie. Aż chciałoby się patrzeć na jej postępy w dłuższym okresie, ale jasne jak fryzura Fina było to, że za chwilę spakuje on manatki i wyjedzie grać w Broendby. Szkoda, ale przynajmniej było trochę czasu, żeby się do tej myśli przyzwyczaić i przygotować na zmianę.
Jednak gdy przed samą ligą na ospę zachorował Jan Bednarek i stało się jasnym, że duet z Lasse Nielsenem stworzy ktoś z pary Maciej Wilusz-Dariusz Dudka blady strach padł na Poznań i okolice.
To był gotowy scenariusz na klęskę, która podkreśliłaby też pewną opieszałość Lecha w szukaniu wzmocnień na tę pozycję. Nielsen uchodził za nie do końca zweryfikowanego, ale raczej niepewnego, a perypetie Wilusza wszyscy znamy. Dlatego niemałym szokiem jest to, że Lech wszedł w tę rundę z buta zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Na zero z Termaliką, na zero z Piastem, na zero z Pogonią zarówno w lidze, jak i w PP. Jasne, za każdym razem dobre mecze zagrali bramkarze (Putnocky w Szczecinie nawet świetny), panowie nie ustrzegli się kiksów, ale generalny obraz jest budujący. Wilusz zapewne straci swoje miejsce już teraz, ale przynajmniej przełamał klątwę i potwierdził, że Lech z nim może wygrywać.
Punkty w UL: po 21
Cena w UL: 2.20 i 1.50
RAFAŁ GRODZICKI (Ruch Chorzów)
Brutalna prawda jest taka – takim piłkarzom jak Grodzicki można zarzucić, że ciągną Ruch w dół, jeśli chodzi i o finanse, i poziom sportowy, który w przypadku tego gracza nie jest już tak wysoki jak jeszcze przed kilkoma sezonami. Wiadomo, że lepszy doświadczony Grodzicki niż Koj czy Cichocki, ale umówmy się – znaczący progres z takim liderem defensywy w dłuższej perspektywie możliwy nie jest. Jeszcze jesienią podpisalibyśmy się pod tym każdą kończyną.
Dziś też byśmy to zrobili, ale już bez tego przekonania. Grodzickiemu nie można przybijać win za mecz z Cracovią, bo w nim nie grał, za to przeciwko Legii i Śląskowi zaliczył swoje zdecydowanie najlepsze występy w tym sezonie. A kto wie – może i nawet najlepsze w ciągu kilku ostatnich lat.
Przede wszystkim pewny w defensywie, ale fakty są też takie, że w tej chwili w ofensywie ma bilans, którego pozazdrościć mu mogą niektórzy pomocnicy i napastnicy. Trzy gole (z karnych) i dwie asysty – żaden inny stoper nie wypracował tylu goli.
Punkty w UL: 15
Cena w UL: 2.00
DIEGO FERRARESSO (Cracovia)
Nie, jeszcze nie zapomnieliśmy o kabaretowych popisach, które dawał w Chorzowie.
Tak, ciągle pamiętamy, że to gość, którego jesienią ocenialiśmy tylko trzy razy, a noty wyłapał takie: 4,2,2.
Jesteśmy zaskoczeni, że na prawej obronie Cracovii nie gra ani Wójcicki (są kandydaci do gry na skrzydle), ani Deleu. Ferraresso jest pierwszy do zmiany, ale w ostatnich meczach jakby zaczynał pokazywać, że nie dostał kredytu zaufania od Jacka Zielińskiego na ładne oczy. Urodzony w Brazylii piłkarz jednak potrafi utrzymać koncentrację, a piłkarsko naprawdę daję radę. Przypomnijcie sobie ostatnie zagraniczne transfery Cracovii i sami powiedzcie, czy to nie jest niespodzianka.
Punkty w UL: 8
Cena w UL: 1.50
TOMASZ CYWKA (Wisła Kraków)
Gdy grał w Anglii, był doceniany, ale chyba głównie dlatego, że nikt nie widział zbyt wielu jego meczów. Gdy wrócił do Polski szybko okazało się, że gwiazdą nie będzie. Lecz co gorsza okazało się również, że niekoniecznie musi grać w Wiśle, która miała przecież wiele problemów. Wielkie rozczarowanie.
Druga sprawa, która może go trochę rozgrzeszać, to status zapchajdziury. Trudne życie miewają tacy piłkarze, ale w przypadku Cywki raczej nie uniwersalność była głównym problemem. Fakty są takie – grał prawie wszędzie, wszędzie “przeciętnie” łamane na “słabo”.
Przyjście Kiko Ramireza i sprzedaż Bobana Jovicia mogą się okazać dla niego punktami zwrotnymi. Wygląda bardzo solidnie, wydaje się nawet, że prawa strona jest dla niego optymalnym miejscem na boisku. Dwa razy zagrał dobrze, raz (z Jagą) bardzo dobrze. Zarzucić mu możemy w zasadzie tylko to, że chciał zrobić krzywdę jednemu z przeciwników i powinien szybko wylecieć z czerwoną kartką. Przy takiej grze tylko czekać aż przyjdą liczby.
Punkty w UL: 11
Cena w UL: 2.00
GIORGI MEREBASZWILI (Wisła Płock)
Laureat jesiennej nagrody publiczności na Festiwalu Żenady.
Szybko stało się jasne, że wiosną też powalczy o wyróżnienie.
Ale, ale, ale… Gdy zapomnimy na chwilę o tych fatalnych pudłach, zobaczymy, że Wisła bardzo wiele Gruzinowi zawdzięcza. Asysta na wagę punktu ze Śląskiem. Gol dający nadzieję w Kielcach. Ładna asysta i piękna bramka z Zagłębiem Lubin (do tego poprzeczka i dwie wykreowane setki) – jego najlepszy występ w Polsce. Przy takiej grze naprawdę można mu wiele wybaczyć. Nawet to, że czasami lubi się ośmieszyć w pokazany powyżej sposób.
Punkty w UL: 24
Cena w UL: 2.50
MIŁOSZ PRZYBECKI (Ruch Chorzów)
11 spotkań jesienią – 0 goli, 0 asyst. Jeden z najgorszych skrzydłowych Ekstraklasy.
31 spotkań w sezonie 15/16 – 1 gol i 1 asysta. Jeden z najgorszych skrzydłowych Ekstraklasy.
Wcześniej sezon w I lidze, który jednak nie podziałał na niego szczególnie motywująco. Prawda jest taka, że gdyby nie szamotanina z Mazkiem, to gość pewnie posiedziałby tylko na ławce (jak z Cracovią). Tymczasem w dwóch ostatnich meczach przypomniał, że jest nie tylko lekkoatletą, ale też piłkarzem. Asysta na Legii, gol ze Śląskiem, lecz przede wszystkim dobra gra. Jeśli Fornalik go odbuduje, może zostać oskarżony o czary.
Punkty w UL: 17
Cena w UL: 1.70
DARIUSZ FORMELLA (Arka Gdynia)
Przypomnijmy fragmencik z niedawnego wywiadu z Damianem Zbozieniem (całość TUTAJ).
Na przykład Darek Formella śmieje się ze mnie w szatni, że w wieku, w którym ja zaczynałem, on już ma 70 występów. Ja śmieję się, że tylko dwa dobre, ale abstrahując od tego, to ofensywnym zawodnikom to się trochę inaczej liczy. Wchodzą na ogony i sobie nabijają.
Żarty żartami, ale gdyby się tak nad tym zastanowić, to wyszłoby pewnie, że tych dobrych występów przed tą rundą Formella miał tyle, że można by je policzyć na palcach jednej ręki. I to być może bez angażowania kciuka. Ale wiosną mocno się zabrał za poprawianie bilansu. W dwóch pierwszych meczach dał niezłe zmiany, więc zasłużył na podstawowy skład, a jak już do niego wskoczył, to przeciwko Koronie zaliczył najlepszy występ w lidze. Pozycję ugruntował meczem Pucharu Polski z Wigrami.
Może się okazać, że nawet, gdy dojdą gwiazdy, na szansę w młodzieżówce na Euro nie będzie za krótki.
Punkty w UL: 13
Cena w UL: 2.30
JOSE KANTE (Wisła Płock)
Wyobraźcie sobie Jakuba Meresińskiego, który pozuje do pamiątkowej fotki z Florentino Perezem przy okazji meczu Wisły Kraków z Realem Madryt w Champions League. Wyobraźcie sobie prezydenta Kielc ściskającego rękę Calvina Kleina, nowego właściciela Korony, którego udało się przekonać do tego, że Kielce są stolicą mody. Wyobraźcie sobie Steevena Langila wpadającego w objęcia Besnika Hasiego po golu na wagę awansu do kolejnej fazy Ligi Europy. O tak absurdalne rzeczy prosimy was z tylko jednego powodu – jeszcze kilka miesięcy temu wydawało nam się, że zdarzenia te są mniej więcej tak samo prawdopodobne jak to, że Jose Kante będzie strzelał gole w trzech kolejnych meczach Ekstraklasy.
Tak pisaliśmy po meczu z Zagłębiem Lubin i nie mamy zbyt dużo do dodania. Kante wymiata, chyba dobrze zrobiła mu konkurencja ze strony Piątkowskiego. Brawa dla Marcina Kaczmarka, że w niego wierzył. Łatka patałacha pod bramką powoli odpada.
Punkty w UL: 19
Cena w UL: 2.50
Fot. FotoPyK