Red Bull Salzburg kupuje ulubieńca Piotra Świerczewskiego

– Zobaczycie, za jakiś czas to będzie jeden z najlepszych obrońców i defensywnych pomocników w Polsce – w taki sposób reklamował Tomasza Jodłowca jesienią 2006 roku Piotr Świerczewski. Doświadczony zawodnik miał rację – przez dwa sezony gry w lidze Jodłowiec błyszczał w barwach Groclinu na tyle mocno, źe teraz chce go kupić Red Bull Salzburg! Sposorem wicemistrza Austrii jest producent energetyzującego napoju, miliarder Dieter Mateschitz.

Właściciel Red Bulla ma ambicję, by stworzyć zespół, który spokojnie poradzi sobie w Lidze Mistrzów. Dlatego opłaca w Salzburgu kilka gwiazd, jak Alexandra Zicklera (kiedyś Bayern Monachium) czy też kapitana Chorwatów Niko Kovaca.

Niestety, ci piłkarze, wspomagani m.in. przez reprezentanta Austrii Rene Aufhausera, nie potrafili wywalczyć tytułu. Drugie miejsce jest dla ambitnego Mateschitza porażką, stąd kaprys miliardera, by wzmocnić klub. Jest on gotów zapłacić za Jodłowca 1,2 miliona euro. To przyzwoita cena jak za dobrego defensywnego zawodnika – naszym zdaniem Tomek był w minionym sezonie jednym z pięciu najlepszych stoperów ligi. Imponował szczególnie grą w powietrzu – przy swoich 190 cm wzrostu dysponuje kapitalnym wyskokiem.

Wydaje się, że jeżeli transfer doszedłby do skutku, a Jodłowiec wywalczyłby miejsce w pierwszym składzie, to Leo Beenhakker będzie miał ciekawego kandydata do gry w kadrze.

Ps. Razem z Jodłowcem do Salzburga może przejść Sebastian Przyrowski. Austriacy dają za niego 400 tysięcy euro. I tu akurat jesteśmy zdziwieni – kilka lat temu ten chłopak zapowiadał się świetnie, ale ostatnio gra po prostu bardzo przeciętnie. Nie wierzymy w to, że taki szaraczek miałby jakiekolwiek szanse na wygranie rywalizacji ze zdolnym, 27-letnim Timo Ochsem. Niemiec uważany jest za jednego z 10 najlepszych bramkarzy swojego kraju. Innymi słowy – prezentuje trzy razy wyższy poziom od Przyrowskiego…